- Najlepszy moment sezonu? Dopiero nadejdzie, w samolocie po ostatnim wyścigu - mówi żegnający Formułę 1 Robert Kubica. Dodaje jednak: - Jako człowiek wygrałem.
Szydzą z niego, ponieważ był wójtem gminy Pcim. Tymczasem Daniel Obajtek nie tylko jest w stanie wcisnąć zespołowi Formuły 1 kierowcę, który przegrał z zespołowym partnerem 20 kwalifikacji z rzędu. On jeszcze przebiera w ofertach.
Słońce wschodzi na wschodzie, zachodzi na zachodzie, a Lewis Hamilton zapewnił sobie w Austin szósty tytuł mistrza świata w Formule 1, na metę Grand Prix USA przyjechał drugi, tuż za partnerem z zespołu Mercedes Valtterim Bottasem.
W kwalifikacjach Robert Kubica szybko rozbił bolid, a w wyścigu - bo inżynierowie poskładali auto w dwie godziny - mógł jedynie "dotelepać się" do mety. Gaz do dechy w końcu jednak wcisnął - przed kamerą Eleven Sports.
Zachwycony wynikami finansowymi Orlenu prezes Daniel Obajtek mówi: - A kto powiedział, że Robert nie będzie się ścigał w Formule 1? Znaczy to, że jest gotów licytować wysoko.
Czterokrotny mistrz świata Sebastian Vettel nie mógł pokornie słuchać, jak szefowie Ferrari mówią mu, by oddał prowadzenie w GP Rosji 21-letniemu Charles'owi Leclercowi. A jego niesubordynacja była tylko początkiem kłopotów włoskiego zespołu.
Na torze nie zachwycił, więc kolejki chętnych do zatrudnienia go nie ma. Sytuacja Kubicy nie jest jednak beznadziejna, bo ma on w ewentualnych negocjacjach mocny argument: portfel Orlenu.
Z powodu awarii silnika Robert Kubica bardzo szybko zakończył sobotnie zmagania na belgijskim torze.
Jeśli w Formule 1 liczą się czyste wyniki, Robert Kubica nie będzie kierowcą F1 w przyszłym roku. Jeśli nie tylko one, to też nie będzie z tym łatwiej
Dziesiątki tysięcy fanów motoryzacji uczestniczyło w 10. edycji imprezy Verva Street Racing, która tym razem miała miejsce w Gdyni. Największą atrakcją były pokazowe jazdy Roberta Kubicy bolidem Formuły 1.
Nie spotkałem się z brakiem szacunku czy żadnym hejtem od nikogo spoza Polski - powiedział George Russell. A ataki mogą się jeszcze nasilić - wraz ze wzrostem frustracji kibiców Roberta Kubicy, kierowcy ze znacznie słabszymi wynikami w duecie...
W weekend w Gdyni odbywa się 10. edycja imprezy Verva Street Racing. Organizatorzy przygotowali wiele atrakcji, z tą największą - na specjalnie wybudowanym torze za kierownicą bolidu Formuły 1 zasiądzie Robert Kubica.
Czy to możliwe, by na Węgrzech, w obecności 50 tys. Polaków, Robert Kubica ścigał się bolidem gorszym od tego, który miał do dyspozycji George Russell, drugi kierowca Williamsa?
Lewis Hamilton wypił trochę szampana podczas dekoracji po wyścigu, ale większość alkoholu wylał na głowę Jamesa Vowlesa, dyrektora Mercedesa ds. strategii wyścigowych. Zabrał go na podium, bo bez niego by nie wygrał.
By Polak zdobył pierwszy punkt w sezonie, siedmiu kierowców musiało przedwcześnie skończyć wyścig, a dwóch dostać po 30 s kary. A jednak należy z uznaniem przyjąć to, co osiągnął w Niemczech kierowca Williamsa.
Było obłędnie. Dość powiedzieć, że drugi na mecie Sebastian Vettel zaczął rywalizację z ostatniego, 20. miejsca, a Lewis Hamilton, lider mistrzostw świata, ledwie zdążył wyprzedzić Roberta Kubicę.
Po ośmiu latach i ok. 20 operacjach wrócił do bolidu. A po dziewięciu wyścigach usłyszał: - Dokończysz sezon?
Dwóch 21-latków - Verstappen i Charles Leclerc - pokazało, jak emocjonującym sportem może wciąż być Formuła 1. Holender wyprzedził Monakijczyka tuż przed końcem wyścigu, a sędziowie analizowali ten manewr przez trzy godziny.
Powrót krakowianina do Formuły 1 był wielkim świętem, ale jego bolid nie pozwala na rywalizację z najlepszymi. - Ale nie popadajmy w paranoję - uspokaja Michał Kościuszko, krakowski kierowca rajdowy.
A może jedno i drugie? Mógł dać Ferrari pierwsze zwycięstwo w sezonie, ale dostał pięć sekund kary i zajął drugie miejsce. Robert Kubica znów był najwolniejszy. - Jestem pasażerem w samochodzie - powiedział po raz kolejny.
W sobotnich kwalifikacjach na torze w Montrealu bolidy Williamsa ponownie zamknęły stawkę. Na jej czele Ferrari - z szansami na pierwsze zwycięstwo w sezonie.
Wygryzał tu partnera z ekipy, przesuwał ściany, w końcu zwyciężał i obejmował prowadzenie w mistrzostwach świata. Polski kierowca wraca do Montrealu, by pierwszy raz w sezonie pokonać George'a Russella.
Może to specyfika ulicznego toru w Monte Carlo, a może Williams rzeczywiście zbliżył się do reszty stawki. Robert Kubica pierwszy raz w sezonie nie przyjechał na metę jako ostatni. Po czym - nie pierwszy raz - skrytykował zachowanie zespołu.
Polak przegrywa z nim 0:10 i ma coraz mniej argumentów na obronę. Jak znalazł się w pułapce i czy się z niej wydostanie?
Przez lata wciąż go było widać i słychać na torach Formuły 1. Zmieniona ogniem twarz, której nie zamierzał chować, i słowa, których nie zamierzał wygładzać.
Polak wrócił do F1, ale na powrót do ścigania się wciąż czeka. Walczyć może jedynie ze swoim bolidem. Na końcu stawki i - co szczególnie niepokojące - daleko za partnerem z Williamsa.
Wszystko wskazuje na to, że jutro Mercedes po raz piąty z rzędu zdobędzie dublet i powiększy już i tak dużą przewagę nad Ferrari. A jednak Toto Wolff, szef niemieckiej ekipy, nie będzie dzisiaj spał spokojnie.
Robert Kubica ścigał się dziś na ulicznym torze po raz pierwszy od 2010 r. Kiedyś na wąskich uliczkach zachwycał, ale o debiucie w GP Azerbejdżanu pewnie będzie chciał jak najszybciej zapomnieć.
Polak nie zmieścił się w lewym zakręcie i rozbił bolid. Kierowcy nic się nie stało, ale nie wiadomo, czy wystartuje w niedzielnym wyścigu, bo przód i prawy bok jego williamsa został zniszczony.
Zniszczony samochód Williamsa w kuriozalnych okolicznościach, przerwany i odwołany trening przed Grand Prix Azerbejdżanu w Baku. Wielki pech Roberta Kubicy, George'a Russella i zespołu Williams.
Polak wciąż jeździ najgorszym autem w stawce, ale podczas wyścigowego weekendu w Chinach można było zauważyć, że Williams zrobił niewielki postęp w stosunku do poprzedniego Grand Prix. Czy wkrótce brytyjski zespół będzie mógł wyprzedzić choć jednego...
Brytyjczyk odniósł 75. zwycięstwo w karierze i objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Robert Kubica ciągle ma olbrzymie problemy z autem, więc nie może rywalizować nawet z partnerem z zespołu.
Tajemnicze paliwo o zapachu grejpfruta lub truskawki, lakier lżejszy o kilkaset gramów. Włoski zespół jak opętany gonił Mercedesa, aż mu się udało. Czterej kierowcy mogą sprawić, że ten sezon F1 będzie najbardziej ekscytującym od wielu lat.
Charles Leclerc potwierdził, że jest nieziemsko zdolny, ale wyścig wygrał Lewis Hamilton. Wszystko przez awarię bolidu Monakijczyka. Kubica jeździ najgorszym autem w stawce i ciągle nie ma szans nawet na przedostatnie miejsce.
Robert Kubica ruszy do wyścigu z ostatniego pola, tuż przed nim będzie startował jego partner z Williamsa George Russell. Brytyjska ekipa z Grove wciąż traci co najmniej 1,5 s do reszty stawki.
11 lat temu Polak zdobył w Bahrajnie pole position, a i tak grymasił. Teraz będzie przeszczęśliwy, jeśli ukończy wyścig. Nawet przedostatnie miejsce jest mało realne.
Nie należę do osób emocjonalnych, ale pod koniec wyścigu czułem, że osiągnąłem coś wielkiego - mówił Robert Kubica po powrocie do Formuły 1.
Tomasz Gollob też z nadzieją czeka na swój najważniejszy powrót - pierwszy samodzielny krok. Chce iść w ślady Kubicy, który osiem lat czekał na swój kolejny wyścig w Formule.
Perfekcyjny wyścig Valtteriego Bottasa, który wygrał pierwszy wyścig sezonu Formuły 1 - Grand Prix Australii w Melbourne. Bolid Roberta Kubicy stracił skrzydło na pierwszej prostej i Polak potraktował wyścig jak testy.
Robert Kubica omal nie rozbił samochodu, otarł się o ścianę, przebił oponę w bolidzie i zajął ostatnie miejsce w kwalifikacjach do Grand Prix Australii Formuły 1. Z pierwszego pola wyruszy w niedzielę Lewis Hamilton, mistrz świata.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.