Trend, który pojawił się na początku pandemii, zachęcał ludzi do doceniania w życiu prostych przyjemności. Dwa lata później filozofia ma się dobrze.

Na YouTubie twórczyni z Utah wygrzewa się w porannym słońcu, delektuje świeżym croissantem i spryskuje perfumami o zapachu cytryny kołdrę udekorowaną różami. Jej filmy, będące ucieczką w styl cottagecore, inspirowane są "Anią z Zielonego Wzgórza", powieściami Jane Austen i "Bridgertonami". Oferują wskazówki, "jak być szczęśliwszym i doceniać małe rzeczy".

W innym miejscu, na TikToku, ludzie urozmaicają śniadania, kupują bukiety kwiatów i praktykują wdzięczność. Jedna z autorek, Rachel Hess (21 lat), używa wałka do prasowania liści eukaliptusa przed zawieszeniem ich pod prysznicem. Jej filmik obejrzano już ponad 6,8 miliona razy. "Romantyzuj swoje życieeeeeeeeeeeee" (z ang. "Romanticize yourrrr lifeeeeeeeee") - możemy przeczytać w podpisie.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Tak ja by wcześniej tego nie było. Nawet moja babcia wiedziała, że trzeba celebrować życie, a jej życie nie było łatwe. Ech dziś wszystko musi się objawić na Tik Toku z hasztagiem.
    @deklinacja
    Oczywiscie to nie jest odkrycie Ameryki.
    Ale nie wszyscy to wiedza a tym co wiedza trzeba przypomniec ,ze zycie sklada sie z takich zwyczajnych momentow i nalezy sie nauczyc je celebrowac.
    Nie zyjemy w dawnych "dobrych" czasach tylko tu i teraz z Tik Tok i hsztagiem ,ktore nadaja naszemu zycu tej dzisiejszej wyjatkowosci,ktora trzeba celebrowac.
    Kazda epoka,kazdy dzien,kazda chwila zdarzaja sie tylko raz.Kiedy je przegapimy nasze ,zycie staje sie putste. Tesknimy ,za tym co bylo albo marzymy o tym czego jeszcze nie doswiadczylismy. Tymczasem prawdziwe zycie mija jakby niezauwazone.
    To rodzi pustke i beznadzieje. Takie zycie na niby.
    Dobrze ,ze Gazeta pisze o tym i przypomina ,ze jestesmy glownymi bohaterami tego przedstawienia ,ktore nosi tytul NASZE ZYCIE.
    Kiedy gra sie glowna role trzeba sie postarac ,zeby zagrac ja jak najlepiej.
    Nie dostaniemy za te role Oskara ale nagroda bedzie nasze lepsze samopoczucie a moze nawet szczescie.
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    Ci wszyscy influenserzy, kołcze i tiktokerzy celebrują te „małe” rzeczy w merkantylnej współpracy z dziesiątkami firm wciskających swoje produkty w socialach. Prawdziwie kapitalistyczne mindfulness.
    @ammma
    w punkt :) aż mi wstyd, że czerpię radość od lat z codziennej kilkukilometrowej przechadzki przed świtem tak zupełnie za darmo, dla siebie, bez Instagrama, FB czy tiktoka ;)
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    To prawda, covid spowodował ze musieliśmy zahamować nasze obłędne tempo zycia i skupić na rzeczach w naszym bezpośrednim zasięgu. Ma to duze zalety. Trzeba doceniać piękno chwil tu i teraz.
    już oceniałe(a)ś
    16
    0
    W naszym świecie wciąż rośnie poziom wandalizmu,
    przeciwstawić mu trzeba siłę romantyzmu.
    już oceniałe(a)ś
    13
    0
    Jestem jak pan Jourdain, który dowiedział się, że mówi prozą - od dwóch lat właśnie tak celebruję codzienne. Teraz wiem, co robię, i że nie sama. Miło:)
    już oceniałe(a)ś
    12
    0
    Ciekawe jak w piwnicach Sidewierodoniecka "romatyzuja sobie życie"? Jak "romantyzują sobie życie" np. głodni, bezdomni, chorzy, biedni? Rozumiem potrzebę uprzyjemniania swojego i cudzego życia, ale w artykule przytoczono przykłady działań egoistycznych. Ja, ja, ja, ja. A może by tak popraktykować altruizm i "romantyzować przyjaźnie, znajomości, kontakt ludźmi potrzebującymi pomocy. Pomaganie daje największą radość i satysfakcję!
    @Koniasty
    :) Mnie największą przyjemność daje pomaganie istotom, które o tę pomoc nie potrafią poprosić i nawet jej się nie spodziewają i nie oczekują.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Mindfullness to standardowy termin buddyjski, tłumaczy się "uważność".
    @Felippinio
    Też pomyślałam, że Zachód po raz kolejny odkrył filozofię mającą przynajmniej dwa i pół tysiąca lat.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Ale głupoty!
    @Ufo
    No jasne
    już oceniałe(a)ś
    1
    1