Ktoś powie, że oto mamy kolejny dowód na przepotężną moc dolara. Kto inny stwierdzi, że to sport w najczystszej postaci - sprany na kwaśne jabłko pięściarz chce natychmiastowego rewanżu.

Przed pierwszą walką Deontaya Wildera z Tysonem Furym w Los Angeles 2018 r. w artykule „Psychoboks w Mieście Aniołów. Quentin Tarantino nie wymyśliłby lepszego zestawienia” scharakteryzowaliśmy pięściarzy jako „niezupełnie zrównoważonych psychicznie”. Fury już wtedy dawał znać, że w jego przypadku ten opis to dramatyczne niedociągnięcie (dziś widać to wyraźnie), Wilder gaz do dechy wcisnął niedawno.

Czytaj też: Tyson Fury, 125-kilogramowy motyl. To on jako pierwszy pokonał króla nokautu

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Będzie, albo i nie. Najpierw trzeba podpisać kontrakt. Wilder za odpowiednią opłatą może zrezygnować. Sportowo ta walka nie ma sensu.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Lubię gust tych celebryckich, czarnych misków, to upodobanie do szub ze skóry psów białasów z osiedla.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Najfajniejszym mistrzem świata był Andy Ruiz.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0