Ministerstwo Zdrowia chce kupić dla kilku szpitali system porządkowania kolejek na oddziałach ratunkowych. Ale w dziesiątkach innych szpitali codziennie czekają na pomoc i poradę tysiące pacjentów.

Właśnie został ogłoszony przetarg na zakup automatów biletowych dla szpitalnych oddziałów ratunkowych (SOR) w czterech szpitalach. Biletomaty mają mieć ekrany dotykowe i drukarki. Na korytarzach mają zawisnąć megafony i kilkadziesiąt większych i mniejszych wyświetlaczy dla pacjentów, a pracownicy obsługujący kolejkę dostaną komputery i tablety.

Pacjentowi SOR biletomat wyda karteczkę z numerkiem i przewidywanym czasem oczekiwania.

W niektórych szpitalach takie rozwiązanie już funkcjonuje i nawet się sprawdza, choć tylko do pewnego stopnia, bo najważniejsza zasada, jaka tam obowiązuje, to triaż, czyli sortowanie pacjentów. Ratownicy rejestrujący pacjentów przychodzących na oddział ratunkowy od razu ich dzielą na tych, którzy potrzebują natychmiastowej pomocy, oraz tych, którzy mogą być przyjęci w drugiej kolejności, a także tych, z którymi nic poważnego w danym momencie się nie dzieje, więc mogą na pomoc poczekać. I to ci ostatni mają przydzielane numerki.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze