To nie będzie tekst, w którym, by poprawić samopoczucie wyborcom opozycji, napiszę, że Polska pod rządami PiS to Rosja albo Białoruś. Albo, cytując moich czytelników, że „u nas jest tak samo". Nie jest to prawda. Nie trzeba analiz politycznych, by to udowodnić. Wystarczy zadać proste pytanie: „Czy po napisaniu komentarza z krytyką sytuacji w Polsce, ale jeszcze przed naciśnięciem 'publikuj' lub 'polub', czują państwo lęk"? Albo: „Czy przechodzi państwu przez myśl obawa, że jedno kliknięcie może w bardzo krótkim czasie zaprowadzić państwa do aresztu, przed sąd i do więzienia"? Nie? Tak myślałam, choć mając w pamięci historię Barbary Kurdej-Szatan czy Jakuba Żulczyka, odrobinę dziwi mnie, jeśli nie zapala się państwu w tych momentach mała ostrzegawcza żarówka.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
W Polsce mamy ze 25% aktywnych, mądrych i empatycznych ludzi, z którymi można i warto coś robić. Kolejne 30% mających dobrą opinię o sobie i utrzymujących pozory - ale, w środku, konformistycznych, pasywnych, często obłudnych, o niskich kompetencjach i małej wiedzy, z jeszcze mniejszą chęcią jej poszerzania...
A na koniec, 45% miernoty wszelkiego rodzaju, od krętaczy i "cwaniaków" - podziwiających władzę za skuteczne napychanie kieszeni (sami by tak chcieli, a za głupi, żeby dobrze pojąć, że to i z ich kieszeni jest wyciągane) - przez frustratów, marzących tylko o tym, by ktoś wmawiał im, że są wspaniali i lepsi od innych, aż po psychopatycznych faszystów, mizoginów i innego rodzaju "prawaków" (a czasem, nie lepszych "anarchistów" - nie tych, od ochrony przyrody i pomocy ludziom i zwierzętom, ale tym od "j...ć społeczeństwo, nic nie muszę umieć i wiedzieć, rozwalić wszystko będzie fajnie, *łyka jabola*").
Z takim "kapitałem" społecznym, mamy, co mamy. Co więcej, będziemy też mieć to, o czym wszyscy wiemy (tylko, niektórzy boją się spojrzeć prawdzie w oczy).
Masz rację, różnimy się. Nie zgadzam się jednak z podziałem 25%-30%-45%. Otóż w Polsce uprawnionych do głosowania jest prawie 30 mln Polaków (dane PKW z wyborów prezydenckich w 2020 r.). Wyłącznie max. 30-35% to wyborcy pis. Często zaczadzeni i ogłupieni propagandą. No ale niestety w związku z tym niereformowalni.
Zostaje więc 65-70% dorosłych Polaków. Ja myślę, że większa grupa z tych ludzi niż 25% to mądrzy i aktywni ludzie. Ponadto wiele osób, w tym troszkę Ty, ulegasz pisowsko-ruskiej propagandzie, że porządnych i dobrych ludzi jest mniej a Polska to dziki kraj. Jest nas naprawdę dużo porządnych ludzi, może nawet większość. Polska to nie jest dziki kraj, pokazaliśmy to sobie sami kiedy w latach 1980-1981 a potem 1989-2015 potrafiliśmy się otrząsnąć z komuny POKOJOWO.
Uwierzmy w siebie, uwierzmy w swoją sprawczość! Pokonamy pis!!!
Zaangażujmy się proszę w kampanię wyborczą każdy w miarę swoich możliwości. Jak ktoś "nie ma czasu", niech robi co miesiąc przelewy na na wybraną partię, Ci którzy znajdą czas niech angażują się w akcję obrony wyborów, akcję organizowane przez opozycję, akcję ulotkową a nawet tylko niech będą aktywni w sieci. Ziarnko do ziarnka i zbierze się miarka.
Jak napisała autorka tego tekstu - NAJGORSZA JEST OBOJĘTNOŚĆ.
Standardem jest, że jakieś 20% ludzi ciągnie świat naprzód, 20% - wstecz, a pozostałe 60% ma wszystko w nosie, byle tylko mieli co żreć (w szerokim znaczeniu tego słowa oczywiście). Zawsze tak było.
No ale z czego wynika ta obojętność? Obojętność widać wszędzie, na ulicy, w sklepie, w autobusie.
