Oceniajmy, ale tylko najlepszych - proponują naukowcy z Polskiej Akademii Nauk. W systemie, który opracowali, kontrowersyjna lista czasopism punktowanych nie byłaby już potrzebna.

Od miesięcy w środowisku naukowym trwa debata nad nową listą czasopism punktowanych. Trudno dziś znaleźć temat, który by mocniej podnosił badaczom ciśnienie. Kryteria oceny czasopism od początku budziły kontrowersje, czarę goryczy przelał były minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, kiedy zaczął ręcznie sterować punktacją. Teraz naprawą wykazu, na prośbę ministra Dariusza Wieczorka, zajmuje się Komisja Ewaluacji Nauki. Ale i jej pomysły - głównie wprowadzenie różnych kryteriów dla różnych dziedzin nauki - wywołały poruszenie

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Czyli znowu: granty, granty, granty... A zadania statutowe, badania podstawowe i wieloletnie projekty służące później kolejnym pokoleniom (słowniki, bibliografie, atlasy, spisy itp) jak zwykle się nie liczą.
    @a.r.c.o
    Badania podstawowe z definicji są robione bez nastawienia na praktyczne zastosowanie.
    Ktoś chce się tym zajmować - proszę bardzo, ale niech złotych gór nie oczekuje.
    Nauka ma być po coś, po to aby był z niej pożytek a nie sztuka dla sztuki.
    już oceniałe(a)ś
    5
    42
    @nagilumsinistrophobicum
    Czyli koniec z badaniami podstawowymi, od dzisiaj zamiast nauki uprawia się rzemiosło (bo tym stanie się "praktyczne zastosowanie" bez nauki). Ciekawe, na jak długo wystarczy dotychczasowych badań, które można "praktycznie stosować".
    już oceniałe(a)ś
    34
    4
    @a.r.c.o
    Nie bardzo rozumiem. Ja jak nie wykonam w pracy tego co oczekuje ode mnie szef nie dostanę premii czy podwyżki a nawet mogę stracić prace. Czego tak nie jest w nauce za pieniądze podatników? Czyżby brali to sie z przekonania, że praca naukowca na uczelni czy w państwowym instytucie jest ważniejsza niż prostego inżyniera? Może to same ego nie pozwala zrezygnować z habilitacji czy profesury? Każda praca musi być oceniana. Jak, nie wiem. Obyśmy doczekali się rozwiązań nowoczesnych i dobrych dla nauki bo mielimy ten temat od ponad 30 lat…
    już oceniałe(a)ś
    3
    16
    Ile to można mielić, bez pieniędzy żadne listy nie mają znaczenia, wsadźcie je sobie głęboko w ewaluację
    już oceniałe(a)ś
    47
    1
    no znakomicie, bdb, ale czy będą środki na granty, to znaczy jak wysoki będzie współczynnik sukcesu w konkursach NCN? jeśli nada w granicach 10-15%, ten pomysł nie ma sensu

    pod innymi względami jest dobry: nie należy nagradzać publikacji, lecz badania - publikacje są ich elementem, zwieńczeniem, może dowodem, ale dobre publikacje (w dobrych czasopismach czy wydawnictwach) mają zasadniczo ci, którzy prowadzą dobre badania
    już oceniałe(a)ś
    30
    0
    Póki co dalej nie ma pieniędzy, a w grantach NCN obowiązuje limit wydatków na aparaturę 500 000 zł brutto ustawiony kilkanaście lat temu i fizycy, chemicy czy biolodzy nie kupują sprzętu, który byłby odpowiedni do ich badań, bo wypadł on poza limit.
    Mam nadzieję, ze to się zmieni, bo na razie nie ma poprawy w stosunku do tego co było za PiS. Wtedy jak wiadomo nauka i rozwój to nie były priorytety, bo rządziło rozdawnictwo socjalne, ale po zmianie władzy miało być lepiej, a na razie nie jest.
    @ups0
    Bo przecież rozdawnictwo zostało. Te 60 miliardów rocznie na 800+ nie zniknie już nigdy.
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    @ups0
    złośliwie powiem: nagrody Nobla dostaliśmy nie dzięki super drogiemu sprzętowi a dzięki/za myślenie -- humanistyka górą
    już oceniałe(a)ś
    6
    5
    @mariaszmeja
    W sensie, nauka Polska* nigdy nie dostała żadnej prawdziwej (naukowej) Nagrody Nobla, bo nie stać jej było na prawdziwą naukę, sprzęt, techników i naukowców?

    Tak właśnie może być.

    * nie liczmy tu Marii Skłodowskiej-Curie czy naukowców polskiego pochodzenia pracujących i finansowanych poza Polską, bo nie o nich tu mowa.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    "Dodatkowe pieniądze miałyby trafić do aktywnych, czyli tych jednostek, których naukowcy zdobywają granty. "
    To głupi pomysł: dać dodatkowe pieniądze tym, którzy już ich dużo mają. Lepiej robić więcej konkursów dla wszystkich.
    @cyrknoca
    w nauce taka jest jednak zasada że promuje się najprosuktywniejsze jednostki bo to 10% profesorów produkuje 90% użytecznej wiedzy, jest to szerzej opisane w książce globalni naukowcy globalna nauka, jeżeli chcemy być konkurencyjni konkurencje trzeba wprowqdzić, pozatym grant dostajesz za dobry POMYSŁ NA BADANIE, na wymyślenie pomysłu na dobre badanie mają podaną podstawową kwotę, wydaje mi sie to idealnym systemem.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @Scamuel
    Zależy o jaką jednostkę chodzi: czy o osobę, czy o jednostkę organizacyjną. W kiepskich instytutach mogą być świetni ludzie, którzy są tuż pod kreską przy przyznawaniu grantów. Jeśli książka ta jest uczciwa, powinno tam coś być o kółkach wzajemnej adoracji w nauce, czy spółdzielniach, przyznających sobie wzajemnie pieniądze albo publikacje do druku. Nauka jest podatna na manipulacje i nieuczciwe praktyki i ma problemy z ich eliminacją, vide ostatnie skandale przy wyborach władz na UW, czy WUM.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @cyrknoca
    Ta książka to dzieło polityczne neoliberałów.
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    @Scamuel
    Jednak chyba byłoby lepiej, ażeby te dodatkowe pieniądze zostały przesunięte w kierunku grantów (także aparaturowych). Lepiej, bo może i 10% produkuje 90% wiedzy, ale przed zakończeniem badań, to nie wiemy, którzy z nich są w tych 10%,
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Nie wiem, czy to optymalne propozycje. Ale prawdą jest, że obecny system to wręcz patologia i dewiacja. Obserwuję, jak cała "naukowa para idzie w gwizdek": tj. na osiąganie punktów. Doszliśmy do punktu, który jeden z moich Kolegów (niestety już ś. p.) określał jako przechodzenie jakości w bylejakość. Szczytem wszystkiego jest, że tym systemie "nie opłaci się" pisać podręczników, bo za to nie ma punktów. Trzeba powtórzyć za Cyceronem - o tempora o mores...
    @jamol
    Nie opłaca się również wydawać źródeł, a w zasadzie również pisać monografii.
    już oceniałe(a)ś
    8
    2
    Budżet ncn pozostaje na takim samym poziomie co w czasach smuty Czarnka. 200 milionów złotych wyasygnowane przez Ministerstwo w sytuacji istnienia listy rezerwowych jest żenująco niską kwotą. Współczynnik sukcesu prestiżowych grantów fnp i ncn jest NIŻSZY niż dla grantu advanced erc.
    Powodzenia z łataniem budżetu PAN z grantów ....
    @janzizka1313
    Zasadniczo już teraz wymagane jest łatanie budżetu z grantów. Dotacja budżetowa w wielu instytutach wystarcza na jakieś 60% zadań statutowych. Czyli tych, które instytuty PAN mają obowiązek wykonywać. A za co mają je wykonywać, skoro dostają tylko 60% niezbędnych pieniędzy? Ano z grantów. Tyle tylko, że granty nie mogą być przeznaczane na zadania statutowe, bo to by było podwójne finansowanie. Więc naukowcy starają się o granty na nowe projekty po to, żeby zarobić pieniądze na zadania statutowe.
    Mniej więcej tak, jakby nauczyciel udzielał po godzinach korepetycji po to, żeby szkoła miała z czego płacić mu pensję.
    już oceniałe(a)ś
    9
    1
    @a.r.c.o
    To NADAL jest łamanie prawa i podwójne finansowanie działalności statutowej. Wie o tym doskonale zarówno PAN jak i NCN. Tymczasem NIK może mieć zupełnie inne zdanie i nie niewykluczone że podzielał by je sąd. To bardzo ryzykowna strategia rozwoju naukowego uczelni wyższych i PAN. W przypadku konieczności zwrotu kosztów są w co najmniej kłopotliwej i dość dwuznacznej sytuacji.
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    A czy bylyby oceniane jakiekolwiek inne niz publikacyjne aspekty pracy naukowcow?
    Na przyklad dialog ze spoleczenstwem (popularyzacja) czy inicjowanie prac z firmami prywatnymi (przemyslem)?

    Ekspercka ocena moze byc za droga, jesli mialaby byc przeprowadzona rzetelnie. W koncu trzeba bedzie zaplacic osobom z tych "międzynarodowych zespołów ekspertów".
    Ministrowi sie pewnie ten pomysl nie spodoba....
    @Monteleone
    Ale popularyzacja nie jest naukowym aspektem. Co do komercjalizacji badań - całkowita zgoda; powinno to być w jakiś sposób uwzględnione.
    już oceniałe(a)ś
    2
    2
    @Futurama68
    To chyba zalezy, jak rozumiemy role naukowcow i co dokladnie oceniamy. Jesli tylko poziom badan naukowych, to chyba tylko publikacje powinny byc brane pod uwage. Ale jesli rowniez inne role, w ktorych naukowcow widzimy w spoleczenstwie (poza nauczaniem studentow), to na przyklad jak ktos jest doradzca rzadu, albo popularyzatorem, to tez powinno byc wziete pod uwage. No i oczywiscie cala domena badan komercyjnych i stosowanych - czy to tez powinno byc oceniane? Chyba tak, ale nie jestem pewien.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @Futurama68
    Serio?! To po co jest nauka za pieniądze z budżetu? Dla powielania kolejnych prac?
    Może gdyby było więcej takich naukowców jak Profesor Malinowski nie trzeba by ludziom tłumaczyć czym jest pogoda, a czym klimat; dlaczego nie wolno wylewać szamba na pole; czym są szczepionki, a czym "leczenie" moczem etc.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0