Z Jackiem Żakowskim rozmawia Ewa Kaleta
Jacek Żakowski: Wie pani, popękaliśmy jako społeczeństwo.
- Jeden z najważniejszych podziałów - choć w doraźnej polityce przykryty przez polaryzację na „Polskę liberalną" i „Polskę pisowską" – to ten na pokolenia transformacyjne i potransformacyjne. Jeśli wyewoluuje w złą stronę, może spowodować, że część młodszej generacji uzna, że to nie jest jej kraj, i wyjedzie. Albo wycofa się z udziału w życiu publicznym, np. z głosowania. I tak jest z tym problem.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Polska lewica jest bezpośrednią kontynuacją totalitarnej PZPR, która miała morze krwi na rękach. Carzasty był członkiem PZPR, a Miller, Cimoszewicz czy Kwaśniewski byli prominentnymi aparatczykami. Nie zauważyłem, aby ci kiedykolwiek ci to przeszkadzało.
ale jakie morze, bałtyckie? A morze ocean? Idź na całość, jeszcze niedostatecznie jesteś śmieszny!
O tym Jacku już powiedziano i napisano prawie wszystko. On jest jak kucharz w geesowskiej knajpie. Ugotuje i poda wszystko, co jego zdaniem "schodzić" będzie, a resztki ze stołu w lodówce trzyma, by później mielone klientom serwować. Książkę życzeń i zażaleń trzyma w WC. Przybitą do deski gwoździem. Drogi Vito(ld)60, nie wymagajmy za dużo. W tej Gazecie istnieją reklamy różne, artykuły o odchudzaniu i bólach miesiączkowych, informacje o wypadkach i jakiejś babci zwęglonej we własnym mieszkaniu, której nam jest żal, co się tej zimy nosić będzie także itp, itd, więc jest tutaj też miejsce dla red. Jacka Żakowskiego. A to, że ten red. czasem bąka puści? Errare humanum est. Tak, tylko należy mieć cywilną odwagę by się do bąka przyznać, no i przewietrzyć zaduch, ten ciągnący się jak smród za wojskiem. W tym przypadku, za red. Jackiem Wojciechem Żakowskim. Pzdr.
Pieprzysz głupoty , rozważ o ile masz swiadomosc jaka ta lewica była skora jako pierwsza była reformatorka systemu i prekursorką w dokonującej się rewolucji nie będę Ci przypominał wybitnych szczegółów z transformacji ustrojowej jak np Konstytucja obecnej RP i jeszcze większych ale przypomnę Ci jeden szczegół to Kwaśniewski podpisał List Zelazny dla Andrzeja Gołoty i nie tylko.
Nie zauważyłeś, bo masz dorożkarskie klapki na oczach. O wszystkich wymienionych, z Krzaczastym na czele zawsze pisałem mocno krytycznie. Może za niektóre działania pochwaliłem Kwacha, bo coś dobrego jednak zrobił.
Tak, tak- "umiarkowana socjaldemokracja"= JEZU STALIN I POL-POT.
Poza tym trzeba mieć ostro zryty mózg żeby traktować PZPR jako partię "totalitarną". Była partią początkowo AUTORYTARNĄ, potem typową partią biurokratyczną. Poziom autorytaryzmu PZPRu był porównywalny (a nawet mniejszy) niż u wielbionej sanacji - oczywiście z tą różnicą, że reżim sanacyjny był "nasz-nadwiślański" (jakby to ludziom robiło wtedy różnicę, zwłaszcza jeśli liczymy to "morzem krwi na rękach") a PZPRowski podporządkowany w dużym stopniu ZSRR.
I oczywiście AD 2022 będziemy dalej pier***ić, że JEZU KOMUNIZM i "LEWICA TO PZPR" a potem wymieniali jedną postAWSowską zgniliznę na drugą postAWSowską zgniliznę.
Jak to szło u Żakowskiego? "Chapeux bas, panie prezesie"?
Żakowski ekshibicjonistycznie obnażył się.
A fe!
Bardziej zainteresowałbym się postawą dziennikarki - reprezentującej "głos" młodych zbuntowanych, wg których Żakowski ma posunąć się albo najlepiej spaść z ławki, żeby dla nich było miejsce. Tylko różnica taka, że Żakowskiego jeszcze słuchamy, zgadzając się z nim lub nie, ale jednak, a tych zbuntowanych nikt nie chce słuchać, albo inaczej, ci młodzi zbuntowani chcą, aby na tacy podano im nas słuchaczy, tak jakbyśmy chcieli ich słuchać. Mają ogromne szanse i możliwości- o czym mówi Żakowski - aby sami stworzyć media, które będą odbierane przez ogół (w co wątpię, niestety). Ale wolą tweetowć/ćwierkać z kanapy.
Myślę, że wiekopomne słowa red. Żakowskiego są warte cytowania przy każdej jego wypowiedzi:
„ Chapeau bas, Panie Prezesie! „Przywrócenie merytorycznego wymiaru polityki”, które Pan postuluje, to podstawowy, powtarzany od przeszło dekady postulat krytyków IV RP, która przyniosła inwazję populizmu do głównego nurtu polskiej polityki.
Gdyby udało się Panu wymusić to choćby na swojej partii, polska polityka stałaby się lepsza i nam wszystkim lepiej by się żyło. Bo inne partie musiałyby się dostosować w miarę możliwości.
Pańskie wystąpienie na otwarciu kongresu PiS w Katowicach było obiecujące. Już to, że mówił Pan o „konkurentach”, a nie np. o ludziach niegodnych sprawowania władzy, robiło dobre wrażenie i zapewne uspokoiło wiele osób obawiających się kolejnej fali nienawiści, gdy dojdzie Pan do władzy.
I jeszcze trzeba przyznać, że program, który przedstawili Pańscy partyjni koledzy, imponuje nie tylko rozmachem, ale też prospołecznym i zarazem probiznesowym zwrotem. Martwi mnie tylko, że po blisko ośmiu latach w opozycji, nie mając za sobą gwałtownej wymiany przywództwa, przedstawiacie państwo raczej wizje niż konkretne projekty. W tym sensie nie wygląda to tak dobrze, jak powinno.(…)”
o, to jest dobre, tylko kto tych wszystkich podkastów będzie słuchał?
O, pan maruda, na pewno się nie uda:-)
NIC dziennikarce i jej rówieśnym się nie należy. Mądra głowa i chęci, dwie ręce, oto droga do sukcesu!
To zmartwienie młodych "zbuntowanych" - nie zamierzam być zapędzany kijem do ich słuchania.
Nie o to chodzi, że się należy, tylko o to, że kolejnemu pokoleniu jest wbrew pozorom trudniej, a nie łatwiej, dojść do jakiegoś majątku ,znaleźć dobrą pracę etc.
Ostatnio rozmawiałem z kolegą i doszliśmy do wniosku (a obaj jesteśmy już dziadersami po 40), że jesteśmy prawdopodobnie ostatnim pokoleniem, które mogło sobie pozwolić na budowę domu przed 40, nie będąc jednocześnie bogaczami. Wyobrażasz sobie, że obecne pokolenie młodych ludzi będzie stać na coś takiego?
To samo mamy w innych krajach Europy, w USA. Coś z tym systemem jest nie tak.
U nas to dopiero się zaczyna, ale w USA to już dotyczy kolejnych pokoleń.
Pytanie pomocnicze retoryczne. Ilu młodych ludzi kończyło dziennikarstwo i pokrewne nauki w czasach Żakowskiego, a ilu obecnie kończy: dziennikarstwo, socjologię, politologię, komunikację etc. (a inwencja jest w tym zakresie ogromna) razem wzięte?
Kolejnemu pokoleniu jest trudniej?
Pod jakim względem?
Moje pokolenie, wbrew bedniom zaserwowanym w tym wywiadzie, nie okradało nikogo. Wręcz przeciwnie. Moje pokolenie nie dostało od poprzedniego nic materialnego, bo nic nie było. Trzeba było się edukować i czym prędzej ruszać na zachód, żeby zarobić i na swoje studia, i na wsparcie rodziców, a czasami jeszcze na wsparcie rodzeństwa. Pamiętam chłopaków z liceum: razem z tymi mniej zaradnymi opylałam gazety, borówki i grzyby w najbliższym większym mieście, bardziej zaradni - miastowi - szmuglowali alkohol z Niemiec, a także przeprowadzali przez granicę kradzione auta. Na studiach jechało się szlifować angielski do UK, żeby w hotelach jeździć na szmacie po nocach, 2/3 pensji kradły agencje pośrednictwa pracy, w Norwegii wyrabiało się maksymalną dopuszczalną tam ilość nadgodzin, żeby babcia miała za co wykupić mieszkanie i nie trafić na bruk.
Po studiach ludzie się dorabiali jak mogli na bóg wie ilu etatach, żeby wymarzony domek pod miastem wybudować. Pierwszy samochód po trzydziestce. Domek dopiero jak się dzieci odchowało i wykształciło.
A teraz gów...teria straszy podatkiem katastralnym, bo biedacy chcą pracować 4 dni w tygodniu, najlepiej po 5 godzin, jak kanie dżdżu potrzebują się realizować i chronicznie po świecie podróżować; w piątkowe i sobotnie noce zalewać się do nieprzytomności i parzyć z kim popadnie; a że w takim trybie się na mieszkanie nie da zarobić, to katastrem trzeba wypędzić staruchów z ich domów i mieszkań. Bo boomerska zaraza im w samorealizacji przeszkadza.
To prawda, że był taki moment w latach 90-tych, że możnabyło szybko do czegoś dojść, ale to nie było tak, że każdemu się udało. Niemniej, trzeba było jeszcze chcieć to wykorzystać. I tu jest problem z obecnym młodym pokoleniem, bo, moim zdaniem, ono by tej szansy z lat 90-tych nie wykorzystało. Oczywiście, ja im się nie dziwię, że oni nie chcą zasuwać tak jak się zasuwało wcześniej, ale ja pamiętam także czasy, że pracy praktycznie nie było. Teraz praca jest, tylko że często śmieciowa. Mieszkam obecnie poza Polską i dokładnie widzę komu się chce, a komu nie. A komu się chce? Imigrantom którzy chcą coś osiągnąć (pomijając tych, którzy także, jak roszczeniowa młodzież, uważają że im się należy). I ci imigranci, głównie z Azji, zjadają miejscowych na śniadanie, bo zasuwają i wiedzą że ciężką pracą mogą coś osiągnąć. A potem się lokalna młodzież dziwi, że ci nowi po kilku latach jeżdżą Leksusami, a oni wciąż starymi samochodami i pracują w barach na śmieciówkach. Tak więc nic się na świecie nie zmienia.
Zgadza się, ale ten moment trwał dużo dłużej niż lata 90-te. Teraz już minął. A co do imigrantów, to są badania, że w drugim, góra 3 pokoleniu przestaną być tacy ambitni i nie będą się różnić od rodowitych mieszkańców, bo dorastanie we względnym dostatku sprawi, że zwyczajnie nie będzie im się chciało zapie...ć, żeby polepszyć swój los. I tu faktycznie, nic się nie zmienia.
Zamiast uprawiać kombatanckie wodolejstwo, poświęć chociaż minutę na przeczytanie tego, co napisałem. Nie będziesz musiał zadawać tych pseudo kąśliwych pytań.
Nic się nie zmieniło. Tak wtedy, jak i teraz, jak ktoś ma głowę na karku i chęć, to może osiągnąć bardzo wiele. I zawsze było tak, że znajomości i konkretna wiedza, która nie jest powszechna, bardzo w tym pomaga. Czy w innych krajach z bardziej dojrzałym kapitalizmem jest inaczej?
jeśli nie będzie jednej antypisowskiej listy
w wyborach 2023.
A Kaczyński naiwnymi rządzi.
A Ty jesteś głupkiem forumowym nie rozumiejącym że nie polityk jest twoim problemem a mentalność biedaka wyniesiona z domu, gdzie ci wkodowano że twój dobrobyt zależy od tego durnego polityka i sam g.. możesz i jeszcze mniej znaczysz. Robak z pokolenia na pokolenie z własnego wyboru.
tak, to prawda !
Nie ma pomocy i dziś i o to właśnie się rozchodzi. Nie ma także takich prostych karier. Nie mam za co dziękować pokoleniu, które stwierdziło że mi żadne konstytucyjne prawa pracownicze się nie należą. I nie chodzi o kradzież a o redystrybucję dochodów, które przecież wypracowują pracownicy.
Ta redystrybucja oznacza, że ja mam pracować na Ciebie, tak ?!
"dochody wypracowują pracownicy" - zaleciało Marksem. Bo przecież pomysł, znalezienie rynku i zbytu, inwestycje w innowacje, maszyny, kapitał, itd. zupełnie nie przyczyniają się do powstania dochodu.
Na ch... ci te prawa pracownicze, jak żadnej rozsądnej roboty, za rozsądną płacę mieć nie będziesz? To jest clou problemu, żeby taka praca była, żeby gospodarka była konkurencyjna i tworzyła wartość dodaną pożądaną na rynku światowym. O to powinniśmy zadbać, a wtedy dobra praca nawet dla takich roszczeniowych jęczków się znajdzie.
Gdyby było tak jak mówisz, że to pracownicy wypracowują dochód, to nie krępuj się, zacznij go wypracowywać na własną rękę jako pracownik i nawet nie będziesz się musiał z nikim dzielić.
Pracownicy, jeśli dobrze pracują, to wypracowują jakieś dobro: produkt, usługę i dostają za to wynagrodzenie. To, czy to dobro przyniesie dochód, to się dopiero okaże. Dochód wypracowuje firma (czyli de facto jej właściciel, kadra menedżerska), na konkurencyjnym rynku, gdzie nie wystarczy chcieć, tylko, żeby odnieść sukces, trzeba mieć trochę oleju w głowie.
Postulaty pokolenia 68 były tak niedorzecznie oderwane od natury ludzkiej, że można co najwyżej cieszyć się z muzyki, która wtedy powstawała, ale jeszcze bardziej z tego, że politycznie nie rozwinęło się to w jakąś kolejną gó...aną rewolucję. Choć różni kanapowcy ciągle próbują.
"A drugie, że obiecywaliście: uczcie się, a będziecie wszyscy żyli jak w „Magdzie M."
To też piękny kwiatek, bo nikt tego wszystkim nie obiecywał. To był ku... film. Serial. Młodym mówiono co najwyżej, że jeśli nie będą się uczyć, to bardzo prawdopodobne, że nie będą mieli nawet szansy powąchać lepszego życia. Co jest oczywistością w czasach gospodarki opartej na wiedzy. Tak to sobie ludzie tworzą chochoły, z którymi potem dzielnie walczą.
Pochwała 500+ to już zupełny dramat. Ten "świetny pomysł" to kolejny sztywny wydatek, którego ze względu na charakter polskiego społeczeństwa nie będzie można ruszyć, nieważne, czy nas stać na to, czy nie. Kilkadziesiąt miliardów wydatków rocznie. Kolejny rak polskiego budżetu. I w tym samym artykule rozpacz nad zadłużeniem i życiem na kredyt.
Komuna z socjalizmem nie miała nic wspólnego. Choć owszem, wmawiała, że ma, i ty jak widać dałeś przekonać się tej propagandzie. Socjalizm to np. Skandynawia.
500 plus wycelowane w naprawdę potrzebujacych jest OK. A , że zrobił to pis to wyszło jak to w pisie. Kukizowo.
Pomysł PiSdu z 500+ jest genialny i wcale nieoznacza, że Żakowski się z nim zgadza. Polacy to tresowane bydło. Łykają wszystko. Problemem jest to, że PiSd wykształci roszczeniowe społeczeństwo co to każdemu się należy. Żakowski rozwala prawdziwością faktów. Szczynialsi, którzy uważają, że ,,im się należy" to najgorsza swołocz. Odraza z takim mieć kontakt w pracy. Cel uświęca środki.
Z socjalizmem jest ten problem, że aby istniał musi istnieć wspólnota obywateli. Polska to folwark dzikich zwierząt dbająca tylko o własny interes. Kiedy w pracy zrzekłem się dodatku ,,pod gruszę" na rzecz młodych rodziców z małymi dziećmi, którzy bardziej potrzebują, to oni właśnie najbardziej tego nie mogli zrozumieć.
Za słusznością opinii pana Jacka przemawia też wysyp kąśliwych komentarzy spod sztandaru "silnychrazem", pewnie tu zjednoczonych z pisowską szczujnią w personalnej nienawiści do osoby, której odbiór wymusza myślenie.
Kabotynizm to jeszcze nie zawód.
Zrobienie "wybitnego publicysty" z R. Wosia, który to z kolei z kryminalisty zrobił ofiarę systemu, z pewnością świadczy o przeroście intelektualnym. Dobrze przynajmniej, że wolno mi się z tym nie zgadzać.
I slusznie prawił. Jak jemu podobni ostrzegali przed Kaczystanem w 2007 a Ziobro pokazał już wtedy na co go stać, to tacy jak ty mówili, że są przewrażliwieni i uprzedzeni do PiSu. W 2015 Polacy osrali Polskę i wybrali dobrze znany sobie faszyzm z wypaczonym socjalizmem. Teraz szczynialsi rechoczą jak to PiSd dowala opozycji. Nasi górą.