Bułgarzy na powrót do Ligi Mistrzów czekali siedem lat, do elity wrócili spektakularnie. Chodzi nie tylko o to, że bohaterem IV rundy eliminacji był obrońca Cosmin Moti, który wybronił dwa rzuty karne piłkarzy Steauy (wcześniej bramkarz Łudogorca dostał czerwoną kartkę). Rzecz w tym, że jesienią Real Madryt podejmie klub, który jeszcze cztery lata temu grał w III lidze.

Za sukces piłkarzy z ledwie 35-tysięcznego Razgradu (niewiele więcej mieszka np. w Sopocie) odpowiada biznesmen Kirił Domuszcziew (zawodnicy noszą na koszulkach reklamę jego firmy farmaceutycznej Huvepharma) - przejął klub w 2010 r. i zainwestował w niego olbrzymie, jak na tamtejsze warunki, pieniądze. Latem pobił rekord ligi bułgarskiej, kupując lewego obrońcę Granady Bra-yana Angulo za 1,3 mln euro. Piłkarze ćwiczą w najnowocześniejszym centrum treningowym w Bułgarii, a 8-tysięczny stadion w Razgradzie wciąż jest rozbudowywany. Po awansie do LM Domuszcziew ogłosił, że patronem nowej trybuny zostanie Moti. W fazie grupowej Łudogorec będzie jednak gościł rywali na stadionie w Sofii, bo obiektw Razgradzie wciąż nie spełnia wymogów UEFA.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze