Wywróć umysł na drugą stronę i wysyp zawartość. Co znajdziesz? Obrazy i jeszcze więcej obrazów – obrazów, które złożone stworzenia takie jak my, potrafią tworzyć i łączyć w płynącym naprzód strumieniu. To właśnie ów „strumień" unieśmiertelnił Williama Jamesa i rozsławił słowo „świadomość", ponieważ oba te słowa tak często występowały razem w wyrażeniu „strumień świadomości".
Przekonamy się jednak, że rzeczony strumień składa się po prostu z obrazów, których niemal nieprzerwany przepływ stanowi umysł. Owszem, umysły stają się świadome, ale dopiero kiedy przyjdą im w sukurs dodatkowe składniki.
Wszystkie komentarze
Dobrze przemawia do mnie teza że ''wspomnienia to obrazy''. Urodziłem się i przez pierwsze 5 lat mieszkałem w Wilnie. W maju 1959 r wyjechaliśmy do Polski i już więcej w tym mieście nie byłem. W moich wspomnieniach było dużo ''zdjęć'' i cztery ''krótkie filmy''. Wychowywałem się w Legnicy, i część ''zdjęć'' z Wilna nałożyło się (proces) na zdjęcia z Legnicy. Te ''zdjęcia'' z Legnicy wyparły podobne ''zdjęcia'' z Wilna. Na przykład fasada monumentalnego kościoła w stylu barokowym w Legnicy nałożyła się na podobny kościół w Wilnie. Duży sklep z towarami na parterze i piętrze, a na półpiętrze (antresola) było stoisko z zabawkami, były i w Wilnie i w Legnicy, potem pamiętałem ten sklep legnicki.
A zdanie z komentowanego tekstu, cytuję: „Ostatecznie po paru kolejnych stacjach pośrednich sygnały percepcyjne są odbierane i organizowane przez korę mózgową.” jeszcze dokładniej przemawia w objaśnieniu pewnego ''obrazu'' który wcześniej nie potrafiąc sobie logicznie wyjaśnić nazwałem cudem. Później częściowo to wyjaśnił ksiądz profesor z Seminarium Duchownego które było przy kościele, gdzie chodziłem na religię. ''Cud'', czyli obraz widziany na własne oczy którego logicznie nie potrafiłem zrozumieć wyglądał tak: Palił się klasztor i jedna z wież kościoła św. Jana w Legnicy. Polecieliśmy to oglądać, staliśmy w wąskiej uliczce naprzeciw kościoła pomiędzy Akademią Rycerską a Muzeum Miedzi, i widzę jak paląca się wieża chwieje i spada na dół. Ale zaraz widzę TO SAMO po raz drugi. To było tak wyraźne wrażenie, że nie dało się przyjąć że widziałem ten obraz tylko raz. Ksiądz profesor tak to wytłumaczył że obraz, widziany w stanie bardzo silnych emocji, od razu trafił do mojej świadomości, a zaraz za chwilę ten sam obraz trafił jeszcze raz po przetworzeniu w mózgu jak to się normalnie dzieje.