Dzisiaj los Europy rozstrzyga się nie tylko w Ukrainie, która heroicznie walczy z rosyjską agresją i ponosi ogromne ofiary. Rozstrzyga się też tu, nad Wisłą, i dalej na zachód, nad Loarą i Sekwaną.
Gdy przez kilka lat w jej 32-letniej historii "Gazeta Wyborcza" "radziła sobie średnio" - była to wina redakcji. A gdy teraz radzi sobie dobrze - jest to zasługa wszystkich innych, a w szczególności Rady Nadzorczej i Zarządu
Jak uczy historia, najtrwalsze są tylko cokoły, bo pomniki zdmuchuje każda rewolucja.
Wybaczcie Państwo język odwróconych znaczeń, wybaczcie sarkazm, ale dziś to jedyny sposób, by przetrwać w czasach triumfu miernot, ludzi bez talentu i właściwości.
Bogaci ludzie na "Titanicu" mieli większe szanse na przeżycie niż biedni. Tu wszystko zgadza się z ogólnie przyjętą narracją o nierównościach. Sprawa komplikuje się, gdy do równania dołączymy płeć.
Postanowiliśmy w tym roku nie robić Czytelnikom na 1 kwietnia żadnych żartów.
Pik-pik, schodzą kolejne powiadomienia na WhatsAppie - dziennikarka X ma gorączkę i czeka na testy, dziennikarz Y odebrał pozytywny wynik, na szczęście przychodzą i te, że dziennikarz Z łagodnie przeszedł chorobę i wraca do formy.
Czytając serwis Wyborcza.pl, codziennie widzicie, Państwo, kolejne artykuły odsłaniające ciemne strony obecnej władzy. Ale w tle od lat trwa próba uciszenia nas.
Czy zastąpienie w nazwisku litery "ź" literami "zi" podlega sprostowaniu? - zastanawiał się w lutym tego roku Sąd Okręgowy w Warszawie. Taką literówkę zrobił jeden z naszych dziennikarzy. Szybko ją poprawił, ale "Wyborczej" z tego powodu wytoczono...
Epidemia koronawirusa zburzyła dotychczasowy porządek naszego świata. I nagle się okazało, że można robić gazetę, nie chodząc do redakcji. Zobaczcie nasz film.
Jak państwo świetnie wiecie, od 32 lat nie zajmujemy się w "Gazecie Wyborczej" niczym innym jak pedagogiką wstydu, antypolskim lżeniem i pomniejszaniem znaczenia naszego dzielnego narodu Kozietulskich.
Pewnie często zastanawiają się Państwo, kiedy ta "niedobra zmiana" zakończy swoje rządy. My też się zastanawiamy, a nawet ostro się o to spieramy na naszych kolegiach. Nie od dziś zresztą.
Jakieś 15 lat temu w redakcji w Gdańsku debiutowałem jako redaktor prowadzący wydania papierowego "Wyborczej". Byłem blady ze strachu, bo spóźniliśmy wysyłkę numeru. Doświadczony kolega podnosił mnie na duchu: nic się nie bój, gazeta nie dojedzie do...
Czerpię nadzieję, gdy widzę ludzi, którzy wychodzą na ulice i domagają się prawa do siebie, prawa do własnego ciała - mówił w Klubie "Wyborczej" Adam Michnik podczas rozmowy z Donaldem Tuskiem.
Witajcie na "Kolegium W"! To tu wykuwa się kształt internetowego i papierowego wydania "Wyborczej".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.