Po minimalnej porażce ze zwycięskim w Oberstdorfie Karlem Geigerem Kamil Stoch nie chciał rozmawiać o koronawirusowym zamieszaniu wokół polskiej kadry, wolał zamiast tego podzielić się z kibicami wiadomością, że po czasie, w którym "trochę mu się wszystko porozłaziło", w końcu "odnalazł siebie i może cieszyć się tym, co robi". Szerzej o przebytym kryzysie - jego przyczynach - nie mówił, ale również mało kto chciał w takich okolicznościach o to pytać. Ważne było, że także niemieckie media pisały: "Król Kamil powrócił".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze