Olga Tokarczuk pisząca libretto do opery na podstawie własnej książki potwierdza regułę, że opera niczego nie potrzebuje bardziej niż dobrych powieści.
Wydaje się, że napisanie tekstu do muzyki to łatwizna. A jednak w „Cyberiadzie" Krzysztofa Meyera na podstawie opowiadań Stanisława Lema Trurl nie tylko został pozbawiony Klapaucjusza, ale musiał stać się Trullem, żeby śpiewacy się nie opluli.
O słowach śpiewanych w operze – czyli librettach operowych – stało się ostatnio głośno przy okazji przyznania Oldze Tokarczuk tytułu doktory honoris causa Uniwersytetu Gdańskiego, bo gdańska oficyna słowo/obraz terytoria wydała przy okazji ilustrowaną książkę „ahat ilī. Siostra bogów" z tekstem noblistki do opery Aleksandra Nowaka (kompozytor dostał za nią Paszport "Polityki"). W tym samym czasie PIW opublikował „Libretta literackie" z przekładami Antoniego Libery.
Wszystkie komentarze
I to przy okazji literatury i muzyki .... uszy bolą i więdną. Lem by chyba zapłakał.
Otóż pani redaktor: tytuł, o którym pani pisze, to "doktor honoris causa", więc powinna pani cytować go wiernie ponieważ nie ma feminatywu "doktora honoris causa". Zniekształciła pani nazwę wyróżnienia.
Idiot Fortepianowicz. Kim ty jesteś? Dzikusem z Kresów?