Baca Stanisław Rychtarczyk to jedna z legend Podhala. Ma 72 lata i od dziecka pasie owce na łąkach pod Tatrami. Po kilkudniowym redyku, czyli przejściu z domu w Groniu na Rusinową Polanę, rozpoczął 42. sezon wypasu owiec na najwyżej w Tatrach...
Zarząd województwa małopolskiego przeznaczy 2 mln zł na ochronę różnorodności biologicznej i krajobrazu poprzez wypas kulturowy owiec na terenie Babiej Góry, Orawy, Gorców, Spiszu, Pienin i Małych Pienin, Podhala, Sądecczyzny oraz ziem gorlickiej i...
Górale z Podhala przygotowali wniosek o wpisanie pasterstwa i bacowania na listę niematerialnego dziedzictwa narodowego. To przypomnienie o wołoskich korzeniach mieszkańców Karpat.
Od tygodnia stado owiec wypasane jest w gdańskim parku Opływu Motławy. Ekologiczne walory tego rozwiązania przysłania jednak kwota, którą Gdańsk zapłaci za trzymiesięczny pobyt zwierząt w mieście.
Tradycyjnie, przed rozpoczęciem sezonu wypasu owiec, bacowie i juhasi wraz całymi rodzinami w Sanktuarium w Ludźmierzu modlili się o szczęśliwy wypas owiec i zachowanie tradycji pasterskiej.
- Najpierw był problem z brakiem trawy, ale później dopisali turyści - podsumowują pasterze, którzy po tegorocznym sezonie pasterskim wzięli udział w Święcie Bacowskim w ludźmierskim sanktuarium.
Jedyny redyk w rejonie Łącka stał się okazją do spotkania całej lokalnej społeczności i turystów, którzy przyjechali specjalnie, żeby obejrzeć zakończenie sezonu.
- To jest nasz chleb. Tradycja i zamiłowanie przekazywane z pokolenia na pokolenie. Robił to nasz pradziadek, dziadek, tata i teraz my - opowiada Wojciech Komperda, baca z Pienin. Od kilku tygodni można spotkać go na Hali Majerz, gdzie wraz z...
Sezon pasterski na Podhalu rozpoczęty, tymczasem na halach i pastwiskach brakuje juhasów, a stare powiedzenie, że ,,kto mo owce, ten mo, co fce" nie działa jak kiedyś.
Jak nakazuje wielowiekowa tradycja, w pierwszą niedzielę po św. Wojciechu bacowie i juhasi, zanim z owcami wyruszą na hale, spotykają się w bazylice w Ludźmierzu, by pokłonić się Matce Boskiej Gaździnie Podhala i prosić o łaski na rozpoczynający się...
Jak co roku ponad 1500 owiec przeszło ulicami Szczawnicy w jesiennym redyku, kończącym 5-miesięczny wypas.
W Istebnej ziemia twarda jak beton, a na górskich halach nie wyrosła trawa. - Trzeba się szykować na niełatwe czasy. Ceny żywności pójdą w górę - martwi się góral z Beskidzkiej Trójwsi.
Górale z niepokojem spoglądają na nadchodzący sezon. Przeciwko sobie mają pandemię i suszę.
Jak się słyszy te dzwonki, zawsze radość jest. Redyk to uciecha
Ponad 2000 owiec przeszło ulicami Szczawnicy w kończącym sezon redyku. Zgodnie z tradycją koniec wypasu uświetniła góralska kapela. Bacowie oddali gospodarzom powierzone im owce.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.