Znajomi z Londynu opowiadali mi o pewnej knajpce, w której podają dania z Bliskiego Wschodu i z Północnej Afryki. Miejsce jest podobno sympatyczne, a jedzenie bardzo dobre.
Powiedzeniem "Nie udawaj Greka" zarzuca się rozmówcy fałszywą naiwność, udawanie braku wiedzy, choć ten przecież doskonale wie, co jest grane.
O przyjemnościach życia w jednym z najbiedniejszych zakątków Francji, o jedzeniu chrząstek, uszu, gnatów i szkieletów, jak również o flakach, świńskich nóżkach oraz zatrzęsieniu żab opowiada Ludwik Lewin po powrocie z departamentu Loz?re.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.