W miniony ciepły weekend spotkałam sąsiadkę, która wracała z Żabki z lodem na patyku i wyrzutami sumienia. Jadła i mówiła, dotykając brzucha: - Nie powinnam, to tyle kalorii, ale wciąż mam ochotę na lody.
- A próbowałaś - zapytałam - lodów proteinowych z Lidla? Mają o wiele mniej kalorii.
Właśnie wtedy uświadomiłam sobie, że stałam się częścią viralowej akcji. Przekazuję informację o produkcie, jak przekazuje się wirusa - marzenie specjalistów od marketingu. Nie jestem jedyna. W serwisach społecznościowych - TiKToku i Instagramie - ludzie dzielą się wrażeniami o nowych lodach z Lidla.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze