Niektóre są, owszem, udane; niektóre zabawne; a w niektórych nie wiadomo, o co chodzi.
Analiza tytułów skłania mnie do podejrzenia, że często jest tak: ktoś gdzieś coś usłyszał (nieraz nie dosłyszał), brzmiało nieźle, więc wziął. Wziął i napisał.
Taki oto tytuł z prasy codziennej (o sportowcu): Najpierw jego gwiazda świeciła jasno, potem skrzydła mu opadły. To trochę jak: Nosił wilk razy kilka, póki mu się ucho nie urwało. Połączył autor dwa frazeologizmy i wyszło, co wyszło.
Wszystkie komentarze
"Widzisz Wąski, coś narobił? Urwałeś kurze złote jaja!"
Kto rano wstaje, ten własne gniazdo kala.
Do! do cebra!
kto rano wstaje ten leje jak wół do karety