Od poniedziałkowego poranka trwa ewakuacja dziesiątek tysięcy mieszkańców Sydney. Największe miasto Australii od trzech dni doświadcza ulewnych deszczy. Zalane są przedmieścia pięciomilionowej stolicy stanu Nowa Południowa Walia.
Prawie 500 osób nie dowiedziało się przed świętami Bożego Narodzenia, że chorują na koronawirusa, mimo wykonania odpowiedniego testu. Wszystko przez laboratoryjną pomyłkę instytutu w Sydney: wynik pozytywny został zamieniony na negatywny.
"Oprócz Polaków, którym australijskie obostrzenia przypominają komunę, jest też liczna grupa, która wspiera i docenia chroniące ludzkie życie postępowanie władz". Polacy z Australii bronią nowej ojczyzny
Tysiące mieszkańców nisko położonych części Sydney musiało opuścić swoje domy z powodu zagrożenia powodziowego. Władze stanu Nowa Południowa Walia nie wykluczają kolejnych ewakuacji.
Pomagali strażakom, gdy Australię ogarnęła fala pożarów. Teraz zaciągnęli się do pracy na taśmie produkcyjnej przy wytwarzaniu maseczek ochronnych i fartuchów. - Ten czas to jak wojna, więc nie mamy problemu, by pracować jako siła robocza - mówią...
Zdjęcia z Tajlandii nie robią już na nikim wrażenia, Malediwy spowszedniały nawet jako ulubiony kierunek nowożeńców, ostatnie sekrety zaczyna odkrywać niedostępne niegdyś Bali. Do Sydney wciąż jest jednak strasznie daleko. I drogo
Kraina złotych pagód, termalne źródła za miedzą, kuligi z reniferami, odwiedziny u lapońskiej szamanki, nabożeństwo w Watykanie czy kolędy przy kominku - biura podróży proponują świąteczno-noworoczne wyjazdy na cztery kontynenty...
Serce zostało... na antypodach. Pierwszy raz wylądowałam w Sydney na początku lat 90., z wizą na trzy miesiące
Copyright © Agora SA