Norweg Halvor Egner Granerud wygrał swój szósty konkurs Pucharu Świata w tym sezonie. W niedzielę w Titisee-Neustadt Polacy nie błyszczeli, najlepsze - szóste - miejsce zajął Dawid Kubacki.
Po pierwszej serii zawodów w Titisee-Neustadt czterech Polaków zajmowało miejsca w pierwszej piątce. Ostatecznie dwóch z nich znalazło się na podium. Kamil Stoch wygrał po raz trzeci z rzędu.
Norweg Halvor Egner Granerud wygrał nietypowe kwalifikacje przed zawodami Pucharu Świata w Titisee-Neustadt. Przez cały piątek - w prologu i wcześniejszych treningach - świetnie skakali Polacy.
Kamil Stoch zwyciężył w Bischofshofen i po raz trzeci w karierze wygrał Turniej Czterech Skoczni. W pierwszej szóstce klasyfikacji generalnej cyklu znalazło się aż czterech Polaków.
Potrzeba tylko ciut więcej niż odrobina szczęścia, które przecież kadrze Michala Doležala ostatnio sprzyja, i czterech jego zawodników zakończy Turniej Czterech Skoczni w pierwszej szóstce klasyfikacji generalnej.
- Nie dmuchajcie tego balona - mówi Kamil Stoch, lider Turnieju, o rywalizacji z Dawidem Kubackim, wiceliderem. Korci, żeby spróbować.
- Nie ma silniejszego psychicznie skoczka od Kamila Stocha. Chociaż Dawid Kubacki też właśnie pokazał, jaki jest mocny - przed finałem Turnieju Czterech Skoczni porozmawialiśmy z Rafałem Kotem, ekspertem, byłym fizjoterapeutą kadry skoczków.
- Wiatr aż tak bardzo mu nie przeszkodził. W Innsbrucku Granerud nie wytrzymał po prostu presji. Na zawodach i tuż po nich - mówi "Wyborczej" Adam Małysz.
Walczą nie o Złotego Orła, czyli główną nagrodę Turnieju, lecz - między sobą - o (nie)tajemniczego Złotego Bażanta. Oto duet, jakiego nie ma chyba żadna inna reprezentacja.
- Leciałem i uśmiechałem się - powiedział zwycięski w Innsbrucku Kamil Stoch, lider 69. Turnieju Czterech Skoczni. Przed finałową rywalizacją w Bischofshofen przewagę ma tak dużą, że nie dogoni go chyba nawet turbodoładowany ostatnio Dawid Kubacki.
W kwalifikacjach do konkursu w Innsbrucku Halvor Egner Granerud obronił się i wygrał. Ale Dawid Kubacki stracił do niego tylko 3,5 pkt. Do zawodów awansował komplet Polaków.
Trzech Polaków zajęło w Garmisch-Partenkirchen miejsca w pierwszej czwórce, ale w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni prowadzenie objął Norweg Halvor Egner Granerud.
Do noworocznego konkursu w Garmisch-Partenkirchen awansowali wszyscy polscy skoczkowie. Chociaż Kamil Stoch i Dawid Kubacki w kwalifikacjach nie polecieli spektakularnie, to w Nowy Rok powinni powalczyć o zwycięstwo.
Kamil Stoch zajął w Oberstdorfie drugie miejsce, do Karla Geigera stracił tylko 2,8 pkt. Jeśli ostatnie zawirowania wokół polskiej kadry jakoś na niego wpłynęły, to chyba tylko pozytywnie.
Szalony dzień dla ekipy polskich skoczków narciarskich. Najpierw nie było pewne, czy wystartują na skoczni w Oberstdorfie, a gdy okazało się, że tak, z Nowego Targu nadeszła wiadomość, że Dawid Kubacki został ojcem.
Kto miałby wziąć na siebie odpowiedzialność za to, że koronawirus nie rozprzestrzeni się na większą liczbę polskich zawodników lub członków ekipy, skoro przebywali z zakażonym skoczkiem w samochodach i pokojach hotelowych, w dodatku często i długo?
W rozpoczynającym się dziś Turnieju Czterech Skoczni trzech Polaków może zająć miejsca w pierwszej trójce, ale czy któryś jest w stanie pokonać Halvora Egnera Graneruda?
- Kazali siedzieć i czekać. Mam nadzieję, że tylko tę jedną osobę odstawią - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" Adam Małysz. Dzień przed inauguracją Turnieju Czterech Skoczni okazało się, że koronawirusa ma Klemens Murańka.
W sobotę próbował Kamil Stoch, zabrakło mu 2,2 pkt. W niedzielę Halvora Egnera Graneruda zaatakował Piotr Żyła. Prowadził po pierwszej serii, ale też przegrał.
