Ciasto z jabłkami. Takie polskie, swojskie, mimo że nazwa brzmi z francuska. Niech was to nie zmyli – szarlotka w obcym języku nie nazywa się „charlotte". Jeśli jesteście w Anglii czy w Stanach i macie ochotę na ciasto z jabłkami, zamówcie „apple pie". We Francji – gâteau aux pommes albo tarte Tatin. We Włoszech – torta di mele. Nie charlotte.
Charlotta, przynajmniej ta w wersji „charlotte russe", o której będzie mowa, w ogóle nie jest ciastem. Bliżej jej do angielskiego trifle (biszkopty, krem, owoce, galaretka) albo włoskiego tiramisu (biszkopty, krem, kakao), choć wygląda nieco inaczej. Składniki trifle i tiramisu leżą warstwami jedne na drugich, charlotta zaś to porcja kremu lub musu otoczona płotkiem z biszkoptów.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Bo w ogóle Kraków to katastrofa.
Kozacy - wojowniczne plemie rosyjskie, ktore rzuca sie na wroga z okrzykiem "Yob twoyu mat!" co oznacza "Bog jest z namI".
Tutaj w Quebecu sa buleczki Careme, na wierzchy maja wypalone dwie kreski w ksztalcie krzyza.
Jak wiemy najlepsza szarlotka jest z antonowek i nie surowych tylko juz uduszonych, na ciescie kruchym z maslem.
Szarlotka nie jest zła - jak wszystkie niedobre polskie ciasta z owocami i galaretkami, ale nie ukrywajmy, podejścia do ciasta francuskiego nie ma żadnego.
W Wołominie, Pruszkowie, Mławie, Ciechanowie i na Żoliborzu zaiste kuchnia wykluć się nie mogła xD
A może od szarytek? Ech, ta etymologia ludowa...
A może od szarej Renaty.
Ale wiesz, co to jest etymologia ludowa?