Trudno odejść od suto zastawionego stołu. Po świątecznym obżarstwie warto jednak zmusić się do aktywności fizycznej. Być może zainspirują was świetne produkcje o wybitnych sportowcach.
Nie znosił porażek. Wolał rozbić się o bandę, niż dojechać na drugim miejscu. Majówka to dobra okazja, żeby poznać Ayrtona Sennę.
W Wałbrzychu stanął pomnik upamiętniający Ayrtona Sennę, brazylijskiego kierowcę wyścigowego, trzykrotnego mistrza świata Formuły 1.
W sobotę Lewis Hamilton zwyciężył w kwalifikacjach po raz setny. Niebawem wygra setny wyścig w karierze - w niedzielę na torze w Barcelonie odniósł 98. triumf.
Ayrton Senna został kanonizowany, więc Alain Prost - ponieważ kibice potrzebują takich archetypów - dostał gębę złego bohatera. Słusznie?
Nie ma większej postaci w historii Formuły 1, choć Brazylijczyk był w niej swego czasu czarnym charakterem. Jeździł jak opętany i wyścigi bolidów zmieniał w sport kontaktowy. Nie mógł być drugi.
Przed nim został już tylko wielki Michael Schumacher, zdobywca siedmiu tytułów. Czy Hamilton go dogoni i zostanie najlepszym kierowcą w historii Formuły 1?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.