Zacznijmy od małego ćwiczenia. Połącz ze sobą dolne i górne siekacze w taki sposób, żeby stykały się górnymi krawędziami - specjaliści zwą je brzegami siecznymi. Teraz spróbuj wypowiedzieć jedną z dwóch głosek: dźwięczną „w” lub bezdźwięczną „f”. Nie jest łatwo, prawda. Dlaczego? Ponieważ obie są głoskami wargowo-zębowymi, co oznacza, że aby je prawidłowo wymówić, trzeba zetknąć górne siekacze z dolną wargą, a nie z ich dolnymi odpowiednikami. To akurat jest łatwe, gdyż nasze szczęki są zazwyczaj ustawione w taki sposób, że dolna (czyli żuchwa) jest delikatnie cofnięta względem górnej. W takim ułożeniu górne siekacze mogą bez trudu zetknąć się z dolną wargą.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Nawet Forbes pisal o tym ze 500+ zmniejszylo glod wsrod najbiedniejszych dzieci o 98%.
Miara cywilizacji jest opieka nad najslabszymi.
Posmiej sie w Niemczech z Kindergeld:))))
a mowilem dziadkowi ze otwarcie czworakow to byl fatalny pomysl.
a o ile procent te twoje 500+ zmniejszyło głód wśród dzieci najbogatszych?
Wynaleziono w Polsce? Cała stara UE ma programy podobne do 500+, to jest normalny europejski standard.
Tylko pewnie trafiają głównie do potrzebujących, a nie tych, którzy akurat mają co najmniej 2 dzieci w odpowiednim wieku. Do tego pewnie nie powiększają "dziury" budżetowej o 20 (w następnej wersji o 40) mld.
Zaczęło się trzydziestego marca.
I dlatego nie dali się nabrać na kredyty we FRANKACH !
Pewnie słyszeli o Frankach, bo to całkiem ważne państwo (a nawet cesarstwo) było, tylko może wymawiali je "prankach", jako że zamiast "f" używano wtedy "p", czego ślady możemy dostrzec i obecnie np. w imieniu Stefan i jego staropolskiej wersji Szczepan.
albo Lucyper i Lucyfer :)
To kwestia kosztów technicznych. Uzależnienie zasiłku od dochodu generuje dodatkowe koszty urzędnicze (zaświadczenia o dochodach, ich gromadzenie, weryfikacja, wydawanie decyzji itp), które mogą być większe, niż potencjalna oszczędność z nieprzyznawania zasiłków na dzieci z zamożniejszych rodzin.