Życie Franka Williamsa składało się z oszałamiających sukcesów, przygnębiających porażek i osobistych dramatów.
Pierre'a Gasly'ego Red Bull w poprzednim sezonie po prostu wykopał. Francuz został zdegradowany do znacznie słabszego bolidu, którym właśnie wygrał Grand Prix Włoch.
Podczas pierwszych testów przed sezonem Formuły 1, gdy zespoły tylko kątem oka zerkają na stoper, Robert Kubica Alfą Romeo uzyskał czas lepszy od tego, który miał Williamsem na tym samym torze podczas kwalifikacji do GP Hiszpanii.
Robert Kubica zostaje w Formule 1. Będzie kierowcą testowym zespołu, który od 1 stycznia nazywa się Alfa Romeo Racing Orlen.
- Najlepszy moment sezonu? Dopiero nadejdzie, w samolocie po ostatnim wyścigu - mówi żegnający Formułę 1 Robert Kubica. Dodaje jednak: - Jako człowiek wygrałem.
Szydzą z niego, ponieważ był wójtem gminy Pcim. Tymczasem Daniel Obajtek nie tylko jest w stanie wcisnąć zespołowi Formuły 1 kierowcę, który przegrał z zespołowym partnerem 20 kwalifikacji z rzędu. On jeszcze przebiera w ofertach.
W kwalifikacjach Robert Kubica szybko rozbił bolid, a w wyścigu - bo inżynierowie poskładali auto w dwie godziny - mógł jedynie "dotelepać się" do mety. Gaz do dechy w końcu jednak wcisnął - przed kamerą Eleven Sports.
Zachwycony wynikami finansowymi Orlenu prezes Daniel Obajtek mówi: - A kto powiedział, że Robert nie będzie się ścigał w Formule 1? Znaczy to, że jest gotów licytować wysoko.
Czterokrotny mistrz świata Sebastian Vettel nie mógł pokornie słuchać, jak szefowie Ferrari mówią mu, by oddał prowadzenie w GP Rosji 21-letniemu Charles'owi Leclercowi. A jego niesubordynacja była tylko początkiem kłopotów włoskiego zespołu.
Ayrton Senna został kanonizowany, więc Alain Prost - ponieważ kibice potrzebują takich archetypów - dostał gębę złego bohatera. Słusznie?
Na torze nie zachwycił, więc kolejki chętnych do zatrudnienia go nie ma. Sytuacja Kubicy nie jest jednak beznadziejna, bo ma on w ewentualnych negocjacjach mocny argument: portfel Orlenu.
Czy to możliwe, by na Węgrzech, w obecności 50 tys. Polaków, Robert Kubica ścigał się bolidem gorszym od tego, który miał do dyspozycji George Russell, drugi kierowca Williamsa?
Lewis Hamilton wypił trochę szampana podczas dekoracji po wyścigu, ale większość alkoholu wylał na głowę Jamesa Vowlesa, dyrektora Mercedesa ds. strategii wyścigowych. Zabrał go na podium, bo bez niego by nie wygrał.
By Polak zdobył pierwszy punkt w sezonie, siedmiu kierowców musiało przedwcześnie skończyć wyścig, a dwóch dostać po 30 s kary. A jednak należy z uznaniem przyjąć to, co osiągnął w Niemczech kierowca Williamsa.
Było obłędnie. Dość powiedzieć, że drugi na mecie Sebastian Vettel zaczął rywalizację z ostatniego, 20. miejsca, a Lewis Hamilton, lider mistrzostw świata, ledwie zdążył wyprzedzić Roberta Kubicę.
Po ośmiu latach i ok. 20 operacjach wrócił do bolidu. A po dziewięciu wyścigach usłyszał: - Dokończysz sezon?
A może jedno i drugie? Mógł dać Ferrari pierwsze zwycięstwo w sezonie, ale dostał pięć sekund kary i zajął drugie miejsce. Robert Kubica znów był najwolniejszy. - Jestem pasażerem w samochodzie - powiedział po raz kolejny.
