Mimo podpartego skoku Piotra Żyły w drugiej serii (242,5 m) polscy skoczkowie byli najlepsi w drużynowym konkursie lotów w Planicy. I wygrali klasyfikację Pucharu Narodów. Poprowadził ich Czech Michal Doleżal.
Przejrzeliśmy program TV na sobotę 23 marca i wybraliśmy najciekawsze propozycje. Polecamy Puchar Świata w Planicy, starą czeską komedię science fiction "Jutro wstanę i oparzę się herbatą" oraz "Batmana" Tima Burtona.
Kolebka polskich skoków i arena sukcesów takich mistrzów, jak Adam Małysz, Kamil Stoch czy Piotr Żyła, oddana została do użytku w 1925 roku. Zobacz materiał!
W Planicy Piotr Żyła "mało rzeczy ogarnia", a ląduje na podium. Kamil Stoch "im bardziej się stara, tym gorzej wychodzi". Dlaczego? Bo podobno trzeba skakać "z odciętą głową".
Mistrz świata Markus Eisenbichler wygrał wreszcie pierwsze w karierze zawody Pucharu Świata. Wyprzedził Ryoyu Kobayashiego i znakomitego Piotra Żyłę.
Ponad 30 konkursów sezonu za nimi, a skoczkowie jak uzależnieni wdrapują się na Letalnicę, by ta wystrzeliła ich na ćwierć kilometra. W Słowenii znika zmęczenie i nerwy ulatują. Nawet Stefan Horngacher jest zaskakująco otwarty.
Utrzymać 388 pkt przewagi nad Niemcami w Pucharze Narodów to niejedyny cel polskich skoczków na finał sezonu w Planicy. Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Jakub Wolny śrubują życiowy wynik w Pucharze Świata
- Mamy najstarszą drużynę w Pucharze Świata, więc nowy trener kadry nie może przewrócić w niej wszystkiego do góry nogami. Musi myśleć i pracować podobnie do Stefana Horngachera - mówi Adam Małysz.
Polski sport znormalniał i spotężniał, ale wciąż mamy przetrąconą psychikę. Trafi się nam jednostka wybitna, to oblatuje nas strach.
Konkurs wygrał 19-letni Słoweniec Domen Prevc. Ryoyu Kobayashiego wyprzedził o 0,1 pkt. Jakub Wolny zajął czwarte miejsce, najlepsze w karierze.
Trzeci Raw Air zmienił się w sportowy koszmar trzykrotnego mistrza olimpijskiego, który był największą gwiazdą dwóch poprzednich edycji norweskiej imprezy.
Wygrali Słoweńcy, przed Niemcami i Austriakami. Polacy zajęli czwartą lokatę, choć jeszcze przed ostatnią grupą skoczków byli na trzecim miejscu z przewagą ponad 35 pkt nad Austriakami.
Zwycięzca Pucharu Świata Ryoyu Kobayashi wygrał konkurs w Trondheim, wyprzedzając żegnającego się ze skokami Andreasa Stjernena. Polacy nie dolecieli do czołowej dziesiątki.
Dwa lata temu drugi, przed rokiem bezkonkurencyjny. W trzeciej edycji norweskiego cyklu Raw Air Kamil Stoch raczej już nie doleci do podium. W prologu (kwalifikacjach) do czwartkowego konkursu w Trondheim był 14.
Po pierwszej serii trzeci był Dawid Kubacki, po drugiej czwarte miejsce zajął Kamil Stoch. Polacy skakali lepiej niż w Oslo, ale do podium wciąż trochę zabrakło - tym razem jedynie 1,5 pkt.
- Wiadomo, że fani w Oslo nigdy nie zawiodą. Szkoda trochę, że my nie mogliśmy się odwdzięczyć - w stolicy Norwegii porozmawialiśmy z Adamem Małyszem, dyrektorem ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w PZN.
Austriak osiągnął z polską kadrą oszałamiające sukcesy, ale sposób, w jaki próbuje się z nią pożegnać, jest dziwny.
Najlepszy z Polaków był Kamil Stoch. Ex aequo z Robertem Johanssonem zajął ósme miejsce. Norweg wciąż jest liderem cyklu Raw Air.
"No to jedziemy z tym rowerem" - pisał kilka dni temu Kamil Stoch. Okazało się, że na początku Raw Air Polacy nie mają sił, by pedałować. Ryoyu Kobayashi zapewnił sobie triumf w PŚ.
Norweg jest najbliżej zwycięstwa w najtrudniejszym i najlepiej opłacanym turnieju w skokach narciarskich. Nasi reprezentanci wyglądali na zmęczonych sezonem.
W weekend w Oslo kolejne zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich. W niedzielę, gdy na Holmenkollen Ski Jump Arena odbywać się będzie konkurs indywidualny, uczestnicy i widzowie usłyszą poezję Wisławy Szymborskiej.
