Narażamy je na kontakt z dymem tytoniowym, alkoholem, lekami, kwaśnymi i słodkimi potrawami. Zamęczamy złymi nawykami, takimi jak obgryzanie paznokci czy zagryzanie zębów w stresie.
Na szczęście rozmiar tych zniszczeń może być mniejszy dzięki prawidłowej higienie jamy ustnej, odpowiednim zabiegom dentystycznym i środkom zapobiegawczym, np. fluoryzacji.
Zęby wyrastają z zawiązków w dziąsłach najczęściej między 4. a 7. miesiącem życia dziecka, choć czasem zdarza się też później. Zwykle najpierw pojawiają się dwie dolne jedynki, a następnie dwie górne. Trzyletnie dziecko powinno mieć już pełny zestaw zębów mlecznych, czyli 20.
Zęby mleczne różnią się od stałych – najczęściej są mniejsze, mają barwę białoniebieską (stałe są białożółte lub kremowe). Mają też mniejsze i cieńsze korzenie.
Zanim mleczaki wypadną, trzeba o nie szczególnie dbać. Ich odmienna budowa oraz słaba mineralizacja sprawiają, że są o wiele bardziej niż zęby stałe podatne na próchnicę. Na dokładkę próchnica u małych dzieci może być wręcz piorunująca (jest takie określenie medyczne!). Zęby wówczas tak szybko ulegają zniszczeniu przez kwasy produkowane przez bakterie próchnicowe, że czasem trzeba je wyrwać. To nie pozostaje obojętne dla rozwoju szczęki czy żuchwy malucha. Zbyt wczesna utrata zębów mlecznych może prowadzić np. do rozwoju wad zgryzu.
Stomatolog może m.in. zalecić wzmocnienie ochrony zębów, podając preparaty z fluorem.
W wieku sześciu lat dzieci zaczynają „gubić” zęby mleczne (czasem dzieje się to nieco wcześniej, czasem później). Najczęściej są to dolne jedynki, rzadziej jedynki górne. Mniej więcej w tym samym czasie za ostatnimi zębami mlecznymi (piątkami) wyrzynają się szóstki. To są już zęby stałe! Warto zwrócić na to uwagę, ponieważ szóstki bywają u dzieci „problemowe”. Z zębów stałych są one najsłabsze. Poza tym znajdują się daleko w łuku zębowym – tam, gdzie często podczas mycia zębów nie dociera szczotka. Źle usunięta płytka nazębna oraz słodycze czy słodkie napoje sprzyjają rozwojowi próchnicy. Poza tym szóstki mają już bardziej pofałdowaną powierzchnię niż np. piątki. W tych bruzdach gromadzą się bakterie.
W tym czasie dochodzi też do rozrastania się żuchwy i szczęki, by mogły pomieścić większe zęby. To dobry moment na wprowadzenie do diety dziecka większej ilości produktów twardych, które trzeba gryźć, ponieważ wpływa to stymulująco na rozwój szczęki i żuchwy. Można też dawać dzieciom bezcukrowe, przeznaczone dla ich wieku gumy do życia.
Wizyty kontrolne u stomatologa zalecane są wówczas nawet co trzy-cztery miesiące, ostatecznie co pół roku, by wykryć wszelkie problemy na wczesnym etapie rozwoju dorosłych zębów.
W szóstym roku życia zmienia się pastę do zębów z tej o najniższej zawartości fluoru na pastę o zawartości fluoru większej (1400 ppm).
Dwunastolatek powinien mieć już wszystkie zęby stałe.
To czas, kiedy mamy już po 14 zębów stałych w szczęce i żuchwie. Rosną nam też „zęby mądrości”, czyli ósemki. Docelowo człowiek ma 32 zęby stałe, ale nie zawsze. U niektórych osób ósemki nie wyrastają, bywa, że nie ma nawet ich zawiązków.
Około 12.-13. roku życia widać już wyraźnie. czy zęby wyrosły prawidłowo. Jeśli są nierówne lub nadmiernie stłoczone, stomatolog może zasugerować założenie aparatu ortodontycznego, a nawet usunięcie niektórych zębów, choć obecnie się już od tego odchodzi. To nie tylko kwestia estetyki, ale też m.in. prawidłowego działania układu pokarmowego.
Jeśli przestrzegaliśmy zasad higieny jamy ustnej, to zwykle możemy cieszyć się mocnym i zdrowym uzębieniem. Testujemy je więc na różne sposoby, czasem gryząc kostki lodu czy otwierając zębami butelki (!). Takie praktyki mogą ukruszyć ząb, co spowoduje, że nawet jeśli stomatolog naprawi szkodę, ząb już nigdy nie będzie tak samo mocny.
