Reszta takich instalacji zajmuje przede wszystkim pustynie i łąki. Jedynie niewielki ułamek - tereny zurbanizowane.
Chodzi o instalacje fotowoltaiczne o mocy przekraczającej 10 kW, a więc te stawiane nie przez prosumentów (produkujących prąd głównie dla siebie), ale przez komercyjnych producentów energii elektrycznej.
Stosownych obliczeń naukowcy z Wielkiej Brytanii i USA dokonali na podstawie analizy zdjęć satelitarnych.
Jak piszą, pod koniec 2018 r. na całym świecie działało 68 661 komercyjnych elektrowni fotowoltaicznych (czterokrotnie więcej, niż pokazywały wcześniejsze szacunki). A ich łączna moc nominalna sięgnęła 423 GW. Dla porównania: łączna moc polskich elektrowni jest blisko dziesięciokrotnie niższa, a według danych Międzynarodowej Agencji Energii ze wszystkich elektrowni słonecznych świata (także tych domowych i tych niefotowoltaicznych) pochodzi obecnie 2,6 proc. prądu.
Wszystkie komentarze
Fotowoltaika na dachach budynków i pustyniach tak, inaczej kartofel będzie po 50 złotych od sztuki, bo rolnikowi nie będzie się opłacało uprawiać ziemię.
Przeczytaj raz jeszcze, a zrozumiesz, że chodzi o farmy które zajmują obszar przyrody, mało mamy dachów?
Dlaczego farm nie stawia się na dachach?
bo dachy nie zajmują powierzchni farmy
możesz sobie zamontować panele na dachu swojego domu, co ma jedynie ten skutek że destabilizuje się sieć przesyłową. Panele produkują energię w dzień, gdy jej nie potrzebujesz, a gdy wieczorem wracasz do domu i włączasz oświetlenie i tv, musisz pobrać energię z sieci, wytwarzaną konwencjonalnie, bo twoje panele śpią.
Ale w czasie kiedy panele produkują prąd jest statystycznie największe zapotrzebowanie. Warto więc mieć taką sieć przesyłową żeby prz prąd z dachu mógł trafić do biura czy zakładu niedaleko
Z OZE wiąże się ciekawe i mało opisane zjawisko odwrócenia paradygmatu, który 300 lat temu dał przewagę kapitalizmowi nad faudalizmem - znów o przewadze może decydować posiadana ziemia. Kapitalizm oznaczał oderwanie władzy od ilości posiadanego gruntu: majątek płynął z fabryk, częściowo ze złóż, no i z handlu w miastach. Oczywiście nadal lepiej było mieć większe złoża niż mniejsze, ale co do zasady energiczny kapitalista z fabryką na małym terenie mógł stać się potężniejszy od umownego latyfundysty czy lorda. A dziś na nowo zaczynamy szukać przestrzeni i ona zaczyna dawać przewagę. Ciekawe czasy :)
Tym bardziej ciekawe w Polsce, gdzie kościół katolicki nadal jest jednym z największych latyfundystów.
Wolałbym gaz od Putina kupować, niż prąd od czarowników.
Kościół jest złem ale Putin jest jednak gorszy
Ale lepiej oddać je przyrodzie, a nie wciąż wykorzystywać, skoro możemy w tym celu użyć dachy budynków.
Nie. Owszem na części gruntów uprawia się rośliny na paszę dla zwierząt ale pasza dla zwierząt ma mniejsze wymagania. Uprawa bardziej wymagających roślin wymaga nawożenia - bez naturalnego nawozu od zwierząt zostają nawozy sztuczne. Czyli dalsze skażenie środowiska. Nie mówiąc o zanieczyszczeniu środowiska przez same panele...
Nie dogodzisz. Hodują krowy - źle. Nie hodują krów - jeszcze gorzej.
A czym panele zanieczyszczają środowisko?
Produkcją i utylizacją. Bilans jest na plus, ale trzeba mieć świadomość że problem istnieje
www.bbc.co.uk/programmes/m0010p1h
To już dawno wymyślili Francuzi i zastosowali Kalifornijczycy. Zarazem zapewnia chłodzenie od spodu. Ostatnio piszą o ścianach z małymi wiatrakami (chyba el Pais).
Ale Kaczyński nienawidzi nowinek technologicznych bo to niedię postęp, a in marzy o reakcji.
tyle że ten prąd wytwarzany byłby w dzień, a po zmroku gdy potrzebujemy energii np. do oświetlenia, prądu by nie było. Elektryczność to taki specyficzny towar którego nie można w dużych ilościach zmagazynować na później - trzeba ją zużyć natychmiast.
Pewnym rozwiązaniem które się nasuwa jest wykorzystanie stref czasowych, czyli np. Ameryka produkuje prąd dla Europy, Europa dla Azji itd. Wymagałoby to jednak transportu energii na ogromne odległości, co na dziś nie jest technicznie możliwe.
Jest coś takiego jak akumulatory, każdy z nas ma takowy choćby w komórce, dlatego komórka nie przestaje działać, gdy odłączy się ją od gniazdka. :)
Drogo, dużo surowców, trudna utylizacja. Przy czym tak naprawdę większym problemem są pory roku bo zima panele produkują dużo mniej niż latem, a potrzeby energetyczne de facto są większe
Właśnie, dlaczego nie iść w pion zamiast w poziom?
A w Polsce dławi się fotowoltaikę przez brak sieci dystrybucyjnych i przesyłowych, a z drugiej strony brakuje mocy w systemie