Co to jest atak paniki?
Większość ekspertów definiuje atak paniki jako nagły początek intensywnego strachu, w przeciwieństwie do stanu takiego jak ogólny niepokój, który zwykle objawia się niemal ciągłym zmartwieniem. Osoby z atakami paniki są bombardowane psychicznymi i fizycznymi objawami, które mogą się różnić w zależności od osoby.
Ich serce galopuje; mogą mieć trudności z oddychaniem; ręce i nogi mrowią, czasami się trzęsą; mogą odczuwać mdłości.
Towarzyszy temu ucisk w klatce piersiowej, a nawet uczucie duszenia się. Niektóre osoby doświadczające ataków paniki mogą nagle poczuć gorąco i zacząć się pocić, inne mają silne dreszcze.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
1. Porozmawiaj o tym sam/sama ze sobą - niestety, w samym "picku" racjonalne myślenie przestaje działać, a usilne próby użycia logiki mogą wręcz nasilić objawy z powodu poczucia winy.
2. Wybierz osobę, do której możesz zadzwonić - dobry pomysł, ale musi być to osoba chłodna, wyważona, która nie podsyci swoimi emocjami irracjonalnego lęku. Nie może być to też ignorant, który skwituje krótko, że wymyślamy. Pomaga też odkładana w czasie propozycja pomocy: "Zadzwoń jeszcze raz, za 15 minut i wtedy przyjadę".
3. Policz kolory - znam metodę czterech zmysłów, czyli policz przedmioty, wyczuwalne zapachy, usłyszane dźwięki, dotknij czegoś. Ta metoda z początku nawet działa, ale po czasie słabnie. Generalnie wpisuje się jednak w myśl zasady odwrócenia uwagi, która jest najskuteczniejszą metodą.
4. Zjedz coś zimnego - to znów się wpisuje w metodę odwrócenia uwagi, podobnie jest z polewaniem rąk lodowatą wodą. Ta metoda niestety słabnie z upływem czasu.
5. Oddychaj jak dziecko - najlepsza metoda, jeśli ją połączymy z odwróceniem uwagi. W skrajnym przypadku (zabawnie to brzmi: atak paniki to już skrajny przypadek, ale jeden drugiemu nierówny) polecam wziąć torbę i oddychać przez nią - jak w samolocie czy kreskówce.
Na koniec ciekawostka: Stanisław Grzesiuk, autor słynnych "Pięciu lat kacetu", w jednym akapicie opisywał swoje ataki paniki w obozie. Paradoksalnie (choć osoby, które przeżyły ataki paniki, raczej zaskoczone nie będą) te napady pojawiły się u niego w momencie, gdy już był starym więźniem, stosunkowo dobrze usytuowanym. Nie wiedział, z czego ten lęk wynika, więc w łapał za narzędzie i pracował intensywnie do utraty tchu. Bywało, że zaczepiał esesmanów, bo nadmierny spokój wprowadzał go w irracjonalny niepokój. Ot, ludzki organizm!
Zdarza i trudno z tym żyć i porady typu -poszukaj terapeuty są pewnie pomocne - ale próbowałam szukać i trudno znaleźć kogoś sensownego - więc jak znajcie to podajcie adres
Kurczę, sporo wiesz o Europie!