W sobotę próbował Kamil Stoch, zabrakło mu 2,2 pkt. W niedzielę Halvora Egnera Graneruda zaatakował Piotr Żyła. Prowadził po pierwszej serii, ale też przegrał.

Gdyby Halvor Egner Granerud tydzień temu nie przegrał złotego medalu mistrzostw świata w lotach o 40 cm, wygrywałby nieprzerwanie od 29 listopada – po sobotnim zwycięstwie w Engelbergu miałby na koncie sześć wygranych z rzędu, licząc też zawody drużynowe z Planicy, w których uzyskał zresztą indywidualnie najlepszy wynik.

Osiem punktów Graneruda

24-letni skoczek urodzony w Oslo, który w ubiegłym sezonie był za słaby na kadrę Norwegii i zdobył jedynie osiem punktów w klasyfikacji generalnej PŚ, przed niedzielnym konkursem w Szwajcarii miał ich w niej 500. I zakładał oczywiście żółty plastron, wdrapując się na Gross-Titlis-Schanze (HS 140), by wygrać w PŚ po raz piąty z rzędu i wyrównać wynik (bo nie rekord, ten wynosi sześć kolejnych triumfów) skoczków całkiem uznanych: Adama Małysza, Svena Hannavalda i Andreasa Goldbergera.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    "Piękny" tytuł "co zrobiono z..." Oczywiście jakiś spisek albo szwindel. Napewno napompowano go helem....
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Ten Zyla to taki troche bala bala chyba. Ten jego rechot do zdrowych nie nalezy.
    @swietylolekdrugi
    ... weź kurfa narty i skocz
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @Hun-wuj
    Skacze dobrze, jak na polglowka.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1