– Rozmowy z niemiecką federacją są bardzo pozytywne, ale jeszcze za wcześnie, by mówić o porozumieniu – powiedział w telewizji ARD 49-letni szkoleniowiec polskich skoczków narciarskich.
Gdyby Horngacher ogłosił publicznie, że rozstaje się z reprezentacją, powyższe zdanie z niemieckiej telewizji nie byłoby oczywiście problematyczne. Ale wciąż tego nie zrobił.
I dlatego można odnieść wrażenie, że szkoleniowiec po prostu się asekuruje i zostawia sobie w Polskim Związku Narciarskim otwarte drzwi, na wypadek gdyby – choć negocjacje przebiegają „bardzo pozytywnie” – nie udało mu się zostać następcą Wernera Schustera w kadrze Niemiec.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
A zachowanie Horngachera z całą pewnością nie jest fair. Certuje się jak dziewica przed kąpielą....
Mistrz i wicemistrz świata to "W tym sezonie już jest gorzej". Człowieku, opanuj się, nawet mając generalnie rację o Austriaku trzeba się zastanawiać, co się pisze.
W poprzednim sezonie był mistrz olimpijski, zwycięstwa Stocha we wszystkich możliwych turniejach i drużynowe mistrzostwo świata, które zgodnym chórem zawodnicy i trenerzy cenią najwyżej, więc chyba jednak jest gorzej, co nie znaczy, że jest źle. A stabilnej formy brak jest ewidentnie. Spróbuj zrozumieć, co czytasz
Stracił szacunek. Również u zawodników.
Pozostawienie go na stanowisku trenera będzie ...równią pochyłą.
Szkoda czasu.