"Dla kobiet mapa była zupełnie biała, bez żadnych latarni morskich, których światłem można by się kierować" - pisze Cecilie Enger o Hannie Brummenaes i Bercie Torgersen, pierwszych kobietach armatorkach.
Natalia Lietz, podwójna mistrzyni świata w barberingu z Bydgoszczy, wydała zaskakujące oświadczenie w sprawie dyscyplinarnego zwolnienia z pracy młodej barberki. - Chcę, żeby nasi klienci znali prawdę - mówi Natalia Lietz.
Jest przyzwyczajona do zachwyconego chóru wiernych potakiwaczy i żadnych sprzeciwów pod swoimi wpisami nie znosi. A pisze aż za często.
Ty się odsuń! Nie muszę ci się tłumaczyć - to jedyne w miarę kulturalne słowa, jakimi kierowca białego SUV-a odpowiedział rowerzyście, który próbował nie dopuścić, by auto zaparkowało w zatoce autobusowej na przystanku na pl. Lotników w Szczecinie.
Kiedyś mijali się na ulicy, znali tylko swoje twarze. Dziś znają imiona, swoje, swoich dzieci, swoich psów. Spotkania w kolejce po sery wytworzyły wiele znajomości, a niewielki plac Nowowiejski odżył na nowo.
Demiurg - firma projektowa i budowlana - specjalizuje się też w restauracji zabytków. Dotąd, jak wszystkie inne takie przedsiębiorstwa, zasłaniała swoje budowy plastikowymi banerami. Teraz rezygnuje z nich na rzecz estetycznych informacji na niskich...
Kiedy chodziłam do liceum, każde wyjście na spektakl poprzedzone było pogawędką polonistki. Dotyczyła nie tylko właściwego zachowania, ale przede wszystkim tego, jak się ubrać do teatru. Wiele się zmieniło od tamtych czasów.
Poznański USC wciąż działa w pandemicznych obostrzeniach. Zainteresowani ślubem muszą więc czekać w długich kolejkach lub szukać urzędu, w którym kolejki są mniejsze. W Krakowie, Wrocławiu czy Szczecinie kolejek nie ma wcale.
Na 22 czerwca zaplanowane są w Poznaniu plenerowe wydarzenia nawiązujące do słowiańskich tradycji ludowych. Będą koncerty, warsztaty i darmowe rejsy statkiem. W programie jest też widowiskowy pokaz z dużą ilością ognia.
Gdy pracownicy zaprotestowali, prezes obiecał, że weźmie ich zdanie "pod uwagę". Rzeczniczka spółki zapewnia, że szef nie chciał nikogo urazić. "Za jego słowami stała troska o pracowników" - przekonuje.
To już koniec betlyjkow, "gojikow", "kristbaumow" (choinek) i inkszych "ćiaćkow" (ozdób). Koniec "naszowania" (podjadania), śpiywanio kolyndow i pastuszkowego tyjatru. Trza wszysko poschraniać, powyciepować i poleku robić "plac" (miejsce) "hazokowi"...
Wielu mieszkańców Górnego Śląska wywodziło się ze wsi i nawet ci, którzy pracowali w przemyśle i górnictwie, kultywowali tradycje, z którymi przyjechali do miasta ze swojej miejscowości.
W pałacu nie zapewniono mi wykształcenia, a potem nie dostałam żadnego wsparcia. Musiałam walczyć, żeby zostać kimś więcej niż byłą boginią
Ponad trzy miesiące pracy zdalnej przez pandemię koronawirusa przyzwyczaiły nas do różnych zachowań przed ekranami komputerów. Ale radny, który uczestniczy w obradach komisji oświaty i wychowania na leżąco, jednak wciąż zdumiewa.
Plac Zbawiciela, Pawilony, Wisła - tam są tłumy i można się przytulić, tam strach już się znieczulił. A na siłowniach pandemia trwa i tydzień po otwarciu zioną pustką.
Dyktatorzy. Nieraz na nich narzekasz, a raczej narzekasz na tego twojego, obecnego - bo tak to już jest, że emocjonuje cię głównie ten twój, a tamci odlegli geograficznie i historycznie jednak znacznie mniej.
Tradycyjnie "powinno" być tak: na stoły wjeżdżają półmiski z kotletami mielonymi, schabowymi, pieczenie, kiełbasy, szynki, bigosy. ufff! Powoli, ale konsekwentnie takie obyczaje zaczynają się zmieniać. Coraz więcej osób deklaruje, że nie je mięsa....
Mamy wielki finał przedświątecznych zakupów. Kupimy dużo więcej jedzenia, niż damy radę razem z gośćmi zjeść. Po świętach wiele specjałów wyląduje w śmieciach. Niektórzy zechcą pewnie przekazać coś potrzebującym. Ale komu i gdzie? Sprawdziliśmy to.
Zawsze przerażała mnie kostucha maszerująca razem z kolędnikami. Bo co śmierć może mieć wspólnego z Bożym Narodzeniem? To tradycja, zawsze tak było - słyszałam. Tych nieco dziwnych dla nas zwyczajów jest w Europie więcej.
Zamiast samotnego sączenia kawy z nosem w telefonie, rozmowa z nieznajomym - stoliki spod znaku "Chatter & Natter" ma już ponad 2 tys. kawiarni na świecie. Pierwsze w Polsce pojawiły się właśnie w Krakowie.
