W nocy z wtorku na środę naszego czasu odbył się szósty lot testowy statku kosmicznego Starship. Dzięki niemu Amerykanie chcą wrócić na Księżyc, a firma SpaceX Elona Muska - zrewolucjonizować i zdominować loty w kosmos.
Start nastąpił planowo we wtorek o godz. 23 naszego czasu z kosmodromu Starbase w miejscowości Boca Chica w południowym Teksasie nad Zatoką Meksykańską. Jego przebieg pokazywany był na żywo na stronie SpaceX.
Oglądał go także prezydent elekt Donald Trump, który w tym celu wczoraj przyleciał do Boca Chica, gdzie przywitał go Elon Musk.
Ten kosmiczny test miał przybliżyć Amerykanów do ponownego lądowania na Księżycu, a w bliższej perspektywie pokazać, że Starship może wynosić satelity na wokółziemską orbitę.
Wszystkie komentarze
Zarabianie na satelitach budzi u mnie duże wątpliwości. 100-150 ton ładunku oznacza bardzo dużo satelitów, powiedzmy, że średnio 150 sztuk, gdyby ważyły średnio 1 tonę. Ale przecież jest dużo mniejszych.
Satelita systemu Starlink waży 800 kg, więc zmieści się do tej rakiety ok. 200 szt. No, jest tam jeszcze ich trochę do wyniesienia, powiedzmy 10 tys. To jest 50 lotów. Pół roku startów. Dodać do tego 2,5 miesiąca startów, które przejmie od Falcon 9, bo na pewno wszyscy będą chcieli wysyłać satelity za pomocą Starshipa, ponieważ to będzie dużo tańsze (jeśli będzie).
Co dalej? No właśnie chyba nic. Po 8,5 miesiąca ciągłych startów popyt na usługi starshipa spadnie. Pozostaną tylko zastosowania naukowe i eksploratorskie typu wypad na Księżyc i na Marsa (ten Musk chętnie sfinansuje sam z wpływów za internet Starlink), no i zastosowania militarne (starship miał dostarczać żołnierzy w dowolne miejsce globu w ciągu godziny).
No chyba że niska cena wyniesienia na orbitę przyciągnie klientów (konkurencyjne konstelacje satelitów do rozprowadzania Internetu?). Ale nawet stację kosmiczną typu ISS dałoby się wynieść w jednym, dwóch startach. Starship jak na potrzeby ziemskie jest po prostu za duży. A na potrzeby marsjańskie... ledwo wystarczający, jeśli ma nastąpić kolonizacja.
I to pokazuje, że rzeczywistym celem Starshipa była i jest kolonizacja Marsa. Cała reszta (planowane lądowanie na Księżycu) to okazje, które przytrafiają się po drodze, które jednak będą stanowić ważne kroki w życiu tego produktu, bo oczywistym jest, że jeśli ma lecieć na Marsa, to powinien też być zdolny do lądowania na Księżycu. Jest to więc etap konieczny, za który zapłaci Nasa, bardzo pomagając Muskowi i umożliwiając niezbędne testowanie za pieniądze podatnika.
Wyobraźmy sobie, że Trump przystąpiłby do cięcia wydatków, ale nie byłoby w jego teamie Muska... Przecież pierwsze cięcie dotyczyłoby lotu na Księżyc i innych wydatków kosmicznych... A tak... cięcia będą dokładnie tam, gdzie to przydatne Muskowi, np. w agencjach środowiskowych, które zezwalają na start rakiet. A zaoszczędzona kasa gdzie może pójść? Na wsparcie Nasa, a więc i Muska. Taka przepowiednia, ciekawe, czy się sprawdzi. Także tutaj jedno w drugie wchodzi i je wzmacnia. Musk nie pozostawia niczego przypadkowi, nawet finansowania dla swoich rakiet.
O bitcoinie nie zapominaj. Przecież on chce obciąć podatki, po yo by bogaci mogliby jeszcze bardziej kurs bitcoina pompować. Przecież nikt już nie wierzy ze z tego będą miejsca pracy,szczegolnie że Trump obiecał zwolnienie 11 000 000 wakatów.
Tyle że lot na Marsa to interes i sukces całej ludzkości a nie Trumpa i Muska, SpaceX tutaj dopełnia rolę NASA a nie konkuruje. Zresztą NASA nie ukrywa że jej Gateway (czyli orbitalna stacja księżycowa) jest jednym z etapów podboju Marsa i głębokiej przestrzeni.
Nie żebym się czepiał, ale jak można zwolnić.... wakaty ?
bo celem starshipa jest mars. zawsze byl.
I Ty w to naprawdę wierzysz?
Na polu słów i deklaracji - sukces całej ludzkości, ale ten sukces będą odnosić jej przedstawiciele w postaci Muska i Trumpa. To coś jak w komunizmie - klasa pracująca kosztowała kawior ustami swoich przedstawicieli. Tak samo jak sukcesem całej ludzkości będzie mocna sztuczna inteligencja, ale dorobią się na niej tylko nieliczni.
Reszta zapewne będzie miała gorzej, a jeśli nie gorzej, to bez własności. Czyli samochodu własnego brak, tylko będzie voucher na parę przejazdów w miesiącu w ramach dochodu podstawowego. Ale jak coś powiesz przeciwko państwu, to wszelkie przywileje i dochód podstawowy zabierane. Miała być utopia, może być dystopia - skoro to idzie w stronę Muska i jego mądrych pomysłów. Oczywiście brak własności samochodu wyjdzie planecie na dobre.
Ale wracając do sukcesu Muska i Trumpa i mojego wcześniejszego twierdzenia o braku komercyjnych lotów np. z satelitami. Jeśli uda się na Księżycu znaleźć jakieś minerały czy choćby wydobywać ten Hel-3, to Musk będzie miał komercyjne zastosowanie Starshipa, na którym zbije pierwszy na świecie bilion dolarów. Tak samo, jeśli zacznie wydobycie z planetoid np. złota (oczywiście tutaj problemem jest zmiana trajektorii takiej masy i zatrzymanie z dużych prędkości). Musk nie zginie, teraz już na pewno nie, skoro rządzi w USA.
1. postęp zawsze był najpierw udziałem elit, nawet tak oczywisty jak pismo, przez wiele wieków a nawet tysiącleci większość społeczeństwa była analfabetami
2. poglądy polityczne przemijają wraz z odkrywcami czy autorami, dzieła pozostają, czy wsiadając do odrzutowca zastanawiasz się nad poglądami politycznymi braci Wright?
3. koszty lotów kosmicznych są nadal... kosmiczne, nawet Starshipem koszt przywozu kilograma diamentów z Księżyca przekraczałby znacznie ich wartość na Ziemi.
4. postępu nie powstrzymasz, na szczęście.
"Tyle że lot na Marsa to interes i sukces całej ludzkości"
W jakim sensie interes? Zupełnie na serio pytam.
A w takim samym w jakim wprowadzenie pierwszego komputera (branża długo rozwijała się w sektorze militarnym a potem kosmicznym) umożliwia ci pisanie dzisiaj w internecie, a dzięki lotom Apollo możesz usmażyć jajko bez ryzyka przypalenia :)
Nie mowiac juz o tym ze Ziemia juz teraz jest troche przeludniona...
gdzie tu jest postęp?
I wystrzelić w stronę Marsa.
Bez możliwości powrotu. :)))
Nie, z tobą w warcaby grał.
To samo mówił "wuzu" gdy jego kumpel postanowił zejść z drzewa na ziemię....
Jest kupa chętnych w tym Musk na lot w jedną stronę.