"Jego talent jest w głowie, nie w nogach" – mówi jeden z trenerów barcelońskiej szkółki La Masia. W niedzielę w pierwszym meczu nowego sezonu 17-letni Fati odsunął w cień nawet Leo Messiego. Wbił dwa gole Villarreal, a potem wywalczył karnego zamienionego przez Argentyńczyka na trzecią bramkę. Do przerwy drużyna Ronalda Koemana prowadziła 4:0 i można było ogłosić, że z nowym trenerem Barcelona wkracza na drogę ku odrodzeniu.
"Gdzie jest kres twoich możliwości" – wykrzyczał po meczu reporter telewizji do Fatiego. 17-latek nie dał się ponieść fali entuzjazmu, opowiadał o tym, jak krok po kroku urzeczywistnia swój sen, by grać u boku Messiego. – Kiedyś patrzyłem na niego w zachwycie, dziś on mi doradza: tłumaczy, co muszę poprawić, by nie stać w miejscu. Otaczają mnie sami wielcy piłkarze, więc robię wszystko, by im dorównać – mówił.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
ten komentarz nagradzam zwycięskim karczochem