To ty wypad
Mi tutaj wygodnie i będę "szerzyć" "antykatolicyzm" i "lgbt propagandę" na całego
Jakieś dresiki z wykopu czy budki z piwem mogą sobie strzelić co najwyżej mocniejszego kielona jak rzeczywistość ich przerasta
Ale mi się tu podoba w wawce, tęczowo kolorowo, miło
Jak można zadawać tak debilne pytanie: "Po co tutaj mieszkasz?". Jeśli już, to "Dlaczego?". Wystarczającą odpowiedzią jest "Bo to moja ojczyzna." Kraj, miasto, ulica, dom. Jeśli tego nie rozumiesz, to przynajmniej się nie odzywaj.
ZP ma poparcie miedzy 15-18% społeczeństwa, nie-ZP podobnie, przy czym jest podzielone na mniejsze ugrupowania, 40-50% jest bierna, jest im zawsze dobrze lub źle, ale myślą, ze ich głos nic nie da, jako przesłankę biorą taki fakt pod uwagę: głosowałam(em) na X, wygrał Y, wiec jestem przegrana(y), mój głos się nie liczy czyli apatia bierze górę. Apatia jest największym sprzymierzeńcem Kaczyńskich, Orbanów, Putinów itd...
bez względu na system, społeczeństwo itd
Ze zmęczenia.
jak wykle większość wybierze tę "aktywność w sieci",która zupełnie nic nie daje,oprócz błogiego zadowolenia z"dobrze spełnionego obowiązku".
Ci sami ludzie, którzy nie mają na kogo głosować, nie mają wątpliwości żeby gasić palący się dom, w którym mieszkają.
Tak się kończy "katolickie myślenie" - ktoś na sprowadzi, ktoś wie, co dobre (nie dla nas, tylko dla kościoła).
KK to rak.
Dokładnie. To kościół i jego chora ideologia tak bardzo szkodzą Polakom.
Wątpię, żeby ci młodzi byli tacy bierni wyłącznie przez KK, wielu z nich odcina się od niego zdecydowanie. Ci co są zaangażowanymi katolikami to pewnie właśnie w większości uważają, że mają na kogo głosować - na PiS lub Konfederację. Bierność tych, co nie głosują raczej musi mieć inną przyczynę.
Lenistwo i tumiwisizm.
Wątpię, żeby ci młodzi byli tacy bierni wyłącznie przez KK, (...)
Bierność tych, co nie głosują raczej musi mieć inną przyczynę.
---
I ma! To my, społeczeństwo uważające że dzieci nie mają prawa do głosu i własnego zdania. Każemy im się uczyć i nie dyskutykować, łamiemy im kręgosłupy, a potem się dziwimy, że są tacy bierni i mają wszystko gdzieś. To jest nasza i tylko nasza wina.
Przeczytajcie sobie komentarze pod artykułem o poznańskiej szkole, w której zakazano komórek.
A czy z wcześniejszymi pokoleniami obchodzono się lepiej? Chyba nie, a jednak nie wyrośli na aż tak biernych dorosłych.
Polacy mają mentalność zwycięzców, bo bez jednego strzału wywaliliśmy ruSSkich z Polski. Demokracja nam się udała, a pis to nieprzyjemny, ale pouczający epizod, że nic nie jest dane na zawsze. O demokrację trzeba dbać, tak jak się dba o miłość w związku. Jak się nie dba to demokrację to się wali, jak nie dba się o miłość to związek rozpada.
Polacy mentalnie należą do WSCHODU ...! Nie zachodu. Pisowskie rządy wyraźnie pokazały , że większość Polaków to katolicki ciemnogród o mentalności chłopa pańszczyźnianego.
a jaka niby była ta mentalność pańszczyźnianego chłopa i skąd o tym wiesz? Mentalność ludzi na całym świecie jest podobna: chcą mieć dużo kasy. I głosują na tego pod którego rządami mają jej więcej. Za SLD zarabiali po 1000 zł, za PO 2 tys., a za pisu 5 tys. - to jak myślisz, kogo poprą? No właśnie. A katolicyzm? 95% Polaków było wychowanych w katolicyzmie, i z dnia na dzień tego nie porzucą, ale i tak porzucają w tempie które jeszcze niedawno było nie do pomyślenia.
Pisowski ciemnogród NIE chce wiedzieć , że tOM kasę którOM zostaje KUPIONY , spłacą jego dzieci i wnuki...
W swoim tekście pięknie opisałeś mentalność „chłopa pańszczyźnianego”. - sam sobie odpowiedziałeś na swoje pytanie. Dla chłopa pańszczyźnianego liczą się tylko środki na przetrwanie (oczywiście im więcej, tym lepiej), Dziedzic był Panem, chłop wiedział, że jest gorszej kategorii i nie buntował się. Katolicyzm tylko utrwalał to poddaństwo chłopów - kościół zawsze był ręka w rękę z władzą (obojętnie jaką).
Ale przecież szlachta jeszcze gorsza. Zapijaczone mordy, których jedynym celem była obrona swoich przywilejów i pasożytowanie na reszcie społeczeństwa.
Nie ulegaj pisiej propagandzie. O to im chodzi, żebyś tak myślał. Nie wolno! Ich jest mniej ale są głośni, bezczelni i chamscy i stwarzają wrażenie, że będą rządzić zawsze. Wierz mi, nie będą. Musimy uwierzyć w swoją sprawczość wbrew pisiej propagancie. JESZCZE WSZYSKO JEST MOŻLIWE. Na dodatek zależy to wyłącznie od nas.
Hitler miał stworzyć tysiącletnią rzeszę, po 12 latach jego rządów Naród niemiecki padł na kolana a kraj podzielono na dwie części.
Ja wierzę, że to padnie, bo autokraci/faszyści i inne tego typu przyjemniaczki nie mają wiele do zaoferowania. Zazwyczaj przychodzi moment, kiedy kołderka staje się za krótka, żeby to przykryć. I może nawet ten moment już nadszedł. Mam dziwne przekonanie, że gdyby opozycja nie była tak bardzo podzielona, a jej liderzy w większości nie sprawiali wrażenia bardziej zainteresowanych własnym wizerunkiem niż stanem i przyszłością tego kraju, sprawa byłaby prosta. Za to mamy bitwy o to, czyje ego jest bardziej niedopieszczone i wieczne lawirowanie jakby to zrobić, żeby bardziej progresywnej części społeczeństwa przypadkiem nie obiecać jakichś praw (oczywiście nie mam tu na myśli wszystkich polityków opozycyjnych, ale chyba jednak zdecydowaną większość obecnych posłów). Ja od ponad 30-stu lat czekam na ofertę polityczną dla siebie, a za każdym razem dostaję mniej lub bardziej konserwatywną zalewę, tak jakby nie istniał inny elektorat niż prawicowy, religijny i tradycyjny. Nie dziwię się w tym kontekście, że młodzi mówią, że nie mają na kogo głosować. Ja zagłosuję, bo wciąż mi zależy, mimo że wyjechałam z Polski, bo nie byłam jej w stanie dłużej znieść. Dzięki za optymizm. Twój komentarz pokazał mi jak bardzo go brakuje w debacie publicznej. Na mnie podziałał ożywczo
Bo to był wyścig z czasem - i ten wyścig ludzie będący obecnie u żłoba już, niestety, wygrali.
Jesteśmy krajem w którym przez ponad czterysta lat niszczono świadomie i z rozmysłem dwie najważniejsze linie dziedziczenia. Kultury i majątku.
Języczkiem u wagi w nadchodzących wyborach będzie kilkaset tysięcy głosów. Dlatego jest dziś tyle afer, że trudno je zliczyć. Na „państwowej kasie” uwłaszczali się w turbo-tempie siostrzeńcy, wujkowie, mierni ale wierni koledzy z technikum, powinowaci i stryjek z Działdowa.
Oni nie mogą dopuścić do powrotu konkursów na stanowiska, uczciwej konkurencji, merytorycznych przewag.
A poznali trujący smak łatwego pieniądza. Samych PiS owskich milionerów naliczono w ostatnim roku ponad siedemdziesiąt osób.
Za pomysł, że doszłyby do władzy siły demokratyczne żona i córka każdego z nich wydrapią Ci oczy.
Ten kraj jest stracony. Będziemy tu mieli faszyzm wyrosły na upiornym podglebiu zakłamanego katolicyzmu. Trochę szkoda - była szansa.
k.
kraj jest stracony jeśli odpuścimy. uratowany jeśli będziemy walczyć.
Też uważam, że już po wszystkim. A nie jestem boomerem, mam 29lat. Szkody jakie powstały przez te lata "dobrej zmiany" są nieodwracalne. Ci ludzie są gotowi na wszystko, totalnie WSZYSTKO, żeby wygrać, bo w przeciwnym wypadku czeka ich społeczne wykluczenie, a niekiedy kryminał. "Ostatnie demokratyczne wybory" to nie był lapsus językowy tylko wyjawienie tajemnicy państwowej.
35 lat temu strajkowałem, mialem 20 lat. Czas na młodych bo inaczej stary załupieżony dziad urządzi wam przyszłość w kołchozie.
mają strajkować czy jak, bo nie bardzo rozumiem?
Tak, mają strajkować, protestować jeśli nie chcą wylądować w ruSSkim kołchozie.