Na oceanie nauczyłam się wiary w swoje siły. Gdy miałam trudności – złamane żebra, pogoda dawała w kość, było zimno, mokro – mówiłam sobie: „To zaraz przejdzie”.
- Ludzie mi mówią, że opowiadam o tym rejsie, jakby to było nic takiego, niedzielna wycieczka na Hel. Płynęłam trudną trasą, na oceanach południowych, gdzie są najtrudniejsze warunki, ogromne fale, nawet 12-metrowe. Łódź trzeba kontrolować, żeby nie płynęła za szybko, bo zjazd z takiej fali z dużą prędkością może być niebezpieczny. Trzeba uważać, żeby nie ustawić się bokiem do fali, łódka może się przewrócić, co może się skończyć złamaniem masztu lub urwaniem steru, wtedy to koniec rejsu. (...) Teraz, patrząc z perspektywy, to mi się wydaje, że na oceanie zawsze jest fajnie. Już zapomniałam o tych trudnym momentach - z żeglarką rozmawia Paulina Reiter.
W numerze także:
Zgubiony rytm
Była najsłynniejszą perkusistką rockową świata. A potem straciła wszystko i wylądowała na ulicy. Historię Patty Schemel opisuje Przemysław Gulda.
Nie patrz w dół!
O tym, że 20 lipca 1969 roku na Księżycu stanął Neil Armstrong, wiedzą wszyscy. O tym, że wysłała go tam kobieta – Frances „Poppy” Northcutt – mało kto pamięta.
Pisze Artur Zaborski.
Krótka historia minispódniczki
Mary Quant jest tym dla brytyjskiej mody lat 60., czym Beatlesi dla muzyki pop. To dzięki niej minispódniczka podbiła ulice Londynu.
Pisze Eva Milczarek.
Wszystko przez halny
Ten wiatr pozostaje dla mieszkańców Podhala użytecznym mitem. Pozwala nadać imię rzeczom, których się nie rozumie.
Z Michałem Bielawskim, reżyserem „Wiatru. Thrillera dokumentalnego”, rozmawia Krzysztof Kwiatkowski.
30 kilogramów winyli
Od pięciu lat przeszukuje archiwa tureckich wytwórni muzycznych w poszukiwaniu wielkich kobiecych głosów z lat 60. i 70. i tworzy kompilacje inspirujące didżejów w całej Europie. Chce, by świat usłyszał, o czym śpiewały i marzyły tureckie kobiety.
Pisze Bartek Kieżun
Kuchnia: Skąpana w zielsku
Ania zbierała zioła od małego, teraz otworzyła Pijalnię Ziół w Warszawie. W menu są też alternatywy dla tradycyjnej kawy (z topinamburu, żołędzi, konopi czy cykorii), a ostatnio pojawiły się lody o smaku pędów sosny i soku z rokitnika.
Pisze Basia Starecka.
Zdrowie: Skóra, w której żyję
Jestem na randce, chłopak łapie mnie za nadgarstek. Nigdy za dłoń. Na powitanie też wolę jej nie podawać. Dotyk jest przywilejem. Ze spojrzeniami prawie umiem już żyć.
O Natalii, która poprzez fotografie na Instagramie opowiada o życiu z rogowcem, pisze Martyna Śmigiel.
Uroda: Higiena intymna
Siadanie na desce sedesowej w publicznej toalecie nie jest tak ryzykowne jak zakładanie tamponu na noc czy noszenie stringów z poliestru.
Pisze Dorota Szadkowska.
Tygodnik "Wysokie Obcasy" w sobotę 10 sierpnia w "Gazecie Wyborczej", wraz z dodatkiem "Nasza Europa".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze