Oto genialny w swojej prostocie pomysł na odkupienie naszych przewin wobec dzikiej przyrody. Złożymy jej w ofierze kota domowego.

Władze Walldorf w Niemczech chcą zakazać wypuszczania kotów z domów. Za kota przyuważonego z ptaszkiem w pysku właściciel (kota) zapłaci karę w wysokości nawet 50 tys. euro.

Powód?

Kot domowy (Felis catus lub Felis silvestris catus) to gatunek inwazyjny, który na podbitych przez siebie terytoriach zabija miliony ptaków, ssaków i gadów.

Z szacunków polskich naukowców wynika, że nasze koty wiejskie co roku pożerają 583 mln drobnych ssaków i 136 mln ptaków.

Z kolei uczeni z USA szacują tamtejsze roczne kocie ofiary na 6-22 mld ssaków i 1-4 mld ptaków.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    W końcu ktoś przytomnie o tych biednych kotach, z których ostatnio zrobiono pierwszego zabijakę w przyrodzie. Nie ma gorszego szkodnika niż człowiek
    @dupawołowa
    Hodowla zwierząt - mięsożerni: Homo sapiens + Felis catus - a wpływ na procent globalnej emisji gazów cieplarnianych, mówi Ci to coś?

    Może nauczcie swoich pupili jeść karmę wytwarzaną z owadów?
    już oceniałe(a)ś
    5
    11
    @dziubdziusie
    Owady wyginą, i co wtedy?
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @KillerQueen
    Hodowlane?
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    @dupawołowa
    Nie ma gorszych szkodników niż czlowiek i jego- także żywe- zabawki, m.in. koty właśnie.
    już oceniałe(a)ś
    10
    6
    @dziubdziusie
    Sprawdź sobie, ile jest mięsa i "produktów pochodzenia zwierzęcego" w karmach dla zwierząt. W porównaniu z tym, ile mięcha żre człowiek, to kropla w morzu.
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    @logoutxyz
    Według globalnego badania z 2016 r. dotyczącego posiadania zwierząt domowych ponad połowa światowej populacji ludzi dzieli swoją przestrzeń życiową z co najmniej jednym czworonożnym domownikiem, a w 2018 r . na Ziemi  żyło 471 milionów psów i 373 miliony kotów .

    Szacuje się, że średniej wielkości kot wytwarza 310 kg CO2 rocznie, podczas gdy średniej wielkości pies emituje 770 kg. W przypadku większego czworonoga liczba ta wzrasta nawet do 2500 kg . To, co koty i psy jedzą rocznie, generuje taką samą emisję dwutlenku węgla, jak roczna wartość 13,6 miliona samochodów.

    A co z ilością tworzyw sztucznych używanych do sprzątania odchodów po Waszych pupilach, o ilości i wadze tych kup i moczu, nawet nie wspominając.
    już oceniałe(a)ś
    3
    7
    @dziubdziusie
    Akurat koty same zakopują swoje odchody, wystarczyłoby tylko przywrócić zwyczaj budowania kuwet z piaskiem na podwórkach.
    A co do 13,6mln samochodów, to zapomniałeś napisać w ilu basenach olimpijskich by się one zmieściły. Tak czy inaczej samochodów na świecie jest już ponad miliard, ba w samej Polsce jest ponad 20 mln, znaczy że wszystkie psy i koty całego świata w bilansie CO2 ważą mniej niż samochody w Polsce...
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @bushman14
    Aaa, kotki dwa... Śpij więc słodko sumienie kociarza/kociary, tylko nie przekarm ich tą karmą podlejszej jakości, bo powróci...
    już oceniałe(a)ś
    0
    2
    @dziubdziusie
    Masz dzieci? Samochód? Latasz na wakacje? Jesz mięso? Co ile lat kupujesz nowy telefon/laptop itd? Tak cię denerwuje pies czy kot? To najpierw zacznij od siebie, bo jesteś kolejnym "eko” przypadkiem, który chce mieć czyste sumienie, ale tylko cudzym kosztem.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Przecież głos rozsądku. Tym bardziej, że i w miastach "zapobiegliwie" wylewa się hektolitry herbicydów i właśnie robi akcje odkomarzania. Ile innych owadów przy tym zginie? Ile tego "dobra" pójdzie do lokalnych cieków wodnych, z których korzystają i owady, i ptaki, i ssaki (a poza tym niekiedy i w nich coś żyje)? '
    Od lat mieszkam na wsi. I widzę, jak z roku na rok maleje liczba dzikich pszczół, a od dwóch lat jest znacznie mniej trzmieli. I że ptaki owszem, w najbliższym otoczeniu (tak w promieniu 2 km) są i nawet gatunków od lat przybywa. Ale to stan strefowy - tam, gdzie jest sporo starych drzew liściastych i dużo krzewów, tam są; gdzie wszystko wybetonowane i obsadzone jałowcami, jest bardzo marnie. W tej samej wsi mogą być obejścia, gdzie trznadle mają gniazda i takie, gdzie nie wiadomo, co to za ptak, bo nikt go z bliska żywego nie widział.
    Pilnuję drzew, dla których z mężem wybraliśmy właśnie to miejsce. Dosadzam nowe, tylko miododajne. Cieszę się, że od 14. lat mamy za stałych mieszkańców na pewno 3 dzięcioły białogrzbiete; i że dobrze się mają mysikrółiki, raniuszki, trznadle, rudziki, kosy, drozdy... że w gości zalatują czarne bociany i czaple. Że na coraz bardziej przed laty podupadającej rzeczce zamieszkały bobry i w związku z tym pojawiły się też na stałe kaczki. Ale trochę trwało, zanim do bobrów przekonałam sąsiadów. Ci nieradzi są również ptakom - bo wyjadają zasiewy (więc się ziarno siewne "zaprawia"), psują zbiory jagód i owoców, a poza tym obs.ywają parapety i dach; i nie daj bóg wszelaki, żeby się takie gdzieś pod okapem zagnieździło (stąd jaskółki stały się arcyrzadkie - od 2006 do 2020 nie widziałam ich w ogóle; od dwóch lat pokazują się okazjonalnie, tam, gdzie są opuszczone stare domy).
    A, właśnie - na koniec muszę dorzucić, że dom, teraz niewidoczny spośród drzew, to też dom kocio - pieski. Nie, nie ma żadnych "wielkich łowów". Choć owszem, jak długo były sroki i sójki, tak długo częstymi ofiarami były gniazda raniuszków, a nawet kosów. Stabilna obecność dzięciołów zniechęciła sójki; a sroki mocno wytępili sąsiedzi,
    @Jael
    Mieszkasz w raju, który sam sobie stworzyłaś.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Ja kotkę wypuszczam na zewnątrz tylko na smyczy i nie sądzę żeby działa jej się z tego powodu krzywda. I nie chodzi mi nawet o los ptaszków, tylko o jej bezpieczeństwo - niechciałbym żeby ktoś mi ją zabił. Kierowca na przykład.
    już oceniałe(a)ś
    64
    1
    Ludzie jako gatunek inwazyjny. Dobre.
    @bambulibambolak
    Wreszcie ktoś nazwał rzecz po imieniu.
    już oceniałe(a)ś
    15
    0
    @bambulibambolak
    Nie ma bardziej inwazyjnego gatunku jak człowiek.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Jurszo 3…2…1… najdalej we wtorek ukaże się "polemika” antykociego psychofana.
    Przecież wiadomo, że za wszystkie katastrofy odpowiedzialne są koty. Za zmniejszenie masy owadów też.
    @vvevverka
    Szczególnie te czarne.
    Wracamy do średniowiecza już na wielu ścieżkach. Prowadzą nas ekolodzy. Ale czy my wszyscy jesteśmy jak lemingi?
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    @grashop
    Lemingi? Co masz na mysli? Mitow o lemingach bylo wiele. Czy masz na mysli to:
    "Lemmings have become the subject of a widely popular misconception that they are driven to commit mass suicide when they migrate by jumping off cliffs. It is not a deliberate mass suicide, in which animals voluntarily choose to die, but rather a result of their migratory behavior." (Wikipedia)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Wina Tuska. Wina kota.
    @merdeka
    Teraz Tusku to rusek
    już oceniałe(a)ś
    0
    2
    Wreszcie normalna prawda i fakty a nie bełkot ! Koty nie stanowią żadnego zagrozenia zagrożeniem są ludzie
    @premie-nam-sie-naleza
    pisanie, że nie stanowią żadnego zagrożenia to naprawdę spore nadużycie, ba! nawet bzdura.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    Dokładnie! Od setek lat kot występuje w środowisku Europy! Nigdy nie spowodował żadnego wymierania gatunków! Winny jest człowiek a wszyscy pieprzacy brednie o kotach mordę ach to zwyklikrwtyni
    już oceniałe(a)ś
    19
    3