Jakieś 15 lat temu w redakcji w Gdańsku debiutowałem jako redaktor prowadzący wydania papierowego "Wyborczej". Byłem blady ze strachu, bo spóźniliśmy wysyłkę numeru. Doświadczony kolega podnosił mnie na duchu: nic się nie bój, gazeta nie dojedzie do kiosków tylko wtedy, gdy zaśpi ten chłopak, który biega z gotowymi stronami z redakcji do drukarni.

Oczywiście był to jakiś pradawny żart, „chłopcy” biegali sto lat temu, a nasze strony do odległej Piły zsyłane były światłowodem. Wszystko dobrze się skończyło. Nigdy nie zdarzyło się, żeby wiadomości od „Wyborczej” nie dotarły do kiosków i na nasz serwis w internecie. 

Protest, jakiego jeszcze nie było 

Aż przyszła środa 10 lutego 2021 r. Choć w kioskach i tym razem można było kupić papierowe wydanie „Wyborczej” (z wyjątkową, protestacyjną czarno-białą okładką), to po wejściu na stronę Wyborcza.pl widzieli Państwo tylko jeden tytuł: MEDIA BEZ WYBORU. Zero aktualności, zero zdjęć, zero materiałów wideo czy podcastów, przez 24 godziny - od 4 rano do 4 rano. To pierwszy taki przypadek w 32-letniej historii naszej gazety. 

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    >>> Proszę regularnie zaglądać na Wyborcza.pl

    Robię to od 1989 roku, na papierze i w internecie. Prenumeruję, czytam Was i zamierzam to robić nadal.
    Dzięki!
    już oceniałe(a)ś
    7
    0