Stan wojenny był przeżyciem najgorszym, najstraszniejszym, najpaskudniejszym. Wszystko mi się wtedy porozbijało: życie zawodowe, rodzinne, emocjonalne. Jakby wywieziono mnie na inną planetę. Z dnia na dzień znalazłam się w obcym świecie - mówi Barbara Labuda
Dostałem pluton ZOMO. Pytam siebie, kiedy odbezpieczyć broń. Jacek Hugo-Bader przesłuchuje esbeka
Po drodze milicjant pyta: - Panie Kuroń, czy to było warto? - Trzy lata temu przyjechaliście w Gdańsku po mnie w cztery fiaty. A dziś, widzi pan sam, ile czołgów i wojska musieliście wyprowadzić na ulice, żeby mnie wziąć
Wrona, ZOMO, Victoria i opornik w klapie marynarki... Oto słownik, który pomoże zrozumieć realia czasów stanu wojennego
4 miliony tekstów od 1989 roku
Znajdź historie, których szukasz. Szukaj
Łomot do drzwi, każą mu się ubierać. - Jestem ciężko chora - błaga żona. - Mamy małe dzieci. - Są szpitale i domy dziecka - burczy esbek
Połączyła nas śmierć. Każda z nas jest inna i gdyby nie los ojców, może nigdy byśmy się nie zaprzyjaźniły
Z pół szklanki sody oczyszczonej i octu mogę zrobić bardzo skuteczny środek czyszczący. Lepszy niż wszystkie środki czekające w sklepie. Nazwałem go miksturą
Niby niektórzy zakrywają sobie przyrodzenia, niby! A jak wejdą na schodki przy tym basenie, to tylko szmyrg, ręcznik w bok i już wiercą gołymi dupskami. Fuj, proszę pana!
Gdy napotykamy człowieka, który je palcami, spluwa, iska się, załatwia publicznie - odczuwamy odrazę i zażenowanie i spontanicznie uznajemy go za prymityw. Tymczasem takie zachowania dla naszych przodków były jak najbardziej naturalne
"Pachnidło" to fascynująca adaptacja powieści Patricka Sueskinda. Nie wierzyłem Tykwerowi, gdy opowiadał bajki o zwycięskiej miłości. Wierzę mu teraz, jak iluzjoniście, który omamia, przeraża i puszcza do nas oko
Fetor od szewca i garbarza, gryzący zapach dymu i smoły, nuty ziół i mięty, ostre wonie chlewu i niemytych ciał. Również takie ulotne realia średniowiecznego życia pieczołowicie odtwarza Muzeum Archeologiczne w Gdańsku
Kąpiel była tradycją cotygodniową, lecz mycie polegało głównie na poceniu się i chłoście. Łaźnia mogła obyć się bez mydła, bez wienika - nigdy
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.