Wygryzał tu partnera z ekipy, przesuwał ściany, w końcu zwyciężał i obejmował prowadzenie w mistrzostwach świata. Polski kierowca wraca do Montrealu, by pierwszy raz w sezonie pokonać George'a Russella.
Może to specyfika ulicznego toru w Monte Carlo, a może Williams rzeczywiście zbliżył się do reszty stawki. Robert Kubica pierwszy raz w sezonie nie przyjechał na metę jako ostatni. Po czym - nie pierwszy raz - skrytykował zachowanie zespołu.
Polak przegrywa z nim 0:10 i ma coraz mniej argumentów na obronę. Jak znalazł się w pułapce i czy się z niej wydostanie?
Wszystko wskazuje na to, że jutro Mercedes po raz piąty z rzędu zdobędzie dublet i powiększy już i tak dużą przewagę nad Ferrari. A jednak Toto Wolff, szef niemieckiej ekipy, nie będzie dzisiaj spał spokojnie.
Robert Kubica ścigał się dziś na ulicznym torze po raz pierwszy od 2010 r. Kiedyś na wąskich uliczkach zachwycał, ale o debiucie w GP Azerbejdżanu pewnie będzie chciał jak najszybciej zapomnieć.
Polak nie zmieścił się w lewym zakręcie i rozbił bolid. Kierowcy nic się nie stało, ale nie wiadomo, czy wystartuje w niedzielnym wyścigu, bo przód i prawy bok jego williamsa został zniszczony.
Polak wciąż jeździ najgorszym autem w stawce, ale podczas wyścigowego weekendu w Chinach można było zauważyć, że Williams zrobił niewielki postęp w stosunku do poprzedniego Grand Prix. Czy wkrótce brytyjski zespół będzie mógł wyprzedzić choć jednego...
Brytyjczyk odniósł 75. zwycięstwo w karierze i objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Robert Kubica ciągle ma olbrzymie problemy z autem, więc nie może rywalizować nawet z partnerem z zespołu.
Robert Kubica wrócił do Formuły 1, ale nie tak, jak marzył. Do niedzielnego pierwszego w sezonie wyścigu Grand Prix ruszy prawdopodobnie z ostatniej linii startowej.
Jeśli ktoś myślał, że gorzej w zespole Kubicy być nie może, grubo się mylił. Na dziesięć dni przed startem sezonu Formuły 1 Paddy Lowe, człowiek, który miał ratować Williamsa, odszedł na bezterminowy urlop. Nie wiadomo, kiedy wróci, a nawet czy w...
- Mogę wylecieć z toru. Ale czasem trzeba upaść, aby dowiedzieć się, gdzie jest granica - powiedział Robert Kubica 12 dni przed inaugurującym sezon F1 Grand Prix Australii.
Williams borykający się z permanentnymi kłopotami finansowymi zdobył sponsora tytularnego.
Polak musi nauczyć się funkcjonować w pełnym chaosu zespole, z którego fachowcy uciekają.
Na zakończenie sezonu Formuły 1 w Abu Zabi Williams, zespół, w którym wystartuje w marcu Robert Kubica, znów przyjechał na metę ostatni. A jednak Polak jakby znalazł się w domu
- Powiedziałem: jeśli macie wątpliwości, to tego nie róbmy. Bo jak będzie trudny czas, najłatwiej będzie wskazać palcem moją rękę - powiedział Robert Kubica, gdy Claire Williams oficjalnie przedstawiła Polaka jako kierowcę wyścigowego swojego zespołu
To już pewne, choć nadal nieoficjalne - tak można streścić doniesienia "La Gazzetta dello Sport". Po ośmiu latach i 18 operacjach prawej ręki Robert Kubica wraca do wyścigów Formuły 1! Jutro brytyjski zespół ma potwierdzić, że Polak będzie ich...
Według niemieckich mediów Robert Kubica negocjuje już tylko drobne szczegóły w kontrakcie z zespołem Williams, a szanse na jego starty w Formule 1 wynoszą 90 proc.
Siedem lat od niemal śmiertelnego wypadku Robert Kubica wróci na tor jako kierowca testowy z jedną myślą w głowie: "Wystartować w wyścigu".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.