„Indiana Jones i artefakt przeznaczenia", film, który powstał, by na nostalgii czterdziesto- i pięćdziesięcioparolatków zarobić łatwe pieniądze, okazał się nijaki. Odhacza wszystkie punkty z poprzednich filmów serii: są pościgi, grobowce, robale. Są bicz i kapelusz. Jest wreszcie Harrison Ford.
A nawet dwóch. W otwierającej film sekwencji, która rozgrywa się w 1944 roku, pojawia się „młody" Indiana Jones. W reszcie filmu rozgrywającej się w 1969 roku jest już emeryt. Obu gra Ford, obecnie 80-letni.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ludzie idący do kina na Indianę Jonesa idą na Forda. I go dostają.
A argument, że tylko prawdziwa twarz może wzbudzić emocje jest dość ryzykowny w kontekście wielu budzących ogromne emocje i wzruszenie animowanych filmów.
A Gollum albo małpa Cezar?
Tak, mi tam odmładzani aktorzy nie przeszkadzają, nawet jak nie są idealni. Hana Solo wolałbym z odmłodzonym Fordem.
Mimo to, odcinek z kosmitami prawie zarznął serię, ale chyba pozwolił jej przetrwać. Obecny odcinek ma cechy finalnego pożegnania, które z pewnością się Indiemu należą.
Recenzja oparta jest na nieświadomości tematu, albo co gorsza - na damskim szowinizmie.
W latach 80 i 90 każdy chciał być Indianą. Nikt nie chce być 80 dziadkiem poniżanym przez wszystkich dookoła i dostającym po gębie od własnej chrześnicy (sorry za spoiler) ;)
Możesz wytłumaczyć, co to jest damski szowinizm i w jaki sposób wpłynął na tekst artykułu? Wydaje mi się to niezwykle ciekawe.
;-)
To precyzyjne wymienienie w pejoratywnym kontekście wyłącznie tych cech związanych z chłopięcą fascynacją. Nie wszystkie. Przecież w filmie są i inne równie charakterystyczne powtórzenia - parafrazy bon motów, zabytkowe śródziemnomorskie miasteczka, teatralna ckliwość pomieszana z szorstkością, ale te już mogą znaleźć się w sferze kobiecych fascynacji, a tych deprecjonować nie wolno... bo są lepsze?
Autorka nie dostrzegła najważniejszego powodu powstania filmu - wciąż żyją ludzie, którzy na kolejny film o IJ granego przez Forda czekali. Nie był nijaki, bo przywoływał wspomnienia, a te nijakie nie są.
Dokładnie, wspomnienia! Było kapitalnie móc się przenieść, choć na chwilę, parędziesiąt lat wstecz. Młodzi nie są w stanie tego zrozumieć, ot signum temporis. Dla mnie był to uroczy powrót do przeszłości, czego wszystkim życzę
to idiotka jest, szkoda czasu na kretynkę
tak jest 100% racji to takie gadanie w stylu "a za moich czasów..."
Jest całe nowe pokolenie młodych zdolnych aktorów ale Hollywood woli odgrzewane kotlety.
Na pewno jest całe mnóstwo młodych, zdolnych aktorów ale funkcjonują już w zupełnie innej sytuacji. Ich znaczenie w powstawaniu filmu jest zupełnie inne, nie spoczywa na nich ciężar promocji. To miało olbrzymie znaczenie, że np. Bruce Willis w swoich najlepszych latach grał w jakimś filmie a teraz nie ma absolutnie żadnego znaczenia, kto gra nowego Spidermana. Na dodatek młody aktor jeśli coś chlapnie w mediach społecznościowych lub zrobi cokolwiek budzącego wątpliwości, to momentalnie może być "skancelowany" i wymieniony na następnego. Nie odwiniesz takiego numeru z kimś pokroju Toma Cruise'a. Myślę, że czasy tradycyjnie rozumianych "gwiazd" minęły.
Mel Gibson został "scancelowany" zanim to było modne.
Widzisz kiedyś gdy nie było mediów społecznościowych bardzo trudnym było by do publiki dotarło jak aktor jest ubogi umysłowo wszystkie wywiady były recenzowane itp dziś każdy może pochwalić się swoimi poglądami im głupsze tym lepsze
A teraz sobie kupię kurtkę, torbę i kapelusz, bo mnie w końcu stać :P
Powinni zekranizować "Fate of Atlantis" - może być nawet z deep fake Indym ;)
Jestem dokładnie tego samego zdania, gra jest wybitna nie tylko z racji swojej grywalności, ale przede wszystkim znakomitego scenariusza i dialogów. Przeżyję nawet deep fake, w końcu gra ma grafikę w stylu który się teraz nazywa retro, a wtedy był szczytem techniki
Kobiet nie odmładzają bo dla Hollywood 50 letnie i starsze kobiety nie istnieją. W nowym Top Gun "odmłodzono" kobietę Cruisa dając mu inną aktorkę.
A to nie uważałeś. To była również inna bohaterka :)
A dlaczego to była inna bohaterka?