Bardzo mocny wiatr w Oslo uniemożliwił rozegranie drugiej serii zawodów. Przed ostatnią kolejką Polacy prowadzili z przewagą 15 pkt nad drugą wtedy Austrią. Spadli jednak z podium.
Po pierwszej z szesnastu serii turnieju Raw Air Stoch do lidera traci tylko 4,5 pkt. Do niedzielnego konkursu indywidualnego zakwalifikowała się szóstka zawodników Stefana Horngachera.
W piątek o 19.30 prologiem na Holmenkollen w Oslo zaczyna się najcięższy i najwyżej opłacany cykl skoków narciarskich. Tytułu w Raw Air broni Kamil Stoch.
Gdyby as jakiejś drużyny piłkarskiej tłumaczył porażkę deszczem, nierówną murawą, grząskimi łysinami w polu bramkowym, naraziłby się na słuszną szyderę. Po to masz dwie serie, żeby móc się odkuć za kiepski skok albo zły wiatr
- Dawid jest bardziej pracowitym niż utalentowanym skoczkiem. Perfekcjonista? Zdecydowanie tak - Edward Kubacki, ojciec Dawida, opisuje, jak jego syn doszedł do mistrzostwa świata na skoczni normalnej w Seefeld.
- To była wielka frajda skakać dziś z dziewczynami - powiedział Kamil Stoch. Po pierwszej serii byli na podium, w drugiej spadli na szóste miejsce. Mistrz świata Dawid Kubacki był tego dnia znów najlepszy.
Na półmetku było fantastycznie. W drugiej serii naszej reprezentacji poszło trochę gorzej, ale jej start i tak należy uznać za sukces. Wygrał mikst niemiecki, przed austriackim i norweskim.
- Duże emocje. Po pierwszym skoku był niedosyt, bo wylądował dopiero na 27. miejscu. "No trochę szkoda" - pomyślałem, ale te warunki były, jakie były. Skoczył, na ile mógł. Jak oddał drugi skok, myślałem, że będzie dobrze, że pójdzie do przodu, że...
W środę polskie skoczkinie debiutowały na mistrzostwach świata, w sobotę wspólnie z mężczyznami pierwszy raz wystartują w konkursie mieszanym. Za trzy lata mikst ma walczyć o medal igrzysk w Pekinie.
- Wiem, wiem, powiecie, że konkurs był szalony czy niesprawiedliwy. Ale takie są skoki. Na tym polegają wady, ale i piękno tej dyscypliny.
- Przeżyłem w tym konkursie wszystko w pigułce. Od bezsilności, złości po mobilizację i dobry drugi skok. Chciałem awansować o kilka miejsc. A potem stało się to, co wszyscy nazywają szaleństwem - mówi Dawid Kubacki.
Dawid Kubacki atakował z 27. pozycji po pierwszej serii, a Kamil Stoch z 18. Dofrunęli do złota i srebra w najbardziej nieprawdopodobnym konkursie w historii mistrzostw świata.
- Nie brylujemy w skokach kobiet, ale dobrze, że już w nich jesteśmy. Udało nam się nawet wyłowić perełkę: jestem przekonany, że Kamila Karpiel będzie w czołówce światowej - przekonuje Krystian Długopolski, trener żeńskiej kadry w Tatrzańskim...
- Zwycięstwo Dawida Kubackiego w Pucharze Świata w Predazzo nie jest niespodzianką. To była kwestia czasu, wciąż coś stawało jednak na przeszkodzie. Dobrze, że w końcu się udało - mówi Zbigniew Klimowski, pierwszy trener skoczka z Nowego Targu.
Kubacki ze złotym medalem! Stoch ze srebrnym! Obłędny konkurs w Seefeld! Nowy mistrz świata po pierwszej serii zajmował 27. miejsce!
Stoch, Kubacki, Żyła i Hula walczą w piątek na normalnej skoczni. Następnej szansy na polskie podium w Seefeld nie będzie. A w XXI wieku nasi sportowcy tylko raz wrócili bez medalu z MŚ.
- Najtrudniej na mistrzostwach świata jest odciąć się od ich rangi i skakać tak jak w każdym normalnym konkursie, a jeszcze lepiej jak na treningu - mówi Kamil Stoch po kwalifikacjach do piątkowych zawodów o mistrzostwo świata na normalnej skoczni.
- Po upadkach na skoczni, gdy nawet leżałam w szpitalu, myślałam, żeby rzucić w diabły te skoki. Ale potem adrenaliny mi brakowało, bo wiadomo, że ona uzależnia. A tak w ogóle to skoki nie są wcale niebezpieczne - mówiła Kamila Karpiel.
Norweżka Maren Lundby zdobyła złoto w konkursie indywidualnym na średniej skoczni podczas mistrzostw świata w Seefeld. Kamila Karpiel była 23., a Kinga Rajda - 34. Był to debiut Polek na MŚ.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.