Olga Tokarczuk pisząca libretto do opery na podstawie własnej książki potwierdza regułę, że opera niczego nie potrzebuje bardziej niż dobrych powieści.

Wydaje się, że napisanie tekstu do muzyki to łatwizna. A jednak w „Cyberiadzie" Krzysztofa Meyera na podstawie opowiadań Stanisława Lema Trurl nie tylko został pozbawiony Klapaucjusza, ale musiał stać się Trullem, żeby śpiewacy się nie opluli. 

O słowach śpiewanych w operze – czyli librettach operowych – stało się ostatnio głośno przy okazji przyznania Oldze Tokarczuk tytułu doktory honoris causa Uniwersytetu Gdańskiego, bo gdańska oficyna słowo/obraz terytoria wydała przy okazji ilustrowaną książkę „ahat ilī. Siostra bogów" z tekstem noblistki do opery Aleksandra Nowaka (kompozytor dostał za nią Paszport "Polityki"). W tym samym czasie PIW opublikował „Libretta literackie" z przekładami Antoniego Libery.

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Roman Imielski poleca
Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze
    korekto Wyborczej, wróć!
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Libretta Da Ponte do późnych oper Mozarta są głębokie i wielowątkowe, ale mnóstwo znanych oper zawdzięcza swą sławę wyłącznie muzyce - często libretto to banał.
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    " ... tytułu doktory honoris causa Uniwersytetu ...." - o Boże ! Ale pewnie tak już będzie.
    I to przy okazji literatury i muzyki .... uszy bolą i więdną. Lem by chyba zapłakał.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    A ja jeszcze raz w związku z fragmentem tego tekstu " ... przyznania Oldze Tokarczuk tytułu doktory honoris causa Uniwersytetu Gdańskiego ..." - inaczej niż przed chwilą.

    Otóż pani redaktor: tytuł, o którym pani pisze, to "doktor honoris causa", więc powinna pani cytować go wiernie ponieważ nie ma feminatywu "doktora honoris causa". Zniekształciła pani nazwę wyróżnienia.
    już oceniałe(a)ś
    5
    2
    "...z której korzystałam, pisząc ten tekst." Zupełnie, jakby kto inny to pisał.
    już oceniałe(a)ś
    3
    3
    Pani Olga Tokarczuk to ta, ktora miala do czynienia z aborygenami na Slasku? A przepraszam to byli autochtoni.
    @gabriel48
    Idiot Fortepianowicz. Kim ty jesteś? Dzikusem z Kresów?
    już oceniałe(a)ś
    2
    2