Leo Messi konsekwentnie poszerzał władzę. Aż wchłonął "więcej niż klub" - tak brzmi jego motto - i został więcej niż piłkarzem, który trzyma pod butem mniej niż prezesa i mniej niż trenerów, a na murawie truchtają wokół niego mniej niż piłkarze

A może proces rozkładu wcale nie zaczął się w 2015 roku, gdy władzę objął Josep Bartomeu – słusznie wyklinany dzisiaj jako bezkonkurencyjny dyletant wśród prezesów w historii Barcelony – lecz sześć lat wcześniej, gdy Leo Messi wysłał SMS-a do Pepa Guardioli?

Obaj siedzieli w klubowym autokarze, dzieliło ich tylko kilka rzędów. Tak przynajmniej relacjonują Sebastián Fest i Alexandre Juillard, autorzy biografii „El Misterio de Messi”. Argentyński wirtuoz przechodził akurat lekki sportowy kryzys, szalał natomiast Zlatan Ibrahimović pozyskany niedawno z Interu Mediolan. On też wydawał się stworzony, by rozbłysnąć na megagwiazdę – na boisku urzekał absolutnie unikalną techniką, poza boiskiem był błyskotliwym, elokwentnym nonkonformistą z oryginalnym poczuciem humoru. Idealny miks.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Co za debilny tekst....
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    "arcymistrzyni wiosennych wszechklęsk" - zlituj się Pan
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    organizacja piłki nożnej jest kretyńska, dla mnie wzorem zarządzania jest NBA. Tam nie ma takich dziwnych sytuacji, właściciel jest głową a nie ogonem
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Nie chce mi się czytać mega twórczości pana Steca.
    Do rzeczy. Za ile prawdopodobnie , Messi nadal będzie grał w Barcelonie i jak długo? Ktoś wie albo przypuszcza?
    już oceniałe(a)ś
    3
    5
    Fachowo to sie nazywa sekta .
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    Przedstawione w dość ciemnych barwach. Analiza może i celna, jednak trochę zbyt mało o wartości, którą wnieśli do futbolu Messi i Barcelona. Dla fana piłki nożnej te emocje są nie do podważenia, przecenienia i zapomnienia.
    Pozostaje naszym kopaczom życzyć takich 'problemów' klubowych (oni uprawiają jednak inny sport niż futbol)
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Widać, że Messi jest dla Barcy błogosławieństwem i zarazem przekleństwem. Ale bez niego Barcelona dalej będzie potęgą. Jest za wielka by upaść. Poza Realem Madryt nie ma konkurencji w Hiszpanii. A w Europie będzie w gronie największych.
    już oceniałe(a)ś
    3
    4