Z każdym naszym bykiem do rzeźni jedzie ktoś, kogo on zna, kto mu dawał siano, wypuszczał na pastwisko.

Z SOLANGE OLSZEWSKĄ, JEDNĄ Z NAJBOGATSZYCH POLEK, ROZMAWIA MARCIN WÓJCIK

Ładną ma pani oborę.

– A dziękuję, zależało nam, żeby dużo tu było drewna, a nie betonu. Nasze krowy nawet słuchają Mozarta. Cały czas cichutko leci im z głośników.

I nie śmierdzi.

– Bo nie karmimy krów kiszonkami, tylko ekologicznymi trawami, sianem i słomą.

Pierwszy raz widzę tak duże stado gęsi hodowlanych z dostępem do własnego stawu.

– Chcemy, żeby miały komfort. I warunki jak najbardziej zbliżone do życia na wolności.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej