To dwa razy więcej niż w roku 2021, kiedy uspokoiły się wojny toczone w Afganistanie i Jemenie. Za tak dramatyczny wzrost liczby zgonów odpowiadają konflikty zbrojne w Ukrainie i Etiopii (oba mają w dużej mierze charakter wojen pozycyjnych toczonych w okopach), które razem pochłonęły w ub. roku nie mniej niż 180 tys. ofiar śmiertelnych.
Stosowne dane przedstawili naukowcy z Uniwersytetu w Uppsali w Szwecji – zastrzegając przy tym, że ich szacunki są ostrożne. Tak naprawdę liczba zgonów na polu bitwy prawdopodobnie była jeszcze wyższa.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
To może spróbuje dalej tym tokiem myślenia, antykoncepcja zabija miliardy rocznie…
Jeden samogwałt to Holokaust nienarodzonych…
Wiec jaka różnica jest między śmiercią w wypadku drogowym a w wyniku wojny?
Może zacytuje Kurtza: the horror, the horror, the horror…
zdanie debilne do bólu; ale może chodziło nawet nie o producentów samochodów, którzy przecież nie napełniają im baków (a to to, co w tych zbiornikach robi smog po spaleniu), tylko co dalej ludzie robią z tymi wyrobami;
smog to spalony węgiel, ropa, benzyna i inne paliwa, to faktycznie zabija i zatruwa, jak się okazuje "demokratycznie" - na wsi i w miastach.
A może artykuł kończy się zdaniem napisanym wielkimi literami: A w wypadkach drogowych na całym świecie każdego roku ginie 1,5 mln osób.
Statystyki i horror wojny, człowieku nie wiesz co piszesz, nie wiesz co czytasz.