Kamil Stoch był w Engelbergu bardzo blisko 37. zwycięstwa w Pucharze Świata, do Halvora Egnera Graneruda stracił tylko 2,2 pkt. Znowu daleko skakał Andrzej Stękała.
Reprezentacja Polski zajęła trzecie miejsce w konkursie drużynowym na MŚ w lotach narciarskich w Planicy. Zwyciężyli Norwegowie, którzy po pasjonującej walce pokonali Niemców.
Zdanie: "Karl Geiger jest znakomitym skoczkiem, ale dużo gorszym lotnikiem", jeszcze w czwartek było banałem. Tymczasem w Planicy Niemiec zdobył złoto, chociaż rywali miał piekielnie mocnych.
Na półmetku mistrzostw świata w lotach Kamil Stoch traci do prowadzącego Niemca Karla Geigera ponad 30 punktów. Taką stratę trudno odrobić w ciągu dwóch serii nawet w Planicy.
Niemiec Markus Eisenbichler wygrał kwalifikacje w Planicy. Mistrzostwa świata w lotach bardzo dobrze zaczęli Polacy - żaden nie wylądował przed 215. metrem.
- Uwielbiam ją - mówi o skoczni w Planicy Kamil Stoch. Ale faworytem rozpoczynających się dziś mistrzostw świata w lotach nie jest.
Dawid Kubacki zajął trzecie miejsce w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w Kuusamo. Wygrał nieoczekiwanie Norweg Halvor Egner Granerud - to jego pierwszy pucharowy triumf w karierze.
Tuż przed sezonem Piotr Żyła mówił: "Forma jest, ale bezobjawowa". Kręcił w swoim stylu - żaden z Polaków nie skacze obecnie lepiej.
Piątkowe skoki w Finlandii Dawid Kubacki rozpoczął od wstydliwej próby na odległość 103 m. Trzy skoki później wylądował ponad 30 m dalej.
- Skoczyłem tragicznie - przyznał Kamil Stoch po wylądowaniu na 104 metrze. Zawody w Wiśle wygrał Niemiec Markus Eisenbichler, najlepszy spośród Polaków był Piotr Żyła, który zajął piąte miejsce.
Kamil Stoch w piątek wydawał się skoczkiem doskonałym, w sobotę niepewnym. Zmianę spowodowała migrena, trenerzy rozważali nawet wycofanie mistrza z konkursu, w którym Polska zajęła trzecie miejsce.
Kamil Stoch skoczył w kwalifikacjach do niedzielnego konkursu 132 metry i zasugerował, że słowa, iż w wieku 33 lat jest do sezonu przygotowany być może lepiej niż kiedykolwiek, nie muszą być przesadzone.
W pierwszym sezonie, niejako wyłącznie własnym, trener skoczków Michal Doležal dokonał jednej, rewolucyjnej zmiany.
Stoch, Kubacki i Żyła to wciąż ścisła światowa czołówka. Gonią ich młodzi, którzy czasem muszą na parę lat "zniknąć" - uważa prezes Polskiego Związku Narciarskiego.
W sobotnim konkursie skoków narciarskich na igelicie cztery czołowe miejsca zajęli reprezentanci Polski. W niedzielę trzy. Kubacki, Stoch i Żyła byli poza konkurencją.
- Na razie nie ma co narzekać! Bywało, że i w stodole się trenowało - usłyszeliśmy od reprezentantów Polski w skokach narciarskich. Jak pandemia wpłynęła na ich sytuację? Czy będą musieli skakać przy pustych trybunach?
- Jestem w szoku. Dziś dowiedziałem się, że szpital w Nowym Targu zwolnił lekarza kadry skoczków Aleksandra Winiarskiego. I to teraz, w czasie pandemii, kiedy każdy lekarz jest na wagę złota - dziwi się Adam Małysz. Nie wiedział wszystkiego.
- Kamil Stoch w końcówce sezonu był w świetnej formie i jeszcze się rozpędzał przed MŚ w lotach narciarskich - mówi "Wyborczej" trener Michal Doležal. I dodaje: - Skoro odwołali, to może za rok? Tylko tego złota Stochowi brakuje.
Zamiast 16 serii Raw Air rozegrano ich w tym roku dziewięć. Ale czy to znaczy, że nie można mówić o wielkim sukcesie Kamila Stocha?
Kamil Stoch zajął w kwalifikacjach w Trondheim 10. miejsce, ale utrzymał prowadzenie w turnieju Raw Air. Dotychczasowy wicelider cyklu Stephan Leyhe fatalnie upadł i nie mógł o własnych siłach opuścić zeskoku skoczni.
Kamil Stoch wygrał po raz 36. w karierze. Dzięki fantastycznemu skokowi w drugiej serii objął też prowadzenie w Raw Air. - To była luxtorpeda - tak o tym skoku w Lillehammer powiedział w TVP polski mistrz.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.