Cała sprawa zaczęła się, kiedy w "Wyborczej" opisaliśmy, jak Andrzej Konieczny, ówczesny dyrektor generalny Lasów Państwowych, wykupił od nadleśnictwa Pomorze (w gminie Giby) dom za około 9,5 tys., podczas gdy jego wartość wyceniono na nieco ponad 188,4 tys. zł.
Konieczny zrobił to zgodnie z prawem, bo leśnicy mogą korzystać z bonifikaty na wykup leśniczówek (albo leśnych osad, jak czasem nazywa się takie budynki) i może ona wynieść nawet 95 proc.
Ale pojawiły się wątpliwości, czy Konieczny powinien skorzystać z przysługującej mu bonifikaty, a to za sprawą donosu, jaki do władz państwowych i leśnych wysłał Grzegorz Zubowicz, także pracownik Lasów Państwowych i były działacz PiS-u na Podlasiu. Zubowicz podnosił, że Konieczny od lat mieszkał w innych częściach Polski, pracując m.in. jako dyrektor LP w Lublinie, a potem jako "generał" w Warszawie, więc do słynnej leśnej osady miał kilka godzin jazdy i mało jest prawdopodobne, aby zajeżdżał tam codziennie po pracy.
Wszystkie komentarze
perspektywa jest taka że tą "działkę" zaklepie sobie PSL (ci co Mejze i Kukiza do sejmu wprowadzili). A wtedy o wszelkich zmianach na odcinku lasów można zapomnieć.
Trzy rzeczy są do natychmiastowej likwidacji: Lasy Państwowe, Wody Polskie i Koła Łowieckie. To trzeba zaorać i powołać całkowicie nowe instytucje. Naprawianie nic nie da.
Ubek wykonywał swój zawód. Kapuś to menda, która się sprzedała. Ubekowi też, ale do dzisiaj sprzedajna menda to zjawisko społeczne, nawet na Wiejskiej. Więc nie porównuj zawodowca ze sprzedawczykiem.
Zawodowy kutas vs. kutas-amator.
Niezły, kuwra, wybór...
Dodać do tej sitwy należy "myśliwych".
Może jednak najpierw pomyśl zanim oplujesz całe środowisko. Owszem jest u nas sporo patologii ale oblewanie wszystkich pomyjami niczemu nie służy.
Wy już dawno po nos w pomyjach siedzicie.
"Myśliwi" kuwra...
Z taką bonifikatą to ja wezmę ze trzy