Jeśli ktoś w Polsce rumieni się, widząc rodaków nacierających wściekle i w wielkiej masie na Wielką Krokiew w Zakopanem podczas konkursów Pucharu Świata, to może zakłopotanie złagodzi mu wiadomość, że Niemcy robią to samo.

Bilety na pierwszy konkurs Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie rozeszły się jeszcze przed sezonem. Nie wykupili ich Polacy - już podczas serii próbnej, zupełnie nieistotnej dla przebiegu TCS, biało-czerwona z napisem "Lubaczów" była ledwie dostrzegalna na trybunach.

Na kwalifikacje przyszło ponad 15 tysięcy kibiców, na konkurs - ponad 25. Wszyscy sprofanowali narodową flagę, ale to chyba wina przedstawicieli znanej marki samochodowej, którzy na "swoim" obiekcie (nazwa marki jest w nazwie kompleksu skoczni) rozdawali charakterystyczne flagi: z jednej strony barwy niemieckie, z drugiej nazwa firmy. Przy intensywnym machaniu nie wiadomo, co bardziej widoczne.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze