Magnus von Horn zaprezentował "Dziewczynę z igłą" w konkursie głównym w Cannes. Film kostiumowy, w którym odbijają się problemy współczesnego świata.

Korespondencja z Cannes.

Festiwal w Cannes nie daje wytchnienia.

Już jego początek przyniósł dyskusję o #metoo, doniesienia o ucieczce Mohammada Rasoulofa z Iranu, gwiazdorski show Meryl Streep oraz rozwichrowany „Wild Diamond" Agathe Riedinger o upokorzeniach i uprzedmiotowieniu, jakie jest w stanie znieść młoda Francuzka, aby wyrwać się z biedy.

Jednak to „Dziewczyna z igłą" staje się pierwszym prawdziwym objawieniem tegorocznego konkursu. Po obejrzeniu tego filmu nie chce się już płynąć z tłumem po Croisette.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Nie widziałam filmu jak większość niemniej tematyka biednej osoby w ciąży (wiem, ze to uproszczenie) w tamtym okresie nie jest niczym nowym. Klasowość i bezduszny system, brak opieki państwa tak było i nadal jest w wielu krajach
    @justawomen
    Dlatego ten film jest aktualny
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    Do czego to doszło? Polak szwedzkiego pochodzenia. Kiedyś byli Amerykanie polskiego pochodzenia (najczęściej wyznania mojżeszowego, czyli Polacy z urodzenia), co podbijali świat filmowy, a teraz jest Polak z wyboru. I tak powinno być, na zachodzie to norma.
    @obserwatorM.P.
    A mnie bardzo cieszy, że Bałtyk dzielący nasze kraje staje się płytszy i pokazuje, że Europa, Unia - to jest to najważniejsze.
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    @obserwatorM.P.
    To nie Polak szwedzkiego pochodzenia ale szwedzki scenarzysta który studiował w Polsce i w Polsce zrobił swoje pierwsze filmy pozostałe to kooprodukcje polsko,szwedzko , duńskie. Trochę opamiętania panowie recenzenci
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Artykuł ciekawy, dzięki!
    już oceniałe(a)ś
    8
    1
    O jak z nagrodą, to od razu Polak.
    @The_Great_Cornholio
    Nagrody na razie nie dostał, tylko pokazał film, to raz.
    Dwa, że facet mieszka od lat w Polsce, w Polsce ukończył reżyserię i ma obecnie polskie obywatelstwo.
    Trzy, że film i w ogóle działalność artystyczna, to nie piłka nożna. To nie są zawody między nacjami i nie ma wielkiego znaczenia, skąd pochodzi reżyser, bo reprezentuje on sam siebie przede wszystkim (zwłaszcza w dobie międzynarodowych koprodukcji).
    I cztery, że czasem nie jest łatwo jednoznacznie powiedzieć, jakiej narodowości jest dany filmowiec. Co decyduje? Miejsce urodzenia? Obywatelstwo? Zamieszkanie? Produkcja filmów w danym kraju? Gaspar Noe to reżyser francuski czy argentyński? Dennis Villenevue - kanadyjski czy z USA? Paweł Pawlikowski - polski czy brytyjski? Roman Polański - polski czy francuski? Można by tak wymieniać bez końca, tylko, że w filmie nie o to chodzi.
    A skoro film jest polską koprodukcją, facet mieszka w Polsce i tu się kształcił, to chyba logiczne, że polskie media odnoszą się do niego z sympatią i zainteresowaniem.
    już oceniałe(a)ś
    34
    0
    @von_golmkau
    100/100
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    @von_golmkau
    Ma szwedzko-polskie obywatelstwo a nie polskie
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @The_Great_Cornholio
    Ma szwedzko- polskie obywatelstwo
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Szanuję bardzo za odwołanie do "Alanis"... Wspaniały film, a zupełnie bez echa przeszedł. "Dziewczynę z igłą" zaś chętnie zobaczę na Nowych Horyzontach; mam nadzieję, że tam będzie.
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    Nareszcie tekst na wysokim poziomie merytorycznym i literackim!
    @Ryszard Bieniecki
    100/100
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    @Ryszard Bieniecki
    Czyżby . Niewielkie są pańskie wymagania.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Autor i redaktorka tej "recenzji" powinni chyba zacząć od jakiegoś konspektu, bo tego nie da się czytać. To jakiś strumień wrażeń i podniet. Nie wiem dlaczego to jest bardzo dobry film, dlaczego "wbija w fotel".
    @100MK
    Recenzja (bez cudzysłowu) ma to do siebie, że autor przedstawia w niej SWOJE widzenie danego filmu i pisze to, co uważa za ważne. Obejrzysz, wypowiesz się po swojemu. Nawet możesz zjechać film i nie zostawić na nim suchej nitki.
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    @100MK
    A może ty po prostu oczekujesz opisu filmu, a nie recenzji?
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    @Sqrchybyk_Wyb
    Może on z tej grupy stękająco - narzekającej? Wszystko złe, wszystko nie tak.
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    @Sqrchybyk_Wyb
    Nie chciałbym dowiedzieć dlaczego ten film "wbija e fotel", bo jest wybitny, świetne zdjęcia, reżyseria. Cokolwiek z sensem. Zapomnieliśmy że recenzja to jakiś rodzaj dyskusji. A to przypomina felietony kulinarne Nowaka.
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    Czegoś nie rozumiem - z jakiego frontu wraca mąż bohaterki, jak rozumiem - Dunki z Kopenhagi w 1919 roku? Przecież Dania była neutralna przez całą I wojnę światową. Rozumiałbym, gdyby chodziło o Niemkę, ale tu - nie rozumiem.
    @muchor
    Napisz jeszcze, czego nie rozumiesz, a my spróbujemy pomóc.
    już oceniałe(a)ś
    6
    23
    @muchor

    Może uciekła do Kopenhagi z Południowej Jutlandii, gdzie żyła w mniejszości duńskiej w Szlezwiku-Holsztynie? A może to jest zupełnie nieistotne dla fabuły?
    już oceniałe(a)ś
    17
    0
    @siplas
    Przecież napisał, więc jeśli znasz odpowiedź to odpowiedz. A jeśli nie znasz to po co złośliwie komentujesz?
    już oceniałe(a)ś
    19
    1
    @muchor
    Ależ zaciągnął się na ochotnika do żabojadowej armii, a potem kuśtykał przez cały rok wracając pieszo z niemieckiej niewoli...
    już oceniałe(a)ś
    4
    3
    @muchor
    Podczas I wojny światowej w walkach, po stronie Niemiec musieli uczestniczyć przedstawiciele różnych narodów na terenach zajętych przez Niemcy we wcześniejszym okresie. Tak było z Polakami ze Śląska czy Wielkopolski, a także z Duńczykami z prowincji Szlezwik (stanowili tam większość populacji). Co więcej, w walkach na froncie po stronie Niemiec zginęło 6 tys. Duńczyków, w większości właśnie z tego terenu. Po wojnie odbyło się referendum, w wyniku którego Północny Szlezwik został przyznany Danii. Ta kobieta mogła być zatem Dunką ze Szlezwiku, która po wojnie szukała możliwości utrzymania się właśnie w Kopenhadze, u swoich rodaków, a nie w Niemczech.
    już oceniałe(a)ś
    39
    0
    @melchior
    Dziękuję za wyjaśnienie. Wiedziałem naturalnie o tym przesunięciu granicy, ale tę liczbę 6 tysięcy Duńczyków poległych za Kaisera widzę pierwszy raz. Pzdr
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    @muchor
    Podczas pierwszej wojny światowej około 26 000 Duńczyków z północnego Szlezwiku walczyło w armii niemieckiej z powodu klęski Danii i aneksji Szlezwiku-Holsztynu przez Prusy podczas drugiej wojny o Szlezwik w 1864 r. W rezultacie duża grupa Duńczyków została zobowiązana do odbycia służby wojskowej w armii niemieckiej.
    już oceniałe(a)ś
    13
    0
    @Killick
    A ty po co?
    By o filmie wiedzieć wszystko, trzeba film zobaczyć, a nie stękać.....
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    @M.K.Zet
    Zobaczyłam i dlatego" stękam"
    już oceniałe(a)ś
    0
    0