Jeśli do tej pory nasza higiena jamy ustnej była słaba, to zaczną pojawiać się poważniejsze problemy. W zębach powstają ubytki, narasta kamień, co z czasem prowadzi do zapaleń dziąseł i utraty integralności zębów.
Niestety, w Polsce większość osób w tym wieku ma już wypełnienia w zębach, nierzadko są to też zęby martwe, po tzw. leczeniu kanałowym.
Zęby tracą też swój naturalny odcień – kawa, herbata czy inne barwniki (też sztuczne) z jedzenia powodują powstawanie przebarwień. Dramatycznie niszczy zęby dym tytoniowy!
To czas, w którym nawet prawidłowo pielęgnowane zęby zaczynają być „zmęczone”. Po 30. roku życia (bywa, że wcześniej) pojawia się nadwrażliwość zębów – odczuwamy ból podczas spożywania gorących czy zimnych potraw, czasem nawet pod wpływem zimnego powietrza. Szacuje się, że co czwarta dorosła osoba cierpi na nadwrażliwość zębów (a według niektórych statystyk nawet co druga). Najczęściej dotyczy ona osób w wieku 30-39 lat.
Przyczyn nadwrażliwości jest kilka. Może ona oznaczać kłopoty ze szkliwem. Doszło do pewnych zmian w jego strukturze (demineralizacji), przez co nie zabezpiecza już silnie unerwionej zębiny przed działaniem czynników zewnętrznych. Nadwrażliwość może też być efektem chorób przyzębia, m.in. zapaleń w obrębie dziąseł powodujących ich cofanie.
Nową plagą jest kwasowa erozja szkliwa. Polega na rozmiękczeniu, a następnie uszkodzeniu mineralnej warstwy zębów przez kwasy, zarówno te występujące w jedzeniu, jak i pochodzące z wnętrza naszego organizmu (np. przy chorobie refluksowej żołądka). Zaszkodzić można sobie złą dietą, np. pełną słodyczy i węglowodanów oraz napojów gazowanych. Na cenzurowanym są cytrusy, soki owocowe, sosy do sałatek na bazie octu winnego, a także samo wino.
Efektem erozji szkliwa (i chorób przyzębia) jest też odsłonięcie szyjek zębowych, ścieranie i kruszenie się krawędzi zębów, powstawanie przebarwień. Dużą krzywdę swoim zębom często wyrządzamy sami nieumiejętnym szczotkowaniem.
W tym wieku zęby niszczy też stres. Wysoki poziom adrenaliny towarzyszący stresowi, a także środki antydepresyjne często przyjmowane przez osoby, które go doświadczają, wywołują suchość w jamie ustnej. Brak odpowiedniego wydzielania śliny przez dłuższy czas prowadzi do próchnicy zębów i stanów zapalnych dziąseł.
Gdy się denerwujemy, napinamy mięśnie, zaciskamy zęby, zgrzytamy nimi. To prowadzi do uszkodzeń mechanicznych, czyli np. do uszkodzeń szkliwa, ścierania powierzchni, pęknięć czy nawet złamań zębów.
Stres odreagowujemy zwykle nocą, wówczas nieświadomie wyżywamy się na naszych zębach, niszcząc je systematycznie. Takie zjawisko nazywane jest bruksizmem.
U osób dojrzałych mogą pojawiać się szczeliny między zębami. Nasze kości słabną. Znaczny spadek ich gęstości (osteoporoza) przekłada się też na kości szczęki i żuchwy. Zęby mogą się obluzować i nawet wypaść.
Często też stają się bardziej żółte i przejrzyste. Pojawiają się choroby przyzębia oraz paradontoza. Jej sprzymierzeńcem jest m.in. palenie papierosów.
Paradontoza to przewlekła choroba jamy ustnej, w której istotną rolę odgrywają bakterie, m.in. Porphyromonas gingivalis.
Niedokładne i nieregularne mycie zębów, co powoduje, że zalegają na nich płytka i kamień nazębny. Toksyny produkowane przez bakterie atakują dziąsła i wywołują stan zapalny. Jeśli zapalenie dziąseł nie zostanie zatrzymane, kieszonka na granicy zęba i dziąsła zacznie się powiększać i zaatakowane zostaną wewnętrzne tkanki: ozębna i kości. W dłuższej perspektywie może dojść do rozchwiania zębów.
To wszystko jednak wcale nie musi się wydarzyć. Można mieć do końca życia piękne i zdrowe zęby. W każdym wieku ważne jest, aby nigdy nie lekceważyć siły dobrej higieny jamy ustnej i regularnych wizyt u stomatologa.
Życzysz sobie więcej zdrowia?
Zapisz się na nasz newsletter "Bądź zdrów!"
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze