Ze sławnych cytatów filmowych dałoby się złożyć książkę, a cóż dopiero krótkie gazetowe zestawienie. Można by też spróbować skleić teksty z różnych fabuł w jedną polifoniczną rozmowę.
„Żeby chłop nie mógł z gołą babą w windzie…" – rozpacza Maks Paradys (Jerzy Stuhr) w „Seksmisji" (1983) Juliusza Machulskiego.
Na co słyszy: „Nie można kochać się od rana do wieczora. Z tego powodu wynaleziono pracę". W ten sposób odpowiada mu doktor Bicard (Jean Dasté), z „Mężczyzny, który kochał kobiety" (1977) François Truffauta.
Wtedy przy sąsiednim stoliku kochanek-adwokat (Sacha Guitry) zwraca się do cudzej żony (Jacqueline Delubac): „Patrząc pani głęboko w oczy, pytam, błagając o odpowiedź: czy życzy sobie pani masło na chlebie?". To ze „Śnijmy sen" (1936) Guitry’ego, w którym owa żona spędza noc z adwokatem, do którego po alibi na czas swej małżeńskiej zdrady zgłasza się rano jej nieświadomy niczego niewierny małżonek (Raimu).
Na takie impertynenckie zapytanie żona winna z oburzeniem odpowiedzieć: „Mój mąż z zawodu jest dyrektorem!" – tak jak Barbara Rylska mówi w „Poszukiwany, poszukiwana" (1972) Stanisława Barei o Jerzym Dobrowolskim.
Wtedy kochanek musi rzec: „Złożę mu propozycję nie do odrzucenia", niczym Vito Corleone (Marlon Brando) w „Ojcu chrzestnym" (1972) Francisa Forda Coppoli, mówiący o producencie filmowym, który nie chce dać wymarzonej roli jego chrześniakowi (Al Martino).
Kochanek i mąż szybko się dogadują. Ten pierwszy powiada: „Louis, myślę, że to początek pięknej przyjaźni", powtarzając kwestię, którą Amerykanin Rick Blaine (Humphrey Bogart) wypowiada w finale „Casablanki" (1942) Michaela Curtiza do francuskiego kapitana Renaulta (Claude Rains)…
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
"Kierunek - Wschód! Tam musi być jakaś cywilizacja!"
/Seksmisja/
Błagam - uważasz, że do tego cytatu należy dodać tytuł, z którego on pochodzi?
Skoro niektórzy minusują "Rejs"...
– No, ubierasz się pan.
– W płaszcz – jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
– Fakt!
– Do PKS mam pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest PKS.
– I zdążasz pan?
– Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni. To jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, widzi pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny do stadionu, a potem to już mam z górki, bo tak… w 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w domu, to znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma! To jeszcze mam kwadrans. To sobie obiad jem w bufecie, to po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu. I góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się. Jem śniadanie i idę spać.”
Zdanżasz.
- Ojciec, ojciec, Witia wierzchem jedzie!
- Nie może być, na kocie?
(-;
Rower - poniemiecki. A kot z miasta Łodzi pochodzi! :D
A jaka to demokracja, jak każdy może mówić co chce.
a taki był ładny, amerykański.
„Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie” Dokładnie tak to szło
Właśnie!
Mój ukochany cytat obok: "ja to proszę pana mam bardzo dobre połączenie".
Ktoś zminusował ;-)
Znajomość kultowych filmów w narodzie ginie.