Do szpitala tuż po walce jeździli jak dotąd jego rywale, bo tylko dwóch spośród nich doczekało ostatniego gongu. Mówiono: może ktoś kiedyś bił mocniej, ale chyba nikt nie był tak eksplozywny jak Deontay Wilder, nikt tak piorunująco nie nokautował.
W sobotę w Las Vegas to 34-letni Amerykanin nie przyszedł na konferencję prasową, bo od razu z krwawiącym uchem udał się do szpitala. Wcześniej przez siedem rund zbierał lanie od Tysona Fury'ego, dwa razy padł na deski, aż w końcu jego narożnik rzucił ręcznik i go poddał. Mistrz świata przegrał po raz pierwszy.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ciekawe jakie będą i czy będą szersze implikacje tego faktu.
Travelersi to nie żadni cyganie, litości.
A tak naprawdę to ile z tej kwoty trafi do niego?
Wiekszisc (~80%).
Ale chyba limit szczęścia został wyczerpany, po wczorajszej wygranej.