A to jeszcze nie koniec, wielkie szóste wymieranie przyspiesza - wyliczają naukowcy w najnowszym wydaniu tygodnika "PNAS". Zagrożeni są m.in. nasi najbliżsi kuzyni w królestwie zwierząt: szympansy zwyczajne i bonobo.

Na Ziemi żyje dziś ponad 8 mld ludzi, a masa stworzonej przez nas technosfery przekroczyła już masę biosfery.

Geolodzy są o krok od wpisania do oficjalnej Międzynarodowej Tabeli Stratygraficznej nowej epoki – antropocenu, epoki geologicznej człowieka, która zaczęła się w połowie XX w.

Oczywiście, człowiek zaczął zmieniać świat długo wcześniej.

Jak uczyniliśmy sobie Ziemię poddaną

Już społeczności łowiecko-zbierackie wypalały lasy, by ułatwić sobie polowania. Potężna i nieodwracalna zmiana zaszła wraz z wybuchem pierwszej rewolucji rolniczej, blisko 11,5 tys. lat temu. To wtedy nasi przodkowie zaczęli naprawdę czynić sobie Ziemię poddaną.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Bystre buźki z konfederacji nadal chcą czynić sobie ziemię poddaną?
    już oceniałe(a)ś
    14
    0
    człowiek prędzej zje własny ogon niż się opamięta, wystarczy wiecej takich ludzi jak w pis i przyroda jaką znamy, zniknie
    już oceniałe(a)ś
    12
    0
    Bardzo mnie fascynuje pytanie, czy istnieje taka granica, kiedy to człowiek dokona takich zmian w ekosystemie, że już nie będzie odwrotu i sam będzie musiał wymrzeć jako gatunek? I jak odległa, jest ta granica od dnia dzisiejszego? Oraz jak szybko takie wymieranie/degradacja może postępować: dziesiątki/setki/tysiące lat? Coś mi się jednak nie widzi, żeby homo sapiens miał jeszcze bardzo długą perspektywę istnienia, np. drugie tyle lat, ile istnieje. W końcu wszystkie inne hominidy wyginęły. Może teraz kolej na małpy, naszych najbliższych gatunkowych kuzynów, a potem na nas.
    @kiedy_trwa_idylla
    Wymieranie/degradacja pójdzie migiem. W końcu mamy do dyspozycji środki zniszczenia, którymi nie dysponuje żaden inny gatunek, a które niewątpliwie zostaną użyte, gdy nadejdą wojny spowodowane zniszczeniem środowiska.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Nie po to pan B. dał nam rozum Suskiego, żebyśmy nie mogli czynić sobie ziemi poddaną. ...ć te kalemeony, czy jak tam się te paskudy nazywają.
    chwila wspomnień:
    Dwa żółwie wtranżalają a tu.... Idzie kameleon. One: Won paskudo, bo będziem torsjować.
    Ktoś to jeszcze pamięta z czasów, gdy polskie kabarety były śmieszne?
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Cała nadzieja w sztucznej inteligencji, bo człowiek jest rozumny tylko z nazwy.
    @kaliber22
    Jak ktoś przytomnie zauważył, sztuczna inteligencja nie ma szans w starciu z naturalną głupotą.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    O kluczowych posunięciach koniecznych dla uniknięcia katastrofy Redaktor nie wspomina w ogóle albo bardzo aluzyjnie (jest jakaś wzmianka o "prawach kobiet"). Zapewne powodem jest chęć uniknięcia medialnego linczu, gdyż tematy są wybitnie spoza konwencji "political correctness": 1) ograniczenie eksplozji demograficznej w "krajach południa" (co zresztą dobitnie świadczy o tym, jak bardzo podniósł się tam poziom życia mierzony dostępnością osiągnięć medycznych i zasobów niezbędnych do przeżycia w tamtejszych trudnych warunkach) 2) ograniczenie spożycia mięsa przez "kraje północy" gdyż łączna masa zwierząt hodowlanych wielokrotnie przewyższa łączną masę wszystkich zamieszkujących Ziemię dzikich ssaków i ptaków (co jest przyczyną olbrzymiego zanieczyszczenia i wyjałowienia planety, a także zagrożenia epidemicznego). Bez rozwiązania tych dwu kwestii, pozostaje tylko ględzenie i narzekanie.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Skoro powstanie ludzi to cześć ewolucji, to czy to co ludzkość robi to też jest ewolucja (oczywiście nie w antropocentrycznym ujęciu)?
    @anoghianos
    W sensie aktywności ludzkiej to zupełnie nie jest ewolucja w rozumieniu Darwinowskim/naturalnym. W ewolucji naturalnej chodzi po prostu o dostosowanie się (przez przeżywalność, to żadna czyjakolwiek decyzja, tylko ślepy traf) gatunku do niszy ekologicznej, wzrost osobników i wydawanie potomstwa, a potem kolejnych pokoleń - tyle. Człowiek działa wręcz obecnie anty-ewolucyjnie - nie podlega właściwie już ewolucji, dzięki postępowi medycyny kolejne pokolenia wydają ludzie, którzy przy normalnym doborze naturalnym, by zmarli.

    Naturze nie chodzi też o żaden postęp, o rozwój coraz bardziej doskonałych istot, tylko o proste replikowanie osobników. A już zupełnie nic wspólnego z ewolucją nie ma postęp technologiczny. Zabrzmi to bardzo mizantropicznie, ale całą działalność cywilizacyjną człowieka można przyrównać do działania nowotworu z perspektywy natury. Tworzenie coraz to nowych mutacji (osiągnięć cywilizacyjnych) bez zdolności replikacji. I tak jak nowotwór ten rozwój cywilizacji z czasem przyspiesza, aż do zjadania własnego ogona. :)
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    @kiedy_trwa_idylla
    Takich idiotyzmów dawno nie czytałem. W ewolucji chodzi o przeżycie i dominację a zapewnia to dostosowanie się :D

    Akurat człowiek jest gatunkiem najmniej inwazyjnym - cała reszta gdy jest wprowadzana do innego ekosystemu po prostu go wyniszcza
    już oceniałe(a)ś
    0
    6
    @MDB
    W ewolucji o nic nie chodzi, to jest proces, który po prostu się dzieje. To czy dany gatunek jest bardziej, czy mniej inwazyjny, nie ma żadnego związku z ewolucją. Zupełnie inne zagadnienie.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @kiedy_trwa_idylla
    Ależ oczywiście, że jest to ewolucja. Człowiek i jego działalność jest tylko dodatkowym czynnikiem presji środowiskowej.

    Jeśli natomiast chodzi o "cel" ewolucji (w cudzysłowie, bo cel jako taki nie istnieje) to na poziomie gatunków "wygrywa" w tej grze ten gatunek, który najlepiej potrafi wyskorzystać dostępne zasoby środowiskowe do wytworzenie jak największej liczby swoich osobników. Od początku powstania rodzaju homo, a nawet wcześniej - rzędu naczelnych - duży mózg, na który idzie 20% energii organizmu, był opłacalny tylko dlatego, że pozwalał lepiej wykorzystywać dostępne zasoby. Technologia jest tylko twórczym efektem jego wykorzystania. Oczywiście, w perspektywie nas zabije, ale taki już los gatunków, które osiągają nadmierny sukces.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    To zaledwie streszczenie… Zachęcam Pana Redaktora zupełnie poważnie do co najmniej felietonu w tym temacie
    już oceniałe(a)ś
    0
    0