3045 dni minęło od ostatniego wyścigu Kubicy, aż wystartował w Formule 1 znowu. Przed startem powiedział, że w Melbourne będzie bardzo ważny i trudny dzień. Że ważny - wiadomo. Dlaczego trudny? Z powodu długości przerwy, dlatego, że wciąż odkrywa bolidy na nowo i wciąż nie czuje się w nich komfortowo, bo - jak powiedział kierowca Renaulta Nico Hulkenberg - „one są jak buty, które trzeba rozchodzić, aby się w nich dobrze poczuć”. Dlatego, że miał do przejechania 58 okrążeń, 307 km, nigdy nie pokonał tylu okrążeń naraz tym trudnym, narowistym samochodem. A również dlatego, że dobrze wiedział, że będzie wyprzedzany jak jeszcze nigdy w życiu, i że będzie dublowany, co jeszcze nigdy mu się nie zdarzyło.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Widziałeś tylne skrzydło?
zgoda i tego nie mozna mu odebrac ,ale to co robi to nie dla Polski ale dla wlasnych ambicji,dlatego nie rozumiem dotacji orlenu! jesli niepelnosprawnie nie maja co jesc!
Nie wiem czy oglądasz wyścigi. Ja śledzę te zmagania na bieżąco i to od jakichś dwóch dekad. Przy jego nazwisku jest flaga kraju z którego pochodzi. Można to nazwać promocją naszego zaścianka. Ponad to, stając na podium, w pierwszej kolejności grany jest hymn kraju z którego pochodzi kierowca a później hymn kraju producenta bolidu... Powiem więcej, dzięki Kubicy, Mazurka usłyszał już świat F1.
drogi kolesiu juz od 30 lat jestem na bizaco w F1, jakies chyba 15 lat temu osobiscie usciskalem dlon Roberta gdy stanol na podium w BARCELONIE, kiedys ten Mazurek brzmial dumnie ,dzis jest mi za Mazurka wstyd i zaluje ze kiedykolwiek walczylem z narazeniem zycia o wolnosc Polski!