Mające złożyć jaja komarzyce to wróg, przed którym nie da się uciec (samce komarów żywią się nektarem i pyłkiem kwiatowym). Swoje ofiary znajdują, rozpoznając wydychany przez nie dwutlenek węgla, ich promieniowanie podczerwone (ciepło), a także czując ich zapach.
Choć wiadomo, że niektórzy ludzie przyciągają komarzyce bardziej niż inni, dotychczas nie wiadomo było dlaczego. Poszczególne hipotezy – o grupach krwi ulubionych przez samice tych owadów czy o wpływie ludzkiej diety na ich upodobania – nie zostały dotąd udowodnione.
Wszystkie komentarze
No to wyrazy współczucia.
PS. Ale lepiej się tym nie chwalić, bo może się okazać, że zaproszenia na wycieczki nie będą z powodów towarzyskich ,)
Wręcz przeciwnie. Taka osoba ułatwia życie pozostałym - cały atak na nią, a reszta ma spokój. Dla ludzi to wszystko jest niewyczuwalne.
miau
Komary albo grzybica - wybór należy do Ciebie.
Współczuję ale u lucha, skąd tu te minusy!?
Wiemy, wystarczy się umyć...
U ludzi bywa podobnie
Niegroźny samiec wraca nad ranem z pubu, jest pełen nektaru lub pyłku kwiatowego
Wtedy samica to prawie zawsze wróg - i nie da się uciec :(
Też tak mam. To jest koszmar.
sory nie pomaga w drugą stronę też
no niby pomaga. Mniej sebum, mniej do zarcia maja mikroby, slabszy zapach.
Tylko co myc sie co godzine...
W artykule wyraźnie pisze że nie. Natomiast gdybyś się częściej mył "gryzły" by cię grzyby i inne chorobotwócze bakterie zgodnie z zasadą "częste mycie skraca życie".
Jakbyś się w ogóle zaczął myć ;)
Nie batdzo, bo skóra ma to do siebie, ze jak z niej usuwasz sebum to ona go doprodukowuje, zeby chronic skórę. Im czesciej sie myjesz, zwlasza przy uzyciu detergentów rozpuszczajacych tłuszcz zamiast samej wody, tym mocniej stymulujesz produkcję sebum, a stąd prosta droga do przetłuszczonej skóry, włosow czy wyprysków.
Problem dotyczy nie tylko komarów, bo wabię też inne owady, które w towarzystwie gryzą głównie mnie. Boreliozę "złapałem" już co najmniej 3 razy, aktualnie w lesie lgną do mnie strzyżaki. Sposobem na nie są króciutkie włosy - wtedy łatwo je wygarnąć i oberwać im skrzydełka :)
Mam podobne obserwacje, choc mnie tak mocno nie gryzą. Wystarczy "odciąć " sobie w glowie to uczucie swędzenia po ugryzieniu, przekierowac swoja uwagę na cos innego i, przede wszystkim, nie dotykac miejsca ugryzienia przez godzinę do dwoch. Nie dosc, ze zupelnie przestaje swędziec, to jeszcza bąbel znika. A jak drapiemy to to swinstwo roznosimy i indukujemy podrażnienie, które dokłada sie do całości doznań sensorycznych. Innymi słowy, trochę wiecej samodyscypliny, silnej woli i autoregulacji, choc pewnie tym uczulonym na komarze wydzieliny moja rada mało pomoże...