Jak pan tutaj dotarł bez opiekuna?! - No, proszę pana, normalnie. Jak miałem dotrzeć? Zamówiłem taksówkę i doszedłem, mam przecież dwie nogi.
Agencja marketingowa, do której złożyłem CV, zaprosiła mnie na spotkanie twarzą w twarz. Ucieszyłem się – może akurat to będzie moja praca marzeń? Ubrałem się stosownie do sytuacji – w marynarkę, do której dobrałem elegancką koszulę. Poprosiłem nawet znajomą o pomoc w ocenie, czy wszystko do siebie pasuje i jest idealnie wyprasowane. Powiedziała, że wyglądam jak milion dolarów. No to jadę!
Dotarłem piętnaście minut przed czasem, bo nie cierpię się spóźniać. Z pomocą kobiety z recepcji dotarłem pod wskazany gabinet i czekałem na zaproszenie do środka.
Wszystkie komentarze