Pokrywa lodowa na Oceanie Arktycznym (nie mylić ze spływającymi z lądów lodowcami – lód morski to zamarznięta woda morska) pulsuje w rytmie zimowych maksimów i letnich minimów.
Zimą rozlewa się szeroko, zajmując obszar kilkunastu milionów kilometrów kwadratowych (dla porównania: powierzchnia Polski to niemal 323 tys. km kw.). A latem kurczy do ledwie kilku milionów kilometrów kwadratowych.
Zazwyczaj maksimum powierzchni osiąga w marcu (który u nas jest pierwszy miesiącem meteorologicznej wiosny), a minimum – we wrześniu (naszym pierwszym miesiącu meteorologicznej jesieni).
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Katastrofa? Zmiany klimatu są faktem, ale czy to będzie katastrofa?
Co więcej nawet jak EU przestanie oddychać to tych zmian nie powstrzyma - miliardy ryżożerców z Azji i Afryki marzą o konsumpcji i nic tego również nie powstrzyma.
Człowiek w swojej historii wiele "katastrof" przetrwał.
Klasyka, a jak świat sie będzie walił, to będą krzyczeć, że ich wykształciuchy nie uratowały
To zdanie wprowadza w błąd. Lód morski powstaje z wody morskiej, ale wskutek wymrażania frakcyjnego ma inny skład. Zasolenie Oceanu Arktycznego wynosi ok. 3%, zaś lód morski zawiera poniżej 1% soli.
Wymrażanie frakcyjne sprowadza się do tego, że powstające kryształy zawierają znacznie mniej domieszek niż roztwór, z którego zostały wymrożone. Wymrażanie jest powszechnie wykorzystywane w przemyśle spożywczym (liofilizacja, np. kawy rozpuszczalnej, zwiększanie stężenia alkoholu w napojach alkoholowych), farmaceutycznym i chemicznym.
Nas jak nas, ale niedźwiedzie?