"To monumentalne dzieło jest pierwszą w dziejach syntezą na temat historii instytucji, która określana jest jako dziwna i niezbędna" - napisał o antologii "Muzeum. Historia światowa" Krzysztofa Pomiana wybitny francuski historyk Roger Chartier. Jej pierwszy tom właśnie ukazał się po polsku i jest jednym z wydawniczych wydarzeń ostatnich miesięcy.
Krzysztof Pomian*: Nie ma żadnego powodu, by była tu Polska. W pierwszym tomie "Muzeum…" piszę o okresie do rewolucji francuskiej, a żadne muzeum do tego czasu w Polsce nie powstało. Były pewne pomysły, projekty muzeum przyrodniczego, projekt galerii Stanisława Augusta Poniatowskiego, ale nie doszły do skutku.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Nie da się "przyjemnie przeczytać". Można co najwyżej z przyjemnością czytać. I tu bym się zgodził całościowo.
Bolanda może być ale ja używam Pislandia
Jak ci nie pasi to po co tu żyjesz?
90 lat...
Wybierasz jakąkolwiek zaproponowaną trasę i zaczynasz zwiedzać ją od punktu końcowego, "pod prąd".
Przez pierwszą cześć zwiedzania poruszamy się po pustych salach, pózniej trochę ludzi przybywa, no i na koniec oczywiście wpadamy w tłum.
I jeszcze dwa w Grande Galerie.
Świetnie to widać w Muzeum Watykańskim - rzeka ludzi płynąca od wejścia do Kaplicy Sykstyńskiej i do wyjścia. Po drodze niewielu ogląda niewiele, a zbiory ogromne i bogate. Ludzie nie zauważają Matisse'a, Chagall'a,... Ba! van Gogha! A spróbujcie dostać się z biegu do jego muzeum w Amsterdamie albo na wystawę jego prac.
Tak to działa w każdym muzeum. Zawsze jest jakiś "must see", który kumuluje oglądaczy. Większość przy tym nie podziwia dzieł, a tylko przechodzi przez muzea rozglądając się na boki. Rijksmuseum w 2 godziny? To sprint, a nie zwiedzanie i podziwianie czegokolwiek. Pod "Nocną Straż" i na śledzia.
Ja rozumiem, że chcą ją zobaczyć i się tłoczą (choć sam tłoku nie lubię), ale dlaczego pragną zrobić jej zdjęcie? Przecież wszystkie zdjęcia zostały już zrobione i są w sieci. Po tej konstatacji parę lat temu odłożyłem aparat na półkę i zwiedzam na lekko.
Bo to upamiętnia osobistą chwilę spotkania z dziełem/miejscem. Poza tym w dobie smartfonów aparat jest zawsze pod ręką.
No tak. Na koncercie też "nie byłeś" jak tego nie nagrasz, prawda? ;)
Przecież tam nikt nie popędza.
Na koncertach ludzie też robią zdjęcia.
Jednak stać i blokować przejscia do kolejnej sali nie można.
Wychodzimy przez nieodzowny sklepik.
- Tata! Tu jest taka sama do kupienia! Za dyche...
Teraz też nie zwracają. Ich uwagę zwraca reklama muzeum i tzw. kanon. Idą popatrzeć, bo idą inni. Patrzą i nic nie widzą. W zasadzie, to się tylko gapią. Zrobią fotkę na insta lub fb i tyle wrażeń im zostaje. Sami mierni korzystają i utrudniają korzystanie innym. Próba zwiedzenia Muzem Watykańskiego jest skazana na porażkę. Nie ma to juc wspólnego ani z konteplacją ani z obcowaniem z dziełami sztuki.