Raczej już nikt nie zastanawia się, co nas, Polaków, może jeszcze połączyć. Wszelkie apele o pojednanie i wyciszenie emocji, pojawiające się po narodowych tragediach, mają krótki okres ważności.
Nie, to nie żart, 13 listopada obchodzimy nieformalny Dzień Placków Ziemniaczanych. Czy wiecie, że ta potrawa była znana już w XVII w.?
No i padł rekord! W kulminacyjnym momencie na "Podwieczorku Patriotycznym" było prawie tysiąc osób. W niedzielny wieczór przez ponad godzinę wspólnie śpiewały patriotyczne pieśni, a na koniec brawami nagrodziły organizatorów.
Tradycja obchodzenia Dnia Kuchni Polskiej w trakcie listopadowego narodowego święta rozlewa się na cały kraj, ale swoje korzenie ma w Płocku. Bo wymyślił to płocczanin Cezary Supeł, szef fundacji Vivat Polonia. Płockim "wynalazkiem" jest też...
Blisko 20 tys. osób podpisało już petycję #KuToo. Ów hasztag to gra japońskich słów: "kutsu", czyli buty, i "kutsuu", czyli ból (bo zwłaszcza kiedy jest gorąco, noszenie obcasów powoduje bąble i odparzenia). Nawiązuje też do globalnego #MeToo,...
W Japonii, kraju posłusznych dzieci, szerzy się bunt szkolny. Jest wymierzony w obowiązek farbowania włosów na jedynie słuszny kolor - czarny. Tamtejsza szkoła tępi bowiem wszystko, co nietypowe, a nad indywidualizm przedkłada kolektywizm.
Niezwykły - bo właśnie uderza w nim taka swojska zwyczajność. Nie ma imitacji groty, do której złożono ciało Chrystusa, a są normalne, stare, wysłużone sprzęty domowe. Taki grób można zobaczyć w kościele w Czermnie w gminie Gąbin, niedaleko Płocka.
Najnowszy film Magdaleny Łazarkiewicz narusza tabu i otwiera dyskusję nad funkcjami i formami rodziny.
- Wychodzę z bułkami ze sklepu, a tu taka sytuacja - nasz czytelnik przysłał nam w piątek rano zdjęcie. - Śmiać mi się chciało, od razu złapałem za telefon i uwieczniłem to na fotce.
Obok kościoła jest przestronny parking. I każdy może na nim parkować. Ci, którzy przychodzą na mszę - za darmo. Ci, którzy do kościoła nie wchodzą - płacą. Ale nie pieniędzmi.
Jest inna niż zazwyczaj, bo ma kształt książki. Szopkę wykonali uczniowie "Siedemdziesiątki". Do wysokiej na 3,5 metra budowli będzie można nawet wejść. W środku są figury Józefa, Maryi i Dzieciątka.
- Ja, proszę pani, sama tu jestem. W ogóle jestem sama, więc tak przyszłam, bo się człowiek może ogrzać towarzystwem innych ludzi - mówiła wczoraj na Starym Rynku pewna pani. Wokół kłębił się tłum, w którym prym wiodły małe dzieci. Grała muzyka,...
Jest na murze w przechodniaku między 3 Maja a Padlewskiego. Upamiętnia cmentarz żydowski, jaki był tu przed wiekami. I zrobi zapewne lepszą robotę niż niejedna pamiątkowa tablica.
Korespondent japońskiego dziennika "Asahi Shimbun" przyjechał specjalnie z Berlina do Rydułtów, by zobaczyć na własne oczy, jak się robi kluski, i ich posmakować. Nasze kluski czeka teraz w Japonii sława, bo gazeta ma sześć milionów nakładu!
Są młode i ładne, lubią się wystroić i zaszaleć, a w internecie - pochwalić nowym ciuchem i makijażem. W Iraku trwa fala tajemniczych zabójstw kobiet, którym nie pasuje konserwatywny styl życia.
Do trómiejskiej redakcji "Gazety Wyborczej" przyszedł list od turysty, który spędził w tym roku pierwszy w życiu urlop w Polsce. 72-letni mężczyzna był poruszony tym, co zobaczył w Sopocie.
W parku pod drzewem jak nie pies to facet. Na przystankach i w bramach też sikać się nie wstydzą. Wygląda to tak, jakby załatwianie potrzeby na oczach innych było dla mężczyzn kulturową normą. - To także wyraz prymitywnego patriarchatu - uważa prof....
"Wezwanie w sprawie zaślubin", wzorowane na urzędowym wezwaniu do stawienia się w sądzie, to nowoczesna forma zaproszenia na ślub. Dawnymi czasy inaczej to wyglądało, choć i dzieła przodków w tej materii wydają się dość ekscentryczne. Bo na przykład...
Boimy się smogu, dlatego zimą ograniczamy spacery. Nie zdajemy sobie sprawy, że kiedy latem siadamy przy grillu "na świeżym powietrzu", zaszkodzić może nam nie tylko niezdrowe pieczone mięso, ale także to, co wdychamy.
Marta Fox, popularna śląska pisarka i publicystka, w drodze do kubła na śmieci usłyszała dialog, który opisała na Facebooku. I dowiedziała się, że tak się nie godzi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.